piątek, 12 sierpnia 2011

Panowie i Panie smażone różowe śniadanie, czyli Dosza z ryżu i soczewicy oraz ... Dziś Mamaeli się odsłania (bez rymowania:D)

Na nasze blogowe podwórko wpada czasem na pogaduchy Mama Antka i Kuby, która postanowiła wciągnąć nas do blogowej zabawy w przyznawanie nagród. My dostawać nagrody lubimy, więc tę z radością przyjmujemy i pięknie dziękujemy :).



Żeby się w coś bawić trzeba najpierw poznać reguły gry - oto zasady tej zabawy.

1. Wkleić link blogera, który przyznał nagrodę i ładnie podziękować :)
2. Skopiować i wkleić logo do swojego bloga.
3. Napisać o sobie 7 rzeczy.
4. Nominować 16 innych blogerów (oprócz tego, który nominował nas).
5. Wystawić im komentarz informujący o nagrodzie i nominacji.

Ja trochę przekorne zwierzę jestem (zodiakalny koziorożec), więc pozwolę sobie nominować mniej blogerów, żeby nie wciągać na nowo tych, którzy już się wybawili i być może bawić się już nie chcą ... ja tam zmuszać nikogo do niczego nie lubię;).

Teraz będzie mała dawka ekshibicjonizmu

1. Pewnego dnia zostałam postawiona przed wyborem - miałam wybrać albo kupno piekarnika albo kupno biletu na koncert Rammsteina. Wybrałam kupno biletu :D.

2. Moim mężem miał być czarno i długowłosy gitarzysta (bliżej nieokreślony) jakiegoś metalowego zespołu ... zamiast artysty gitarzysty jest jasnowłosy, krótko ostrzyżony informatyk programista :D

3. Ze wszystkich zwierząt najbardziej kocham słonie. Ryczę na każdym przyrodniczym filmie o nich ... stąd moje podejrzenia, że w poprzednim życiu byłam słoniem właśnie ... w tym życiu jestem słonicą (no praaawie ;)).

4. Na lekcjach matematyki w liceum namiętnie rysowałam komiksy. Najbardziej dumna jestem z trzech: "Jak Józek Grudka chciał zostać grabarzem", "Eggman" oraz "Tajemniczy i przerażający świat PKP". Pierwszy opowiadał o marzeniu małego chłopca, drugi o zemście człowieka jajo na wszystkich tych, którzy jedzą jajka pod wszelką postacią, trzeci o pani z okienka PKP, która polowała na pięknych mężczyzn.

5. Mam pamięć rybki Dori, Tataeli dzielnie to znosi - jest dla mnie bohaterem w naszym domu.

6. Książę Karol pewnego dnia w Londynie (pierwszy) powiedział mi Good Morning :).

7. Niektórzy mówią, że jestem szurnięta i powtarzają mi to przy każdej okazji :)..., żebym czasem nie zapomniała.

Do zabawy pozwalam sobie wciągnąć następujące blogi:



Było odsłanianie teraz będzie gotowanie (w sumie smażenie, ale ... smażenie da się podciągnąć do gotowania:)).



Dosza
(Przepis, odrobinę tylko  zmodyfikowany, pochodzi z książki pt."Przemytnicy marchewki, groszku i soczewicy". Nam to różowe ciasto smakowało i od jakiegoś czasu stanowi zdrową konkurencję dla kanapki :))

1 szklanka ryżu
1 szklanka czerwonej soczewicy
ok. 6 łyżek oleju słonecznikowego
2 ząbki czosnku
kilka plastrów sera żółtego
kilka plastrów pomidora
sól i pieprz do smaku

Przygotowanie

Ryż i soczewicę zalewamy wodą i pozostawiamy do namoczenia na całą noc.

Rano odcedzamy ryż i soczewicę, miksujemy w blenderze, dolewając tylko tyle wody, by ciasto nabrało konsystencji ciasta naleśnikowego.

Dodajemy zmiażdżone ząbki czosnku, sól, pieprz i olej.

Smażymy placuszki z dwóch stron, jeśli przywierają do patelni dodajemy oleju.

Na gorący placek, który dosmaża się jeszcze na patelni, kładziemy plaster sera, żeby ser się ładnie podtopił i i ewentualnie plaster pomidora.

Placuszki jemy koniecznie ciepłe! 

Smacznego!









12 komentarzy:

  1. Jak zawsze pysznie i jeżeli chodzi o gotowanie i odkrywanie tajemnic własnego życiorysu ;-)))))

    Placuszki jeszcze dziś wypróbuje - osobiście mam już dość kanapek, wszelkiej maści ;-)

    PS. Widziałaś może "Wodę dla słoni" ?

    Uściski
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. lubisz rammsteina :D? a nie wyglądasz :P eggmana chciałabym poczytać!!! :D:D:D książe karol nonono :P
    super pomysł na placuchy!! zgapie :D

    szampon może być jajkikolwiek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie widziałam Ewo tego filmu ... a warto? Również ściskam :).

    Sandrulo wiem, że nie wyglądam. Eggman porywający naprawdę ;), ale niepoprawny politycznie.
    Pracowałam na studiach w Londynie i przez jakiś czas w Central Hall w szatni :). Byłam panią szatniarką na spotkaniu Księcia Karola z Dalejlamą. Książę przechodził, przystanął i się przywitał - myślałam, że zejdę z wrażenia ;).
    Placuchy zupełnie niepodobne do jakichkolwiek placuchów - i dobrze :D. Koniecznie zjedzcie z roztopionym serkiem i pomidorem. Buziaki wieczorne wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuję, dziękuje
    niedługo odpowiem na wyróznienie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gosiu ciekawość mnie zżera po kawałeczku :)... śpiesz się, żeby coś ze mnie zostało ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękujemy baaardzo za wyróżnienie:-) Placuszki zapowiadają się bardzo smakowicie:) Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  7. Mamoeli, gratuluję wyróżnienia:)!

    OdpowiedzUsuń
  8. O Rany! :D Muszę zrobić rachunek sumienia i znaleźć jakieś niegroźne tajemnice ;). Dzięki za wyróżnienie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Już się nie mogę doczekać tych tajemnic :P.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jutro już pewnie nie zrobię, bo nie wstawię na noc ryżu i soczewicy (nie jestem pewna, czy szklankę nazbieram;) ), ale chyba muszę spróbować, bo chwilowo podziewamy się na wsi, a tu wszędzie mnóstwo gruntowych malinowych pomidorów:)
    No i soczewicę lubię. Muszę to sprawdzić:)

    OdpowiedzUsuń
  11. a jeszcze pytanie - ryż biały, czy ciemny?

    OdpowiedzUsuń
  12. oMamusiu można zrobić z połowy porcji :). W przepisie jest ryż biały. Zawsze robiłam tylko na białym, może trzeba wypróbować na brązowym hmmm. oMamusiu obowiązkowo musi być żółty ser obok pomidorka :). Podziewajcie się miło na wsi (my dziś ją opuszczamy :/).

    OdpowiedzUsuń