niedziela, 14 sierpnia 2011

Według kuchni pięciu przemian pasta żółciusia dla dzidziusia oraz ... W tej części świata biedronek się z reguły nie jada

Od każdej reguły są wyjątki ... zatem dziś będzie o pewnym wyjątku ... . Zacznijmy od początku. 
(Najpierw jednak odłóżcie na bok jedzenie - tak będzie bezpieczniej, zminimalizujemy w ten sposób prawdopodobieństwo wystąpienia mdłości i nie będę miała monstrualnej wielkości wyrzutów, że obrzydziłam wam strawę).
Teraz, jak już jedzenie macie na boku, ruszajmy wspólnie w trawę, bo tam się dzieje akcja opowieści z Elą i biedronką w treści.
Jestem pewna, że ona tego dnia miała jeszcze w planach lot do nieba po kolejny kawałek chleba ... I ... poleciała, poleciała - najpierw jednak w przełyku Elki ostro pikowała. Następnie weszła w jelit zakręty, trafiła w jej ekskrementy ... i pod postacią owadziego aniołeczka, wprost z Elkowego tyłeczka, pofrunęła biedronka - z ciemności w stronę światła, do słonka (taką mam nadzieję ;)). Co na to Mamaeli? Mamaeli próbowała ratować owada, tłumacząc Elce, że owadów się nie jada.

Jada się coś bardziej jadalnego - na przykład coś żółciutkiego.

Niżej cytuję przepis w całości pochodzący z książki Moniki Biblis i Magdaleny Dudek pt. "Kuchnia pięciu przemian dla dzieci zdrowych i alergicznych" 

Pasta z żółtek według kuchni pięciu przemian

Dla kogo:
- dzieci zdrowe - powyżej dziesiątego miesiąca życia,
- dzieci z alergią od 1,5 - 2 lat (wiek zależy od reakcji na jajko i chleb),
- kobiety karmiące,
- kobiety w ciąży.
Pora roku:
- cały rok.

 Z - Gotujemy jedno jajko na twardo lub półtwardo. Wyjmujemy z niego żółtko, rozgniatamy w małej miseczce widelcem i dodajemy odrobinę kminku mielonego,
M - malutką szczyptę imbiru,
W - ciut soli,
D - parę kropel soku z cytryny,
O - odrobinę kurkumy,
Z - masła na czubku łyżeczki (my daliśmy trochę więcej, bo miałam wrażenie, że pasta się nie rozsmaruje na chlebie),
M- odrobinę pieprzu ziołowego.
Mieszamy dokładnie i nakładamy na chleb.




14 komentarzy:

  1. ale przygoda z tą biedronką:):D

    OdpowiedzUsuń
  2. ahahahahaha no nie moge z tej historii z biedroną :D:D:D:D:D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  3. No to Ela załatwiła biedronkę:P

    OdpowiedzUsuń
  4. nominowałm do wyróżnienia! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kobitki kochane, co ja przeżyłam z tą biedronką echh :), było, minęło, z tyłka wyfrunęło (z tym wyfrunięciem to przegięcie, ale ważne, że pierdolonki już nie ma)i dziecię ma się dobrze.

    Gosiu dzięki ogromne :). Też pozdrawiam.

    Zezullo też sobie wzdycham w matczynym uwielbieniu :), bo kto jak nie ja :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze to jakaś wkładka mięsna... poważnie, chyba bym się spłakała i zamartwiała po jakby mój zjadł biedronkę...

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczna córeczka. Jaka zadowolona, że takie pyszności dostaje. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. oo, jak Ela wyrosła!!!! śliczna dziewczynka!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mammomisia i Kyjo dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ha ha ha! Nieźle z tą biedronką. :-) A co oznaczają te literki przy przepisie? Ja się nie znam na kuchni 5 przemian. A może się powinnam poznać... :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Maryś wszyscy jesteśmy zanurzeni według kuchni pięciu przemian w świecie pełnym energii, w której dominuje pięć rodzajów sił. One przenikają wszystko i razem tworzą kosmiczny ład. Nie ma tu miejsca na przypadek, wszystko jest ciągiem przyczynowo-skutkowym. Tych pięć sił to: D - drzewo, O - ogień, Z - ziemia, M - metal, W - woda. Trochę enigmatyczne, dlatego takie czarujące ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Co jak co ale ukłony dla tej jak dla mnie rapowo-hiphopowo-wierszowanej rymowanki w każdym wpisie , jak chcę sobie poprawić humor tu zaglądam i zawsze skutkuje więc się odwzajemniam również uśmiechem :-)) A pomysłowość w kuchni super

    OdpowiedzUsuń
  13. Mysza zaglądam do ciebie, ale za każdym razem, jak chcę wstawić komentarz to mnie cholercia wywala :/ ... nie mam pojęcia czemu. Pozdrawiam wieczorową porą :).

    OdpowiedzUsuń