Światowej klasy programistka natura (ten, kto nie wie, niech się dowie, że programują świetnie nie tylko panowie) napisała rewelacyjny program zwany "Matula". Następnie zainstalowała go w kobiety (być może wymagania sprzętowe miał program bardzo wysokie i istniało zagrożenie, że wgranie w mężczyzn spowoduje ich przeciążenie - tego Mamaeli nie wie i pewnie się nie dowie). Od tamtej pory "Matula" w niektórych babkach hula (tylko mamy maja program wgrany). Program całkiem sprawnie pracuje, choć niektórym może się wydawać, że po jego wgraniu w kobitce coś się psuje, bo rozczula ją coś pasożytniczego, wrzeszczącego i kilka razy na dobę kupającego... i nawet jeśli dziecię upierniczone jest jak święta ziemia, to dla mamy i tak będzie do zjedzenia.
Mama zjada swoje dziecię oczywiście metaforycznie, ... fizycznie zjada coś innego, coś obłędnie czekoladowego.
Ciasto czekoladowe z ptasim mleczkiem
(inspirowane ciastem czekoladowym Jamiego Olivera)
200 g dobrej jakości gorzkiej czekolady (60% kakao)
175 g masła, plus odrobina do natłuszczenia formy
120 g brązowego cukru
100 g mielonych migdałów
2 łyżki kakao w proszku
szczypta soli
4 duże jajka
150 g mąki
1 i 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
pięterko ptasiego mleczka (my zatopiliśmy śmietankowe)
lody śmietankowe
Przygotowanie
Masło, połamaną na kostki czekoladę, cukier, szczyptę soli, kakao wkładamy do dużego garnka - podgrzewamy mieszając aż masło i czekolada się rozpuszczą, a masa stanie się gładka.
Do masy wbijamy jajka, kolejno po jednym i dokładnie mieszamy lub miksujemy na najniższych obrotach (my tylko mieszaliśmy).
Następnie wsypujemy migdały i ponownie dokładnie mieszamy.
Mąkę mieszamy z sodą i wsypujemy do masy (I tu co robimy? Tak - mieszamy :D).
Formę do pieczenia (ok 25 x 25 cm) natłuszczamy, posypujemy łyżką kakao i potrząsamy nią tak, by kakao pokryło natłuszczoną powierzchnię.
Ciasto przekładamy do formy i nadziewamy je ptasim mleczkiem.
Wkładamy formę do rozgrzanego piekarnika i pieczemy ok 30 minut w 160 stopniach.
Ciepłe (koniecznie!) ciasto podajemy z lodami lub słodką śmietaną. Ciasto powinno być wilgotne w środku.
Jestes genialna!!!
OdpowiedzUsuńu mnie też hula jak trzeba :)
OdpowiedzUsuńoprogramowanie Matula :D:D luuuuuuuuuubie To! i jakie ciacho!! z ptasim mleczkiem?? wooooow! musze kupić w polskim sklepie i koniecznie wypróbować! mokre czekoladowe ciacha, czy może być coś lepszego?? a tak wogóle to jaka ty szczuplusia mamoEli :D czy Ty naprawde jadasz takie ciacha :D ?
OdpowiedzUsuńAnuszko zawstydzasz ... do geniuszu mi bardzo daleko, ale dziękuję za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńHafijo u ciebie hula jak ta lala!
Sandrulo to nie ja :D, to ciocia Elki :)...,ja po drugiej stronie stoję ... i taka szczuplusia nie jestem (a szkoda, szkoda ... :) ..., żeby nie było - ciocia Eli naprawdę zjada takie ciasta (od czasu do czasu)...wczoraj skubana przywiozła jeszcze gofrownicę przemysłową (na moje nieszczęście ... w sensie szczęście, ale dla moich bioder nieszczęście;)).
...i jak ja biedna mam się odchudzać, kiedy na każdym kroku/blogu takie cudeńka? Teraz muszę ślinę z biurka ścierać;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten post. Świetna obserwacja z tym oprogramowaniem "Matula". Zdecydowanie u mnie jest wgrane, he he!
OdpowiedzUsuńProgram "Matula" - super to nazwałaś!
OdpowiedzUsuńA ciasto kusi, oj kusi. Tylko ja taka a-kuchenna jestem:/ ale może kiedyś się skuszę;)
program "Matula" jest prawie idealny, jedynym chyba niedociągnięciem jest sporadyczna potrzeba snu
OdpowiedzUsuńYael od samego patrzenia się nie tyje ;), chociaż kto wie ;).
OdpowiedzUsuńMarysiu Antosiowi się trafiła rewelacyjna wersja "Matuli" :D.
Sylvio może musisz doinstalować aktualizację z wersją kuchenną ;)...żartuję, a na poważnie - na szczęście nic złego się nie stanie, jeśli ciacha nie zrobisz :).
KV by Rybiszonie ... ja mam wersję z wielkim niedociągnięciem ... mam permanentną potrzebę snu, przez ciągłe nieprzespane noce (Elka ciągle się budzi ...echhhh ... jest gites ;)).
Sto lat Elżuniu :)
OdpowiedzUsuńEla pięknie dziękuje!
OdpowiedzUsuńuwielbiam Cię czytać :) niedość, że się uśmieję, czyta sie lekko, przyjemnie to jeszce cos mądrego zawsze w podtekście :) na osłodę Elci fotki i przepisik w komplecie -Fuuuuul zestaw
OdpowiedzUsuń(powolutku nadrabiam zaległości w czytaniu blogów...a walizki nie do końca rozpakowane! przecież nie uciekną..)ps. ale brudy wyprałam :)
Brudy pewnie by też nie uciekły :D ..., ale zawsze lżej człowiekowi, jeśli ostatnią pralkę załaduje :).
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się u nas podoba.