czwartek, 31 marca 2011

Obłędnie smakowe ciastka kokosowe i...rodzice na haju

Zapodaliśmy sobie w zeszłą sobotę a ja czuję, że muszę znowu wziąć. Od tamtego dnia ciągle pamiętam jakie to uczucie być na białym haju i chcę znów w to wejść. To był nasz pierwszy raz (dziś już wiem, że od jednego razu można się naprawdę uzależnić). Czy będzie kolejny? Będzie i to bardzo niedługo,... tak szybko jak tylko uda mi się dostać białą paczuszkę (na szczęście o nią nie jest trudno). Eli na razie w to nie wciągamy, jeszcze nie oszaleliśmy na tyle, żeby ją tym szprycować w wieku 8 miesięcy, ale i na to przyjdzie pora. Wszystkich odrobinę starszych namawiamy już teraz, bo wrażenia są obłędne.
Jeśli ktoś z was właśnie złapał za telefon, żeby wszcząć interwencję i tym samym jak najszybciej zatroszczyć się o niepewny, w naszej rodzinie, los Elżbiety, niech go szybko odłoży, interwencja nie będzie konieczna. Musicie uwierzyć mi na słowo....tak, tak, wiem, że uzależnionym się z zasady nie wierzy, ale w moich żyłach płynie nie koks, tylko kokos. Eli nic złego nie grozi. Od czasu zjedzenia kokosowych ciasteczek, bo o nich mowa, opiekujemy się córką z taką samą troską, jak wtedy, gdy smaku tych ciasteczek nie znaliśmy. Ela jest dzieckiem szczęśliwym i zadbanym :).

Przepis (lekko przeze mnie zmodyfikowany) pochodzi z książki pt. "Przemytnicy marchewki, groszku i soczewicy".

Obłędnie smakowe ciastka kokosowe

2 i 1/2 szklanki wiórków kokosowych
1 szklanka mleka w proszku
3 łyżki sklarowanego masła
1/2 szklanki brązowego cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia (według oryginalnego przepisu łyżka, ale łyżeczka w zupełności wystarczyła)
1 opakowanie cukru waniliowego
1/3 szklanki śmietanki kremówki 30%

Przygotowanie

Mielimy szklankę wiórków kokosowych w młynku do kawy.

Mielimy brązowy cukier.

Zmielone wiórki kokosowe i zmielony cukier łączymy w misce z pozostałymi wiórkami, mlekiem w proszku, sklarowanym masłem, proszkiem do pieczenia i cukrem waniliowym. Dokładnie mieszamy.

Ubijamy śmietanę.

Do wymieszanych składników dodajemy delikatnie, by nie pozbyć się powietrza, ubitą śmietanę.

Na wyłożoną papierem do pieczenia blachę wykładamy łyżeczką porcje ciasta. (Porcje ciasta nie muszą być piękne i kształtne, moje takie nie były...z dzieckiem w chuście trudno o ładne kształty ciasteczek;). W trakcie pieczenia wszystko nabierze pożądanych kształtów.)

Pieczemy w temperaturze 150 stopni aż zaczną się lekko przyrumieniać.





Eluś jest szczęśliwa. Nie wygląda?

1 komentarz: