niedziela, 17 lipca 2011

Coś bardzo prostego dla brzucha małego, czyli jajecznica z żółtek według kuchni pięciu przemian, a także... Lato o smaku i zapachu morskiej wody oraz piachu

Czy ktoś mi powie jak długo żyją wspomnienia w jedenastomiesięcznej głowie? Coś mi się wydaje, że są strasznie ulotne i żyją zaledwie chwilę, krócej niż motyle ... a gdyby tylko miały szansę przetrwać, gdyby mogły wprowadzić się do hipokampa i zamieszkać w nim na stałe ... hmmm byłoby wspaniale. I tak oto żyłoby sobie na przykład lata wspomnienie ... po cichutku, gdzieś w pamięci, w jej najdalszym zakątku, nie przeszkadzając wcale dzieciątku. Dzieciątko spokojnie by sobie rosło, w tym czasie wspomnienie pewnikiem kurzem by zarosło, a po nastu latach już dziecię duże, przy odkurzaniu pamięci, natknęłoby się na nie ... Jakie by wspomnienie było? Dobre niesłychanie - o bardzo wyraźnym smaku i zapachu morskiej wody oraz piachu. 
Póki co w Elżbietkowej głowie nie ma jeszcze miejsca dla takich wspomnień ... jeszcze w niej za ciasno, jeszcze się mieszkanko dla jej własnych wspomnień buduje. Dlatego wspomnienie, które z Elżbietkowej głowy uleciało złapaliśmy, sfotografowaliśmy, zapisaliśmy... niech teraz zamieszka w nas, niech się zadomowi ... za kilka lat o wszystkim opowiemy Elkowi.





 Za kilka lat, bo teraz nie czas na gadanie ... teraz przyszedł czas na gotowanie. (I tak oto z tematu lekuchno sentymentalnego przechodzimy do bardziej przyziemnego - jajecznego.)


Niżej cytuję przepis w całości pochodzący z książki Moniki Biblis i Magdaleny Dudek pt. "Kuchnia pięciu przemian dla dzieci zdrowych i alergicznych" 

Jajecznica z żółtek 

Dla kogo:
- dzieci zdrowe - po 10. miesiącu życia,
- dzieci z lekką alergią (tolerujące żółtko) - po 10. miesiącu życia,
- dzieci z mocną alergią (np. ciężkim azs) - od 1,5 roku życia,
- dzieci z astmą - od drugiego roku życia,
- mamy karmiące.
Pora roku:
- cały rok.

O - Na małą patelkę wlej 2 łyżeczki wrzątku,
Z - dodaj odrobinę oliwy z oliwek i wlej 1 żółtko,
M - dodaj małą szczyptę pieprzu czarnego,
W - trochę soli do smaku, chwilę mieszaj,
D - dodaj parę kropli soku z cytryny,
O - szczyptę kurkumy.

Podajemy dziecku z kromką chleba (lub na kromce).









15 komentarzy:

  1. Jajeczniczka pięknie się prezentuje ale Eluni w morskiej pianie nie dorównuje ;-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wnioskuję, że wakacje udane:) Super!
    Zazdroszczę Wam;) ale tak pozytywnie, bez zawiści;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewo też mi się wydaje, że dziecko bardziej fotogeniczne niż jajca ;)

    Sylvio urlop nad morzem był fantastyczny, fantastyczny, po trzykroć fantastyczny. To były jedne z najpiękniejszych i beztroskich chwil. Ja też sobie zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pokażcie na jakimś zdjęciu ten zielony kapelinderek, co Ella ma na główce, wielce twarzowy! A u nas sezon fasolkowo_szparagowy...

    OdpowiedzUsuń
  5. moje dzieciaki też zjadają piasek tonami na plaży :D cała frajda bycia tam :P urocze majtusie na pampku ma Ela :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Gosiu dziękuję :).

    Yael - to nasz ulubiony kapelutek ... dziś u Elki też fasolka :).

    Sandrulo majtusie są wiekowe i niejedną pupencję obsłużyły :). (Sandrulo kto ci takie foty strzela? Wielkie łał!)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wróciliście:D
    No i jak wakacje, jak???:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zezullo było tak cudownie, żałuję, że nic po tych wakacjach nie zostanie w Elkowej pamięci. Cudnie było! (Chyba się powtarzam, ale co mi tam - u siebie jestem ;)).

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahahaha:D No, u siebie możesz się powtarzać ale u mnie już nie:D
    Żartuję:D

    OdpowiedzUsuń
  10. fajnie, że wakacje się udały :). Ja jestem ciekawa jak to rozegraliście logistycznie. Dużo czasu spędzaliście na plaży? Upał nie dawał w kość? Ela się nie nudziła? Nasze wakacje jeszcze przed nami i jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zezullo u kogoś nie wypada ;).

    Kv by Rybiszonie już zaspokajam twoją ciekawość (Eluś już śpi ... miała ciężki dzień ... przed nami pewnie ciężka noc, ale póki co spokojnie, więc piszę.)
    Wyjechaliśmy o północy, mieliśmy osiem godzin drogi przed sobą a chcieliśmy, żeby Elek spał (w dzień w samochodzie nie śpi)i udało się Elunia spała do piątej (z przerwą na mleczne żarełko). Wyspana dzielnie zniosła dalszą drogę.

    Bywało, że na plaży byliśmy cały dzień. Ela spała w nosidle, ja w tym czasie z nią spacerowałam brzegiem morza, czasem odkładałam ją do namiotu (takiego półotwartego - decatlon ma w ofercie - moim zdaniem rzecz na plaży obowiązkowa). Wiatrołapy to też super sprawa - można się odgrodzić od reszty plażującego towarzystwa.

    Dzięki namiotowi upał był nam niestraszny.

    Ela urzędowała w piachu, siedziała w baseniku, była zachwycona wodą (nad basenikiem parasol, żeby chronił ją przed słońcem). Dobrze mieć alternatywę na deszczowe dni - my zaliczyliśmy kryty basen i salę zabaw dla dzieci (z milionem kulek), na której nawiasem mówiąc skręciłam kostkę :D...kurczę bolało i spuchnęła kosteczka, zmieniając się w banieczkę, ale co tam ... i tak było bosko! Ale elaborat!

    OdpowiedzUsuń
  12. dzięki! Właśnie na takie praktyczne porady liczyłam. Muszę pamiętać o tych sprzętach przed wyjazdem.
    A co do kostki- wyobrażam sobie Mamęeli szalejącą do upadłego w morzu kolorowych kulek :D

    OdpowiedzUsuń
  13. KV by Rybiszonie sprzęt wykopaliskowy w postaci wiaderka łopatek, grabek i foremek też się nada :)

    Wszyscy mieli ze mnie ubaw - to fakt :D

    OdpowiedzUsuń
  14. A co jest złego w białku, że już w drugim przepisie jest pominięte?? Pytam z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń