środa, 29 lutego 2012

Torcik marchewkowy przekładany masą serowo-czekoladową oraz ... Niepubliczna toaleta publiczna

Nim Mamaelki, przy pomocy popełnionego przez nią torcika marchewkowego, przekładanego masą serowo-czekoladową,  zacznie znęcać się po części psychicznie, po części gastrologicznie nad odwiedzającymi jej kuchnię,  pozwoli sobie najpierw gości grono (przesympatyczne) uraczyć krótką opowieścią . (Żeby wazeliną nie zalatywało - przesympatyczne gości grono uważam za lekuchno masochistyczne. No bo kto? Pytam. Kto z własnej i nieprzymuszonej woli zagląda do kuchni Mamyelki, która za każdym razem tylko blefuje, że częstuje?)

Dziś będzie to opowieść z gatunku "okołorzyciowych".  (Nie ma to jak poczytać o nocniku Elcika przy oglądaniu torcika, którego nie da się skosztować.)

Nie tak znowu dawno temu, za drzwiami karmElkowej łazienki, znalazł się któregoś dnia nowiuteńki sprzęt toaletowy - zielony nocnik plastikowy. Toaleta z założenia miała być niepubliczna, bo przeznaczona tylko dla jednego kuperka - rzyci Elka. Tak było i jest - faktycznie, ale ... tylko teoretycznie, bo  praktycznie, z racji tego, że jest przenośna, toaleta niepubliczna stała się publiczna i to bardzo. Dzięki przenośnej funkcji nocnika, z której Elka namiętnie korzysta, Elka może uskuteczniać - symultanicznie - załatwianie swoich potrzeb, oglądanie świata i machanie do sąsiadów.
(Z pozdrowieniami dla sąsiadów z bloku obok - Hani i Andrzeja :)).



To jak ... częstujecie się? ;) 



Torcik marchewkowy przekładany masą serowo-czekoladową
(przepis - zmodyfikowany - pochodzi z książki Jacqueline Bellefontaine pt. Czekolada)



składniki na ciasto


5 jajek

1/2 szklanki cukru
1 szklanka mąki pszennej
5 łyżek kakao
1 i 1/2 szklanki startej na drobnych oczkach marchwi
2 łyżeczki oleju
1 łyżeczka sody oczyszczonej

składniki na masę

450 g mielonego sera (u nas "mój ulubiony")
1/3 szklanki cukru pudru
2 mleczne czekolady

Przygotowanie ciasta

Okrągłą formę o średnicy 20 cm wykładamy papierem do pieczenia.

W misce nad rondlem z wrzącą wodą ubijamy jajka z cukrem na gęstą, jasną masę. Masa będzie dostatecznie gęsta, gdy wyjęta z niej łopatka miksera pozostawi ślad.

Zdejmujemy miskę z rondla. Przesiewamy mąkę, sodę, kakao i mieszamy z jajeczną masą.

Do masy dosypujemy marchew, olej i ponownie delikatnie mieszamy.

Ciasto przekładamy do formy i pieczemy w piekarniku rozgrzanym do temperatury do 190 stopni przez 45 minut.

Przygotowanie masy

Ser (w temperaturze pokojowej) i cukier ucieramy mikserem na gładką masę.

Następnie dolewamy do niej roztopione czekolady.

Całość mieszamy.

Ciasto kroimy na pół i przekładamy je połową masy.

Resztą masy smarujemy wierzch ciasta.

Schładzamy lub podajemy natychmiast.




poniedziałek, 20 lutego 2012

Pomarańczowo-pietruszkowy drink nie tylko dzieciowy (choć bezprocentowy) oraz ... O cieniu w odzieniu

Z Mamyelki to jednak dziwny stwór jest ... stwór o dwóch cieniach. Jeden z jej dwóch cieni jest klasyczny - płaski, leżący, milczący, bez odzienia i przyczepiony na stałe. Drugi hmmm ... drugi jest wielce awangardowy - trójwymiarowy, wyposażony w otwór gębowy, z którego wydobywają się przypominające słowa dźwięki (stęki i jęki niestety też).  Występuje ów cień w dziecięcej odzieży; jeśli cień nie śpi, to nie leży, chyba że rzuca cień ... się na podłogę z jakiegoś powodu (dla Mamyelki błahego, dla cienia  ze wszech miar istotnego). Zdarza się również, że cień odziany odczepia się od ... mamy :).

Odczepiony cień zamyślony


Awangardowy cień dzieciowy musi być karmiony i pojony, w związku z tym można cieniowi i jego "właścicielowi" przygotować po drinku. Napój jest (daję słowo) SMACZNY! Wiem.  Wiem, że na dziwaczny wygląda jego skład, ale kurczę ... nasza swojska pietruszka i egzotyczna pomarańcza do siebie pasują i zmiksowane smakują wybornie! Testowała cała nasza trójka.

Koktajl pomarańczowo-pietruszkowy


3 duże pomarańcze

2 garście posiekanej pietruszki

Przygotowanie


Miksujemy i pijemy :)






wtorek, 14 lutego 2012

Koktajl dla odważnych, czyli marchewkowo-słonecznikowy napój dzieciowy oraz ... Eggman - absurdalny komiks parakulinarny

Nagle, bez ostrzeżenia dopadły Mamęelki wspomnienia. Wspomnienia siedziały na regale, za kratkami i kartkami pewnego zeszytu, który dawno temu został zamknięty i w regał wciśnięty. Mamaelki, odkurzając mebel i zalegającą na nim makulaturę, przypomniała sobie ... jak trzynaście lat temu (kurczę kiedy to minęło) próbowała pojąć, bez większych sukcesów ( ... no dobra, bez ściemy, sukcesów, nawet mniejszych, w dziedzinie matematyki  Mamaelki nigdy nie osiągnęła ), o czym nauczycielka matematyki mówiła, jak się wtedy makabrycznie na matmie Mamaelki nudziła i jak, przez każde czterdzieści pięć matematycznych minut, zblazowana bazgroliła.

A co mi tam - podzielę się z wami i przepisem i bazgrołami :).





Koktajl dla odważnych, czyli marchewkowo-słonecznikowy napój dzieciowy

(Dla niemowląt po 9 miesiącu, ... ale jeśli matka zechce, może się matka napić i ojciec też - jeśli starczy mu odwagi.
Piszę tak, bo w smaku koktajl jest dość nietypowy i nie każdemu przypadnie do gustu. Elka, przy pierwszym podejściu, podziękowała (łagodnie rzecz ujmując :D), przy następnym, gdy przecedziłam koktajl przez gęste sitko, wypiła bez plucia na odległość ... (ja to potrafię zachęcić). A! Mi koktajl smakował :). )


Przepis pochodzi z książki Bożeny Żak - Cyran pt. "Odżywiaj dziecko w zgodzie z naturą".

1/2 szklanki nasion słonecznika (minimum godzinę wcześniej namoczony)
2 obrane i starte na tarce marchewki
1 łyżka miodu
2-3 szklanki przegotowanej wody
nieco soku z cytryny

Przygotowanie

Miksujemy składniki, używając na początku tylko części wody, a potem wlewamy pozostałą.

(Używamy słonecznika z wodą, w której się moczył.)




poniedziałek, 6 lutego 2012

Orkiszowe babeczki kakaowe z suszonymi śliwkami oraz ... O Ela! Cholera! :-/

Cholera!!! Cholera!!! Cholera!!!

Mamaelki (zazwyczaj niesłychanie spokojny człowiek) czuje dziś przemożną chęć porzucania cholerami, żeby poczuć się trochę lepiej.
(W rzeczywistości czuje chęć miotania ... wiadomo czym, ale żeby bogu ducha winnego czytelnika, który wpadł tu sobie ot tak, dla przyjemności, rzucić okiem na orkiszowe babeczki, nie zaatakować na dzień dobry serią siarczystych wulgaryzmów, Mamaelki postanowiła, że porzuca sobie ..rwami w duchu ... a tu, na blogu, będzie się wybebeszać przez ciskanie odrobinę łagodniejszymi, ale równie (no prawie) wymownymi i przynoszącymi chwilowe (dobre i to) uczucie ulgi, cholerami.)

Cholera!!! Cholera!!! Cholera!!! Chooora jest Ela. Jakiś drań bez pardonu zaanektował Elki krtań i teraz córka musi walczyć z intruzem wirusem (chyba) o jej - Elkowy - układ oddechowy. Spać nie może dziecina spokojnie ... jest na wojnie

Cytryną w niego maleńka, cytryną!

Cytryna przy zapaleniu krtani średnio pomaga, ale taką Elka broń chwyciła i taką przez chwilę dzielnie walczyła.





Sfrustrowana zaistniałą sytuacją chorobową Mamaelki się na czytelnikach wyżyła, teraz czas, żeby się czymś podzieliła.

Dzielę się zatem

Orkiszowe babeczki kakaowe z suszonymi śliwkami

1 i 1/2 szklanki orkiszowej mąki razowej drobno zmielonej (można też upiec na pszennej mące razowej)
1 szklanka brązowego cukru
1 opakowanie cukru waniliowego
1 kostka masła (miękkiego)
1 łyżeczka sody oczyszczonej (lub proszku do pieczenia)
3 płaskie łyżki kakao
4 łyżki mielonych migdałów (opcjonalnie)
4 jajka
ok . 20 sztuk mięsistych suszonych śliwek (drobno pokrojonych)

Przygotowanie

W dość dużej misce mieszamy ze sobą mąkę, sól, sodę i kakao.

W osobnej misce ucieramy na puszystą masę masło z cukrem.

 Nie przerywając ucierania do masy dodajemy na przemian jaja i małe porcje suchej mieszanki.

Ucieramy wszystko na jednolitą masę.

Do masy dodajemy posiekane śliwki.

Wszystko dokładnie mieszamy i przekładamy do papilotek (masa jest na tyle gęsta, że nie powinny być potrzebne foremki do babeczek).

Babeczki pieczemy ok 20 minut w temp. 160 stopni.

Smacznego! Podajemy z kakao lub ciepłym mlekiem :).