tag:blogger.com,1999:blog-46404608862748106942024-03-14T04:18:06.207+01:00kuchnia ela i myMamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.comBlogger134125tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-75585858125500385032012-05-29T13:41:00.001+02:002012-05-29T13:41:20.021+02:00Przepis na obiad dla niewielkiej dzieciny i jej rodziny, czyli makaron z cukinią w sosie jogurtowo-pietruszkowym oraz ... Siedmiomilowe buty Elkowe<div style="text-align: justify;">
Upodobało sobie dziewczę niewielkie buty wielkie ojca swego. Namiętnie je ubiera i się w nich przechadza, mimo że przeszkadza trochę stopom Elki ich rozmiar wielki - but o rozmiarze 22 żaden ciężar ma, ale ten w rozmiarze 48 waży już trochę więcej. Ponadto stopy Elki choć do butów Tatyelki bez problemu się wsuwają, niestety równie gładko z nich wypadają, co generuje pewne problemy, gdy dziewczyna chce ruszyć z miejsca. Za owe gładkie wkładanie i wypadanie stóp Elkowych odpowiadają wielkie otwory w owych siedmiomilowych butach (o robieniu w nich kilometrów nie ma mowy, buty choć wyglądają na siedmiomilowe, w praktyce są dla Elki jedynie centymetrowe). Ciężkie buciory i ich wielkie otwory sprawiają, że spacerowanie w nich jest dla dzieciny lekuchno męczące. Z Elki jednak jest stworzenie myślące, które, by zapobiec upierdliwemu spadaniu, opracowało technikę poruszania, działającą na zasadzie przesuwania stóp bez ich odrywania od podłoża.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/--ZuboeyM9T0/T8S01FQhw0I/AAAAAAAAAyE/vGOV650fQvo/s1600/buty.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" rba="true" src="http://4.bp.blogspot.com/--ZuboeyM9T0/T8S01FQhw0I/AAAAAAAAAyE/vGOV650fQvo/s640/buty.JPG" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Eksperymenty dziecia z butami to chwila dla mamy (w chwili to której matka - zagotuje wodę na makaron, obierze cukinię, wrzuci makaron na wrzątek, cukinię na patelnię, przemiesza makaron, przemiesza cukinię, zrobi sosik, posieka pietruszkę, zetrze serek, nakryje do stołu ... siądzie w fotelu, wypije kawę ... tjaaaa ... za dobrze by było, gdyby się ze wszystkim zdążyło ;)).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<strong>Makaron z cukinią w sosie jogurtowo-pietruszkowym</strong></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
6 cukinii<br />250 g makaronu o ulubionym kształcie (u nas był orkiszowy)<br />2 duże żąbki czosnku<br />1 łyżeczka miodu<br />3 łyżki masła<br />1 łyżeczka mielonej słodkiej papryki<br />1 niepełna łyżeczka soli<br />3 garście posiekanej zielonej pietruszki<br />1 łyżka soku z cytryny<br />1 duży jogurt (500 ml)<br />8 łyżek startego żółtego sera</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<strong>Przygotowanie</strong></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cukinię obieramy i kroimy na plasterki, następnie dusimy ją na maśle razem ze zmiażdżonymi ząbkami czosnku do momentu aż zupełnie zmięknie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Makaron gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W międzyczasie przygotowujemy sos jogurtowy. Do jogurtu dodajemy sól, miód, paprykę, sok z cytryny oraz pietruszkę. Całość dokładnie mieszamy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do ugotowanego i odcedzonego makaronu dodajemy sos i cukinię. Posypujemy serem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-mfPpJio1iCA/T8S1AWIoq5I/AAAAAAAAAyM/XZGUZyQv3b4/s1600/makaronzcukinia1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="301" rba="true" src="http://2.bp.blogspot.com/-mfPpJio1iCA/T8S1AWIoq5I/AAAAAAAAAyM/XZGUZyQv3b4/s400/makaronzcukinia1.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-ERIQbKjiO8M/T8S1CHMiR3I/AAAAAAAAAyU/i8UYHv3BACg/s1600/makaronzcukinia2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" rba="true" src="http://4.bp.blogspot.com/-ERIQbKjiO8M/T8S1CHMiR3I/AAAAAAAAAyU/i8UYHv3BACg/s400/makaronzcukinia2.JPG" width="303" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-t7LTssWmMS0/T8S1EGfYp_I/AAAAAAAAAyc/HEZXApVDbds/s1600/makaronzcukinia3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" rba="true" src="http://1.bp.blogspot.com/-t7LTssWmMS0/T8S1EGfYp_I/AAAAAAAAAyc/HEZXApVDbds/s400/makaronzcukinia3.JPG" width="300" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com62tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-81841292090768057502012-05-16T15:54:00.001+02:002012-05-16T15:57:01.769+02:00Przepis na babeczki - majonezową i czekoEladową oraz ... Odpowiedzi<div style="text-align: justify;">
Mamaelki odpowiadać będzie krótko i zwięzłowato, bo nie jest typem gawędzącym (jest typem raczej milczącym) i czasem tylko, po kilku lampkach wina, zdarza jej się wpadać w słowotok, który trwa trochę dłużej niż chwilę (dla mnie pora zbyt wczesna na drinkowanie, więc odpowiedzi będą zesencjalizowane).<br />
<br />
<br />
<br />
<b>Kobieta z drugiej strony lustra</b><br />
<br />
<i>Czy kiedy byłaś w ciąży miałaś jakąś alternatywę imienia - dla chłopca?</i><br />
<br />
Franek. Tak nazywałaby się Ela, gdyby okazało się, że jest chłopcem.<br />
<br />
<i>Wymień proszę trzy składniki jakich nie używasz w swojej kuchni - bo nie lubisz :)</i><br />
<br />
Margaryna, oliwki i ... biedna poczciwa brukselka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<i>Który z cudów świata chciałabyś najbardziej pokazać Elce - i dlaczego?</i><br />
<br />
Chciałabym jej pokazać wszystko, co jest warte pokazania - bez wyjątków.<br />
<br />
<i>Jakie książki najbardziej lubisz?</i><br />
<br />
To tak jakbyś mnie spytała Kobieto, jakie jedzenie najbardziej lubię :). A ja lubię dobre jedzenie, podobnie jest z książkami. Ostatnio mam wielki apetyt na "Historię życia prywatnego". Posmakowałam u znajomych i bardzo chcę pochłonąć całe 5 grubych tomów.<br />
<br />
<i>Najbardziej aromatyczne wspomnienie z dzieciństwa?</i><br />
<br />
Pamiętam bardzo dobrze zapach spalonego mleka ze szkolnej stołówki. Wszyscy pili i wszystkim smakowało :D.Innym aromatycznym wspomnieniem z dzieciństwa (in bardzo wielki plus) są kluski na parze z sosem jagodowym mojej mamy, robione przez nią tylko raz w roku podczas wakacji i robione w ilościach hurtowych, bo nigdy nie umieliśmy się nimi najeść. Cudownie było.<br />
<br />
<i>Czy jest/była jakaś potrawa lub ciasto, z którym walczysz/walczyłaś, bo bardzo chcesz / chciałaś żeby wyszło idealnie - a nie wychodzi? :))</i><br />
<br />
Nigdy w kuchni nie walczyłam - chyba generalnie mało waleczna jestem ... tak z tego wynika. Jeśli coś mi<br />
się nie udawało odpuszczałam. Chociaż ... moment, moment ... na początku stoczyłam walkę z chlebem i jemu nie odpuściłam. I dobrze, bo zapachu i smaku własnego chleba nie zamieniłabym na żadne inne.<br />
<br />
<b>KV by Rybiszon</b><br />
<br />
<i>Jak to było z tym księciem Karolem co Ci się grzecznie ukłonił?</i><br />
<br />
Cofnijmy się kilka lat. Mamaelki jest jeszcze studentką i w przerwie między semestrami pracuje w Londynie w Central Hall (można kliknąć i podejrzeć ... polerowałam te wszystkie poręcze - cudowny relaks po sesji ;) <a href="http://www.c-h-w.com/">KLIK</a>). Razu pewnego, w dniu, w którym Książę Karol miał spotkać się z Dalajlamą, Mamelki zostaje oddelegowana do pracy w szatni i odbiera dzielnie okrycia wierzchnie od przybyłych na spotkanie gości. W pewnym momencie nadchodzi Książę Karol, zatrzymuje się, mówi Good Morning i idzie dalej. Ot cała historia :).<br />
<br />
<b>tattoocookbook</b><br />
<br />
<i>Jak można pisać tak ciekawie i zabawnie, gotować tak dobrze i robić takie znakomite zdjęcia ?</i> <br />
<br />
Nie mam pojęcia, trzeba się spytać tych, którzy piszą ciekawie, zabawnie, gotują dobrze i robią znakomite zdjęcia :). Ja piszę w głównej mierze dla dorosłej Elki. Chcę, żeby miała pamiątkę po matce w postaci trochę dziwnej książki kucharskiej.<br />
<br />
<b>W pogoni za E</b><br />
<br />
<i>Czy jest jakaś potrawa której nigdy nie chciałabyś spróbować?</i><br />
<br />
Jest i to nawet cała masa. Mam wymieniać? Może lepiej nie, bo lista jest naprawdę bardzo długa - obawiam się, że samo czytanie o niektórych kulinarnych specjałach, mogłoby przyprawić o mdłości, ba ... o torsje ;).<br />
<br />
Albo ... taki lajcik zapodam, ... nie zjadłabym na przykład sera Casu marzu. Dlaczego? <br />
Wikipedia zna odpowiedź. Klikasz na własną odpowiedzialność ;). Casu marzu <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Casu_marzu">KLIK</a><br />
<br />
<i>Pamiętam z któregoś Twojego wpisu, że lubisz dość ciężką muzykę...a jak Ela na nią reaguje? I czy w ogóle już poznała muzyczny gust mamy? (czy tylko ja tak dziecko indoktrynuję?:)?)</i><br />
<br />
Reaguje nienajlepiej :D, więc nie dręczymy małej. Słuchamy na okrągło (na życzenie Elki) Arki Noego i ... łagodniejemy, jak baranki ;).<br />
<br />
<b>Jadzik</b><br />
<br />
<i>Czy zdarzają Ci się jedzeniowe grzeszki?</i><br />
<br />
Grzeszki? Grzechy ciężkie Jadziku :D! Nie ma dla mnie zbawienia ;).<br />
<br />
<b>Olga</b><br />
<br />
<i>Ja bym chciała wiedzieć (a to nowina!), jakie pamiętasz książki z dzieciństwa? Może już o tym pisałaś, a ja przegapiłam... Mam nadzieję, że nie! :)</i><br />
<br />
Oprócz Dzieci z Bullerbyn, fantastycznej, ciepłej i jasnej książki, najbardziej zapadły mi w pamięć te smutne i mroczne, przy których każde wrażliwe dziewczę pochlipywało. Pochlipywałam zatem przy "Psie, który jeździł koleją" i przy wszystkich pozytywistycznych (nie mylić z pozytywnymi ;)) nowelkach.<br />
<br />
<b>1+Double Mama</b><br />
<br />
<i>Jaka jest twoja ulubiona potrawa bez której nie umiesz żyć ??</i><br />
<br />
Myślę, myśle i okazuje się, że mogłabym żyć bez każdej. (Nudna Mamaelki, nudna.)<br />
<br />
<i>Jakie masz trzy składniki w lodówce, z których zawsze coś wyczarujesz??</i><br />
<br />
W lodówce mam zawsze jajka i masło, poza lodówką zawsze jest cebula, a jajecznicę czaruje z nich Tataelki (za dotknięciem drewnianej łyżki).<br />
<br />
<i>Bez jakiego urządzenia w kuchni nie wyobrażasz sobie gotowania??</i><br />
<br />
Bez mojego młynka do kawy.<br />
<br />
<i>Gdybyś dowiedziała się, że będziesz miała bliźniaki to ...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i>Byłabym bardzo, bardzo szczęśliwa. Przecież wieeeesz :).<br />
<br />
<i>Kto jest twoim natchnieniem-guru kulinarnym?</i><br />
<br />
Natchnąć mnie może każdy, kto piecze i gotuje. Ostatnio natchnęła mnie sąsiadka Katarzyna, mama małego<br />
Jaśka, która przyniosła nam pyszne rogaliki (przyniosła nam, a kto wszystkie zjadł, no kto? No Mamaelki ... nie jestem z tego dumna ;)). Próbowałam się zrehabilitować w oczach Tatyelki, więc upiekłam całą armię rogali - niestety moje nie wyszły takie dobre. (Nie powinnam się przyznawać prawda? No cóż strzelanie w stopę mam opanowane do perfekcji :D.)<br />
<br />
To by było na tyle. Teraz zapraszam na babeczki. Jedna będzie do zjedzenia, druga do schrupania ;).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I Ostrzegam, z racji tego, że nasza kuchnia jest lekuchno schizofreniczna, dziś nie będzie na zdrowo.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Babka CzekoEladowa</b></div>
<br />
<b>Składniki</b><br />
<br />
Ela i kawałek czekolady<br />
<br />
<b>Przygotowanie</b><br />
<br />
Pozwalamy, by Ela przyjęła poczęstunek od babci i nie ingerujemy, nie ingerujemy ... podglądamy.<br />
<br />
Proste? Bardzo proste. Nic się człowiek nie narobi ..., a schrupać może :).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-EZQUqSZL-VM/T7OwzDuPhwI/AAAAAAAAAxY/VaiNmwhwLQg/s1600/czekolada.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" kba="true" src="http://1.bp.blogspot.com/-EZQUqSZL-VM/T7OwzDuPhwI/AAAAAAAAAxY/VaiNmwhwLQg/s640/czekolada.JPG" width="436" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-z1ZPyXKEl1c/T7Ow2FL2ViI/AAAAAAAAAxg/FTSgEYqPpPM/s1600/czekolada2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" kba="true" src="http://3.bp.blogspot.com/-z1ZPyXKEl1c/T7Ow2FL2ViI/AAAAAAAAAxg/FTSgEYqPpPM/s640/czekolada2.JPG" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-0LDyRsCF56k/T7Ow4uUbhgI/AAAAAAAAAxo/RmdnGh34HRE/s1600/czekolada3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" kba="true" src="http://2.bp.blogspot.com/-0LDyRsCF56k/T7Ow4uUbhgI/AAAAAAAAAxo/RmdnGh34HRE/s640/czekolada3.JPG" width="480" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Babka majonezowa</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1/2 szklanki mąki pszennej</div>
<div style="text-align: justify;">
1/2 szklanki mąki ziemniaczanej</div>
<div style="text-align: justify;">
2 łyżeczki proszku do piecznia</div>
<div style="text-align: justify;">
3/4 szklanki cukru</div>
<div style="text-align: justify;">
4 jajka</div>
<div style="text-align: justify;">
125 ml majonezu (pół winiarowego słoika o pojemności 250 ml)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Białka oddzielamy od żółtek</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Miksujemy białka na sztywną pianę i dodajemy (nie przerywając miksowania), na zmianę, cukier oraz żółtka. Miksujemy tak długo aż cukier się rozupści, a masa uzyska piękny, jasny, beżowy kolor.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W osobnym naczyniu mieszamy ze sobą dwa rodzaje mąk wraz z proszkiem do pieczenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wymieszane mąki dodajemy do jajecznej masy i całość dokładnie mieszamy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na końcu do ciasta dodajemy majonez i ... dokładnie mieszamy :).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak przygotowane ciasto przekładamy do formy wysmarowanej tłuszczem i obsypanej bułką tartą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Babkę pieczemy przez ok. 40 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Ms1q2NmXemc/T7OxLNdz-sI/AAAAAAAAAxw/72j490YpQKg/s1600/babka+majonezowa.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" kba="true" src="http://1.bp.blogspot.com/-Ms1q2NmXemc/T7OxLNdz-sI/AAAAAAAAAxw/72j490YpQKg/s640/babka+majonezowa.JPG" width="482" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-OPQkNToNeKg/T7OxN0349SI/AAAAAAAAAx4/yy5UrEzA-8Y/s1600/babka+majonezowa2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="148" kba="true" src="http://4.bp.blogspot.com/-OPQkNToNeKg/T7OxN0349SI/AAAAAAAAAx4/yy5UrEzA-8Y/s200/babka+majonezowa2.JPG" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Żeby zagłuszyć sumienie jemy malutki kawałeczek ;)</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br />
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com31tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-84104909796638720482012-04-29T14:39:00.000+02:002012-04-29T14:39:16.580+02:00Amaretti rustici oraz ... 50 pytań do ..., czyli blogerki pytają MamęelkiJeśli będą chciały - do niczego zmuszać nie będę (blogerzy (Zaglądają tu tacy? ;)), a także ci nie wkręceni w blogowanie, też mogą zadać pytanie, albo dwa :).<br />
<br />
Ale o co chodzi?<br />
<br />
Od jakiegoś czasu po blogach krąży wirus zabawowy i zaraża po kolei. Zaraził i mnie. Można się oczywiście przed nim obronić, ignorując go lub grzecznie mu dziękując. Ja blogową zarazę wpuściłam :D (mam nadzieję, że żadnych szkód nie narobi ;)). <br />
<br />
Jak postępować w wypadku zarażenia?<br />
<br />
Niezwłocznie należy:<br />
<br />
- wkleić u siebie wirusowe logo,<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-P5LRTcFMQmE/T50z3pTcMcI/AAAAAAAAAxE/DMJvz4U1mRs/s1600/default.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" oda="true" src="http://2.bp.blogspot.com/-P5LRTcFMQmE/T50z3pTcMcI/AAAAAAAAAxE/DMJvz4U1mRs/s1600/default.png" /></a></div>
<br />
- napisać kto nas zaraził (<a href="http://podrugiejstronielustra.blogspot.com/">Kobieto po drugiej stronie lustra</a> czuję się nadzwyczaj dobrze ;).)<br />
<br />
- zarazić kolejnych blogerów (Ja spróbuję zainfekować <a href="http://kiddie.blox.pl/html">aidenn</a>. Aidenn kicham w twoją stronę ;).).<br />
<br />
- odpowiedzieć na pytania zadane pod tym wpisem.<br />
<br />
Pytajcie, jeśli chcecie. Na wszystkie pytania odpowiem w następnym poście. Tymczasem oddaję wam kolejny przepis i zmykam, bo majowy spacEelek czeka :)!<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-EXHHxEKJnV8/T501rNF7k7I/AAAAAAAAAxM/oF6vUNXRglY/s1600/spacelek.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" oda="true" src="http://2.bp.blogspot.com/-EXHHxEKJnV8/T501rNF7k7I/AAAAAAAAAxM/oF6vUNXRglY/s640/spacelek.JPG" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<strong>Amaretti rustici</strong><br />
<em>Przepis pochodzi z książki "Prosto i presto" Anny Lucci.</em><br />
<br />
2 szklanki mielonych migdałów<br />
1/2 szklanki cukru<br />
1 białko jajka<br />
starta skórka cytryny<br />
1 łyżka tartej bułki<br />
<br />
<strong>Przygotowanie</strong><br />
<br />
Migdały mielimy.<br />
<br />
Białko ubijamy na sztywno.<br />
<br />
Wszystkie suche składniki mieszamy i łączymy z ubitym białkiem.<br />
<br />
W rękach kulamy kuleczki wielkości orzecha włoskiego (lub większe), następnie przekładamy ciasteczka na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.<br />
<br />
Ciasteczka pieczemy około 20 minut (<em>radzę piec ciut krócej</em>) w piecu rozgrzanym do 190 stopni.<br />
<br />
Proste? Proste! I naprawdę pyszne!<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tOFLq-lnsk8/T50zhhcifKI/AAAAAAAAAw8/MkccJ3wb-rw/s1600/dokawy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" oda="true" src="http://3.bp.blogspot.com/-tOFLq-lnsk8/T50zhhcifKI/AAAAAAAAAw8/MkccJ3wb-rw/s640/dokawy.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<strong><br /></strong>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-11877796030973254632012-04-22T22:38:00.000+02:002012-04-22T22:38:16.997+02:00Nori w cieście naleśnikowym w wydaniu Elkowym oraz ... Dzieć nam się burzyDziś będzie krótko o burzy, będą też zdjęcia z pierwszego razu Elki w kałuży i o jedzeniu prosto z wody też będzie. Taki wpis wodny wam oddaję ... glony, burza i kałuża (w troche innej kolejności, ale za to z rymem ;)).<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Chmurzy się Elka i nam się burzy - średnio kilkanaście razy w ciągu dnia. (AAA!!!) Najpierw się burzy, następnie upada (to się wydaje całkiem logiczne :D). Burzy się zatem Elka, spektakularnie ląduje na panelach, chodnikach, trawnikach, dywanach tudzież kafelkach i się dziewczyna łzami zalewa.</div><div style="text-align: justify;">Chmury, burza i ulewa, ... Mamieelki się też momentami ulewa. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Siły teraz potrzebuję w ilościach hurtowych do rozganiania tych chmur Elkowych.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: justify;">Do wszystkich ojców oraz matkuf niespełna dwulatków, którzy wdepnęli razem ze swymi pociechami w okres burzy i naporu, i których to błotko wciągnęło, i którzy czują, że toną, ... kieruję słowa otuchy - </div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: justify;">będzie dobrze, przebrniemy przez to, ... nieduża jest ta kałuża (na nic więcej mnie nie stać ;)).</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; text-align: justify;"><br />
</div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-bEAjAvIo7DM/T5P_RJObGvI/AAAAAAAAAvo/Z2XuTYpP9io/s1600/kaluza3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" qda="true" src="http://1.bp.blogspot.com/-bEAjAvIo7DM/T5P_RJObGvI/AAAAAAAAAvo/Z2XuTYpP9io/s400/kaluza3.JPG" width="400" /></a></div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><img border="0" height="285" qda="true" src="http://1.bp.blogspot.com/-m-dkA_8JbXE/T5P_T4-yNbI/AAAAAAAAAvw/v9ZVvcBsleQ/s400/kaluza2.JPG" width="400" /></div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: justify;">W pocieszaniu jestem taka sobie - w gotowaniu też, mimo to zapraszam was do stołu na glony w cieście naleśnikowym w wydaniu Elkowym. </div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: justify;"><strong>Nori w cieście naleśnikowym</strong></div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: justify;">Ciasto naleśnikowe (<em>chyba każdy wie, jak się je robi, jeśli nie, Elka za chwilę przypomni</em>)</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: justify;">Arkusz nori (<em>lub więcej</em>) pocięty nożyczkami na małe prostokąty</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; text-align: center;"> </div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; text-align: center;">Mleko wlewamy do miski lub pojemnika - można pomieszać, jeśli się bardzo chce (Elki głowa na pewno gdzieś tam jest ;)). </div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; text-align: justify;"></div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-RB8qoOSVRRc/T5RYtEKRj-I/AAAAAAAAAv4/4nk5TYqHlJ8/s1600/nalesniki1.JPG" imageanchor="1"><img border="0" height="400" qda="true" src="http://1.bp.blogspot.com/-RB8qoOSVRRc/T5RYtEKRj-I/AAAAAAAAAv4/4nk5TYqHlJ8/s400/nalesniki1.JPG" width="300" /></a></div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; text-align: justify;"></div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; text-align: justify;"> </div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; text-align: justify;"><br />
</div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; text-align: center;">Do mleka dosypujemy mąkę.</div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; text-align: center;"></div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-mIp6Qv8VWuE/T5RaKNwWslI/AAAAAAAAAwA/tG_uRq1tY_c/s1600/nalesniki2.JPG" imageanchor="1"><img border="0" height="400" qda="true" src="http://1.bp.blogspot.com/-mIp6Qv8VWuE/T5RaKNwWslI/AAAAAAAAAwA/tG_uRq1tY_c/s400/nalesniki2.JPG" width="268" /></a></div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;">Mleko i mąkę mieszamy do uzyskania gładkiej konsystencji (<em>trochę bardziej gładkiej niż ta u Eli ;</em>)).</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-YwsTnWS-KlY/T5Rbfc4uM7I/AAAAAAAAAwI/ZZ5ug8tI2Ak/s1600/nale%25C5%259Bniki3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" qda="true" src="http://2.bp.blogspot.com/-YwsTnWS-KlY/T5Rbfc4uM7I/AAAAAAAAAwI/ZZ5ug8tI2Ak/s400/nale%25C5%259Bniki3.JPG" width="300" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Do mleka i mąki dodajemy jajko, olej i trochę soli.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><img border="0" height="400" qda="true" src="http://1.bp.blogspot.com/-S1I7jzkcSRQ/T5Rc1ZG3m9I/AAAAAAAAAwQ/O_PMgKu040M/s400/nalesniki4.JPG" width="300" /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">I mieszamy oczywiście - mieszanie wydaje się tu być najważniejsze (<em>przynajmniej dla Eli :D</em>).</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><img border="0" height="400" qda="true" src="http://2.bp.blogspot.com/-WFbME0dKMXY/T5RfH_h53tI/AAAAAAAAAwY/osNYAE0vMpA/s400/nale%25C5%259Bniki6.JPG" width="300" /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Pocięte w prostokąty nori zanurzamy w cieście naleśnikowym, smażymy z obu stron na patelni i serwujemy swemu prywatnemu dzieciowi. (<em>Nasza Elka jadła z Ketchupem - jak prawie wszystko ostatnio </em>;).)</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><img border="0" height="400" qda="true" src="http://2.bp.blogspot.com/-0CuHBE6zovE/T5RgvV-JfEI/AAAAAAAAAwg/zW3kRpCb1mQ/s400/nalesniki7.JPG" width="300" /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Smacznego!</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-OsAPY4i68Wg/T5RkpFAiarI/AAAAAAAAAwo/wn1lI52TXws/s1600/nori.