niedziela, 22 kwietnia 2012

Nori w cieście naleśnikowym w wydaniu Elkowym oraz ... Dzieć nam się burzy

Dziś będzie krótko o burzy, będą też zdjęcia z pierwszego razu Elki w kałuży i o jedzeniu prosto z wody też będzie. Taki wpis wodny wam oddaję ... glony, burza i kałuża (w troche innej kolejności, ale za to z rymem ;)).

Chmurzy się Elka i nam się burzy - średnio kilkanaście razy w ciągu dnia. (AAA!!!) Najpierw się burzy, następnie upada (to się wydaje całkiem logiczne :D). Burzy się zatem Elka, spektakularnie ląduje na panelach, chodnikach,  trawnikach, dywanach tudzież kafelkach i się dziewczyna łzami zalewa.
Chmury, burza i ulewa, ... Mamieelki się też momentami ulewa.

Siły teraz potrzebuję w ilościach hurtowych do rozganiania tych chmur Elkowych.


Do wszystkich ojców oraz matkuf niespełna dwulatków, którzy wdepnęli razem ze swymi pociechami w okres burzy i naporu, i których to błotko wciągnęło, i którzy czują, że toną, ... kieruję słowa otuchy -
będzie dobrze,  przebrniemy przez to, ... nieduża jest ta kałuża (na nic więcej  mnie nie stać ;)).







W pocieszaniu jestem taka sobie - w gotowaniu też, mimo to zapraszam  was do stołu na glony w cieście naleśnikowym w wydaniu Elkowym.

Nori w cieście naleśnikowym

Ciasto naleśnikowe (chyba każdy wie, jak się je robi, jeśli nie, Elka za chwilę przypomni)
Arkusz nori (lub więcej) pocięty nożyczkami na małe prostokąty



Mleko wlewamy do miski lub pojemnika - można pomieszać, jeśli się bardzo chce (Elki głowa na pewno gdzieś tam jest ;)). 




Do mleka dosypujemy mąkę.




Mleko i mąkę mieszamy do uzyskania gładkiej konsystencji (trochę bardziej gładkiej niż ta u Eli ;)).



Do mleka i mąki dodajemy jajko, olej i trochę soli.




I mieszamy oczywiście - mieszanie wydaje się tu być najważniejsze (przynajmniej dla Eli :D).



Pocięte w prostokąty nori zanurzamy w cieście naleśnikowym, smażymy z obu stron na patelni i serwujemy swemu prywatnemu dzieciowi. (Nasza Elka jadła z Ketchupem - jak prawie wszystko ostatnio ;).)




Smacznego!



 





33 komentarze:

  1. no tak maja w tym wielu Elki i inne i inni
    Ale jak się jest takim wirtuozem mieszania to trzeba przymknąć oko:D choć wiem ,ze ciężko czasami bywa z maestro to ile wdzięku ona ma:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przymykam i patrzę łaskawie :) ... i fakt, czasem jest ciężko, zwłaszcza wtedy, gdy dopada człowieka zmęczenie.

      Usuń
  2. Podoba mi się to co piszesz i jak piszesz.
    :)
    Ela świetnie sobie radzi w kuchni! Wspaniałe jest takie mieszanie z dziecięciem,prawda?
    Mój synek też zawsze to lubił i jeszcze mu nie przeszło:)
    Pozdrawiam Was serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiamy z Elką gotować. Wszystko trwa trochę dłużej przy jej asyście, ale to naprawdę fantastycznie spędzony czas. Elka jest przeszczęśliwa, a skoro jej jest dobrze, to nam tym bardziej :).

      Usuń
  3. kochana, to tylko początek burzy, potem będzie jeszcze ciekawiej!:) Oj wdepnęłyśmy w duuuuuużą kałużę!!!:) ale spoko, nie utoniemy, prawda?:) a może uda nam się wypłynąć na wielkie wody!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście wkoło pełno kół ratunkowych :) - kawusia wypita w ciszy (rewelacyjnie pomaga utrzymać się na powierzchni ;)), rozmowa z mamą (generalnie rozmowa)to jest dopiero ogrooomne koło :) ... nie utoniemy :D.

      Usuń
  4. Krzychu wdepnął w okres burzy i naporu i wyleźć nie chce do teraz. Przyzwyczaiłam się. Coś się przynajmniej dzieje. Jest rwący potok, czasem falujące morze, a nie jakiś tam mętny staw :) Dziecko musi mieć też trochę własnego zdania :)

    Pozdrowienia dla Elki i jej Mamuśki, smacznego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, generalnie trzeba się cieszyć, że dziecko się tak pięknie emocjonalnie rozwija :D ... i cieszę się, tylko czasem przez łzy ;).

      Usuń
  5. a poza tym świetne te rybki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To glony Małgosiu, glony, ale rzeczywiście czuć je rybami :D.

      Usuń
  6. Super :) śliczne zdjęcia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze zdjęć w kuchni nie jestem zadowolona wcale, bo brak światła, bo źle skadrowane, ale tyle się działo, że aparat nam tylko przeszkadzał.

      Usuń
  7. Apel do matkuf trafił :)
    Ja mama lekko ponad 3 latka też mówię, że będzie dobrze!
    U nas też chmurno i burzowo się czasami robi. Na szczęście po każdej burzy wychodzi słońce. I tego się trzymajmy!

    PS Gdzie u takiego słodziaka, jakiego widzę na zdjęciach burza i kałuża??? Nie pasuje mi wcale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam się tego bardzo, ale to bardzo mocno :).

      PS. Bo to taka burza majowa ;)

      Usuń
  8. Ja się zgadzam z K. ta kałuża jest baaaardzo duuuuża :) Ja tam się łudzę jednak, że zatopić się nie dam...tylko czasem sił brak. Ale nie ma się co zadręczać i proszę sobie tu nie odejmować zasług!!! Pocieszenie całkiem dobre-najważniejsze to wiedzieć, że to nie tylko na naszym podwórku takie kałuże! A już aluzji co do poziomu gotowania nie mogę przemilczeć! Głowa do góry!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pogoni za E. głowę mam w górze, czasem tylko potrzebuję wsparcia, żeby głowa nie opadła ;). To wsparcie jest potrzebne, bo z niego czerpie się siłę (pośrednio :)). A siły trzeba mieć dużo! Musimy w końcu trzymać nasze małe za ręce, żeby się podczas tej burzy nie zgubiły i czuły się bezpiecznie.

      Usuń
  9. Rany, jakie piękne te zdjęcia... Napatrzeć się nie mogę :) Uwielbiam te Twoje posty :) moja Julinda też kocha kuchenne prace, myślę że wiele jeszcze przed nami - ja się muszę jeszcze tylko nauczyć nie planować zbyt wiele do ugotowania ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobieto, bo w kuchni jest naprawdę masa fajnych rzeczy do zrobienia :). Pozdrowienia dla Julindy!

      Usuń
  10. MamoElki!
    i my mamy w domu burze i gradowe chmury! i mamy też małą miłośniczkę keczupu w ilościach każdych :D polubiłyby się dziewczyny, jak mniemam :) pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już widzę tę imprezkę z keczupem w roli głównej :D. Udało mi się kupić ostatnio ketchup bez dodatku zagęstników i jest świetny :).

      Usuń
    2. rzuć marką! jak nie chcesz tu, to może na mail? :) jest w moim blogowym proilu :)

      Usuń
  11. Hahaha uffff czyli z moim dzieckiem wszystko w porządku, inne też tak mają:P Fantastyczna ta Twoja Elka! Widzę, że w kuchni niezastąpiona jak mó Chłopiec:P Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pocieszające cooo? Można odetchnąć, z dziećmi wszytko w porządku, nie zepsuły się ;). Najnormalniej w świecie rosną, w ich głowach tak dużo się dzieje ..., a one same nie dają rady tego ogarnąć.
      Pozdrawiamy również!

      Usuń
  12. No i tak koali jedzenie podbierać? Toż to się nie godzi:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elka ma problemy z zapamiętaniem wszystkich stosownych zachowań ;).

      Usuń
  13. Wygląda smakowicie...a córa zdecydowanie idzie w ślady mamy...kucharzuje, że hej:D

    OdpowiedzUsuń
  14. ja chętnie ufunduję wysoką nagrodę pieniężna dla kogoś, kto odkryje sposób na cichą ewakuację z placu zabaw w chwili wybranej przez matkę. Mamy z tym ostatnio spory problem. Zresztą, z czym my ostatnio nie mamy emocjonalnych problemów.... Tu popadam w filozoficzna zadumę nad złożonością psychiki młodego człowieka... W każdym razie machamy porozumiewawczo w Waszym kierunku ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to sobie pomachaliśmy :D ..., nawet machać nie trzeba, wystarczy porozumiewawcze spojrzenie ;).

      Usuń
  15. Oj tak! Oj tak! Trzymajmy się razem, trzymajmy! Dacie radę, bo mądre z Was dziewuszki!!! Czasem, kiedy sił brak, syrena z wysokości osiemdziesięciu paru centymetrów (o ile stoi) wyje, a ja słyszę komentarze w stylu... "niepokojące, moi synowie nigdy nie robili takich awantur", mam ochotę dać nogę, ukryć się gdzieś głęboko i udawać, że ja, to zupełnie ktoś inny. Całe szczęście, że są chwile, kiedy skakać się chce z radości.
    Wspólne gotowanie jest najfajniejsze na świecie! A ostatnio razem myłyśmy lodówkę :).
    Eh!!! Damy radę!! Uściski od nas dla Was!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tego typu komentarze trzeba być głuchym, ... ale to przecież wiesz :).

      Usuń
  16. U nas tez burzowo :D Wlacznie z rzucaniem sie na panele, czy tez np. na podloge na lotnisku, i walenie piesciami, ku uciesze wspolpasazerow, badz innych osob postronnych. Ale powiem szczerze ze mi to bardzo nie przeszkadza... przejdzie im kiedys... mam nadzieje ;)
    A te glony to smaczne sa? Do czego bys porownala smakowo?

    OdpowiedzUsuń