piątek, 18 marca 2011

Naleśniki, jabłka prażone, sos pomarańczowy i gotowy ... słodki zawrót głowy.

Dzisiaj powinnam zacząć od cytatu i zacznę ...uwaga będę śpiewać (chwała Bogu nie usłyszycie...usłyszy tylko mój Elosław, ale w tej chwili jest tak zajęty, że nawet mój śpiew go nie zdekoncentruje. Eluś mówi właśnie z wielką pasją do ręki...tak do ręki...nie pytajcie czemu mówi do ręki, nie odpowiem, bo nie wiem:). Wiem za to, że ilekroć do niej mówi reszta świata przestaje istnieć. Liczy się dla niej tylko ona i jej dłoń, którą można obracać w nadgarstku to w jedną, to w drugą stronę...Może to rodzaj autohipnozy :D? Zostawmy Elę w spokoju).
Miałam zacząć od cytatu - uwaaaga (podejście numer dwa)...
"Jak dobrze mieć sąsiada, jak dobrze mieć sąsiada. On wiosną się uśmiechnie,jesienią zagada...Pożyczy ci zapałki, pół masła, kilo soli, Wysłucha twoich zwierzeń, choć głowa go boli,". Oj dobrze mieć sąsiada i ...sąsiadkę :). Ja mam - Kasię i Waldka Pe. To dzięki nim popełniłam naleśniki z sosem pomarańczowym.
- Jak do tego doszło? - spyta dociekliwy czytelnik. Otóż dostałam od nich w prezencie książkę z przepisami i ze słowną dedykacją, żeby książka stała się inspiracją...nie musieli długo czekać. Powiedzieli i dostali! W tym miejscu Waldki (bo tak na nich mówimy z połówkiem moim zaślubionym) pewnie się lekuchno dziwują, ponieważ nie przypominają sobie, żeby jedli ostatnio naleśniki z sosem pomarańczowym - słodkie dary od Mamyeli. Nie mają prawa sobie przypomnieć, bo niestety naleśników nie otrzymali...dałam im spełnienie dedykacji. Książka bardzo szybko wedle życzenia stała się dla mnie muzą kulinarną:) (uśmiecham się teraz z lekkim zażenowaniem nad własną postawą, bo mi głupio). Wybaczcie Kasiu i Waldku, że nie podzieliłam się z wami w podzięce za książkę naleśnikami, ale były tak smaczne (za sprawą SOSU), że bardzo 
szybko nic nie zostało (byłyby jeszcze smaczniejsze, gdyby były z lodami waniliowymi...mogłam podejść do was i pożyczyć ;)).

Naleśniki z prażonymi jabłkami i sosem pomarańczowym

ciasto naleśnikowe bejzikowe (składniki na około 8 sztuk)

350 g mąki
600 ml mleka
2 jajka
2 łyżki cukru
60 ml oleju
szczypta soli

nadzienie i sos

3 duże jabłka
4 łyżki (z górką) brązowego cukru (brązowy cukier ma cudowny karmelowy posmak)
2 łyżeczki cynamonu
100 ml (około pół szklanki) soku pomarańczowego 100%
2 łyżeczki masła
20 ml śmietany 30%

Przygotowanie

naleśniki

Składniki na ciasto naleśnikowe łączymy ze sobą i dokładnie mieszamy lub miksujemy do uzyskania jednolitej masy.

Rozgrzewamy teflonową patelnię (nie natłuszczamy jej, bo olej jest już w cieście) i smażymy naleśnikowe placki.

nadzienie i sos

3 duże jabłka obieramy i kroimy w kostkę.

Rozgrzewamy głęboką patelnię (lub nie głęboką...głęboka jest bardziej pojemna, dzięki temu jabłka przy mieszaniu nie będą nam emigrować poza jej obszar) wrzucamy jabłka i leniwie mieszamy.Możemy je lekko poddusić.

Gdy jabłka zaczną puszczać sok wsypujemy na patelnię cukier. Mieszamy tak długo aż sok z jabłek i cukier zaczną się ciągnąć za łyżką.

Wsypujemy cynamon, dodajemy masło i nadal mieszamy.

Po chwili wlewamy na patelnię sok pomarańczowy i mieszania nie przerywamy. (Mieszamy tak długo jak długo będziemy mieć na mieszanie ochotę :). Rosnący apetyt każe nam mieszanie przerwać...apetytu słuchamy i mieszanie przerywamy.)

Odsączamy jabłka od sosu.

Do sosu dodajemy śmietanę.

Zapraszam do stołu.



Specjalnie dla Kasi i Waldka uśmiech sąsiadki.

2 komentarze:

  1. Właśnie, a jak to jest z naleśnikami? Można je dawać naszym maluchom czy nie? Bo to niby smażone, a tego dietetycy odradzają. Z drugiej strony smażony, to jest chyba schabowy a nie naleśnik...? U Was przeszło bez skutków ubocznych? Marlenica

    OdpowiedzUsuń
  2. Marlenico kocico ;) ... naleśniki popełniłam z myślą o trochę starszych niż nasza Elka :), ale skubnęła trochę wczorajszych ziołowych. Nic jej po takiej "ekspozycyjnej" dawce nie było. Generalnie smażonych rzeczy nie dostaje jeszcze.
    Naleśnik też jest smażony :/ - podobnie jak schabowy.

    OdpowiedzUsuń