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" qda="true" src="http://1.bp.blogspot.com/-OsAPY4i68Wg/T5RkpFAiarI/AAAAAAAAAwo/wn1lI52TXws/s640/nori.JPG" width="436" /></a></div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-YCvQoJTTHyo/T5Rkvh0OQUI/AAAAAAAAAww/MLqBvtwJsAU/s1600/rekaelka.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" qda="true" src="http://4.bp.blogspot.com/-YCvQoJTTHyo/T5Rkvh0OQUI/AAAAAAAAAww/MLqBvtwJsAU/s640/rekaelka.JPG" width="378" /></a></div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-53707903415211088632012-04-12T21:39:00.002+02:002012-04-12T21:57:03.428+02:00Jak dbać o zakwas chlebowy, by był silny i zdrowy oraz ... O pierwszej w życiu Elkowej pisance (awangardowej)<div style="text-align: justify;">W małej Elżbietce K. obudziła się chyba artystka - do takich wniosków doszła Mamaelki, obracając w swych matczynych dłoniach, delikatnie i z należytym namaszczeniem, obiekt niewielki - poświęcone kurze jajo, na powierzchni którego widniały, naniesione przez jej córkę Elżulkę, pastelowe kreski w kolorach: żółtym czerwonym i niebieskim. </div><div style="text-align: justify;">W trakcie kontemplacji sztuki (jaja) Mamaelki snuła sobie w głowie przypuszczenia związane z tym artystycznym przebudzeniem. A przypuszczenia były dwa. </div><div style="text-align: justify;">Przypuszczenie pierwsze szeptało do matuchny ucha, że świeżo obudzona artystka jest jeszcze bardzo mocno zaspana, co by dokładnie wyjaśniało kreski stawiane jakby przypadkowo i nieśmiało. Drugie przypuszczenie szeptało coś zupełnie przeciwnego - według niego artystka jest w pełni świadoma dokonanego aktu twórczego, a pisanka, doskonale się wpisuje w nurt ekspresjonizmu abstrakcyjnego, założeniem którego jest tworzenie przypadkowe, odruchowe, spontaniczne i automatyczne.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-ui_tMZPGgZY/T4cqFi3kxwI/AAAAAAAAAuU/MEGSkycM-GM/s1600/pisanka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" qda="true" src="http://1.bp.blogspot.com/-ui_tMZPGgZY/T4cqFi3kxwI/AAAAAAAAAuU/MEGSkycM-GM/s640/pisanka.jpg" width="480" /></a></div></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Mówią, że nie samym chlebem człowiek żyje, dlatego nakarmiłam was sztuką (jaja) ;). A teraz uduchowieni przejdziemy do (bardziej przyziemnego) tematu - żytniego zakwasu chlebowego.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Jak dbać o zakwas chlebowy, by był silny i zdrowy</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">Zakwas - te (<i>wydawałoby się marniutkie</i>) 100 g, które nam zostało po pierwszym pieczeniu chleba, przekładamy do słoika (<i>najlepiej większego niż mniejszego</i>). Słoik będzie dla naszego zakwasu miejscem najbardziej odpowiednim. Jeśli to będzie słoik około półlitrowy będzie mu się wygodnie odpoczywało do czasu, gdy po kilku dniach znowu zapragniemy upiec przy jego pomocy kolejny chleb. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-wtzQy6qf0HU/T4cuzHclJKI/AAAAAAAAAuc/jJ5PZNEX1Ao/s1600/zakwas+w+s%C5%82oiku.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" qda="true" src="http://4.bp.blogspot.com/-wtzQy6qf0HU/T4cuzHclJKI/AAAAAAAAAuc/jJ5PZNEX1Ao/s640/zakwas+w+s%C5%82oiku.JPG" width="480" /></a></div></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Teraz, gdy zakwas przenieśliśmy do słoika, zakręcamy słoik i wkładamy go do lodówki, by zapewnić naszemu skwaszonemu maleństwu komfortowe warunki wypoczynkowe. W chłodnym klimacie nasz zaczyn na chleb nie będzie wołał, że jest głodny przez kolejnych siedem dni. (<i>Starszy zakwas - np. mój dwulatek potrafi bez jedzenia wytrzymać 2 - 3 tygodnie, ale radzę, żeby na takie próby nie wystawiać swojego kilkudniowego maleństwa.</i>)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Po upływie kilku dni (<i>na dzień przed planowanym pieczeniem</i>), gdy nam zamarzy się chleb, a naszemu zakwasowi papu, wyciągamy (<i>najlepiej z samego rana</i>) zmarznięte maleństwo z lodówki i dajemy mu jakąś godzinę na dojście do siebie - niech się zakwas spokojnie wybudzi.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-XNpXocXeE-U/T4cu-NNm_EI/AAAAAAAAAuk/eayFs6djzc4/s1600/zakwas+w+sloiku2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" qda="true" src="http://2.bp.blogspot.com/-XNpXocXeE-U/T4cu-NNm_EI/AAAAAAAAAuk/eayFs6djzc4/s640/zakwas+w+sloiku2.JPG" width="480" /></a></div></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Następnie przekładamy go ze słoika do pojemnej miski i karmimy głodnego mąką i wodą (<i>to lubi najbardziej</i>). 250 g mąki i około tyle samo letniej wody to porcja w sam raz dla naszego malucha. Całość dokładnie mieszamy.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Tak dokarmiony zakwas zostawiamy na 24 godziny pod folią spożywczą lub czepkiem kąpielowym (:D), by urósł na tyle, żeby można było z niego upiec chleb. (<i>Z czasem, gdy zakwas dzięki systematycznym wypiekom chleba, stanie się silniejszy, możemy czas oczekiwania na jego wyrośnięcie skrócić do 12 godzin. Mój zakwas, po kilku udanych wypiekach, zaczęłam wyciągać z lodówki i dokarmiać wieczorem, a rankiem przechodziłam do wyrabiania ciasta</i>).</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">W dniu pieczenia chleba ponownie przekładamy 100 g zakwasu do słoika i już silniejsze chowamy do lodówki. (<i>Gdy zakwas będzie silniejszy, można odłożyć sobie więcej zakwasu, żeby móc się nim podzielić :).</i>)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Z pozostałą w misce większą częścią zakwasu, postępujemy tak, jak w przypadku pierwszego chleba, czyli - dodajemy 1/2 kg mąki płaską łyżkę soli i ok. szklankę letniej wody :). (<i>Mąki możemy dodawać różne różniaste :).</i>)</div><div style="text-align: justify;"></div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com34tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-60339372917067541002012-04-06T21:57:00.001+02:002012-04-06T21:58:21.781+02:00Życzenia oraz ... (niewymagająca pieczenia i jedzenia też nie ;)) Elkowa babka piaskowa<div align="center" style="text-align: justify;"><br />
<div style="text-align: center;"><strong>Alleluja Kochani! Alleluja!</strong><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-YimTiD_OYvk/T39Kej0p5YI/AAAAAAAAAuM/CqrhSYEPATU/s1600/babkapiaskowa.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" nda="true" src="http://4.bp.blogspot.com/-YimTiD_OYvk/T39Kej0p5YI/AAAAAAAAAuM/CqrhSYEPATU/s640/babkapiaskowa.JPG" width="444" /></a></div></div><div style="text-align: center;"></div></div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-64484750616927510962012-04-03T23:50:00.004+02:002012-04-17T13:41:41.309+02:00Kilka wskazówek na temat pieczenia pierwszego żytniego chlebka "bebka" (jak mawia córka Elżulka) oraz ... O muszce i dziewuszce<div style="text-align: justify;">Najpierw muszę o musze - potem mogę o chlebie :).</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Przyfrunęła pewna maleńka do okienka. Przycupnęła. Skrzydłem nieśmiało machnęła raz, drugi</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-sAK4f8Hp8E0/T3tZSC2ymTI/AAAAAAAAAsk/YEA-jwmv1XA/s1600/wpogonizazyciem4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" dea="true" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-sAK4f8Hp8E0/T3tZSC2ymTI/AAAAAAAAAsk/YEA-jwmv1XA/s400/wpogonizazyciem4.JPG" width="300" /></a></div><br />
</div><div style="text-align: justify;">... i ...</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">swą obecnością sprawiła, że się dziewuszka wystraszyła. Ale tak się WYS - TRA - SZY - ŁA, że rodzicielka zaczęła podejrzewać u Elka fobię na owady. Zatem, by Elkowy stan lękowy się nie pogłębiał i by po każdym spotkaniu dziewuszki z mumami (czyt. z muchami) Mamaelki nie była zmuszona mierzyć się z baaaardzo głośnymi objawami lęku u córki - Mamaelki zdecydowała, że zacznie oswajać dziewuszkę z owadami ... ilustracjami. Pomyślała sobie, ... że skoro na nią samą ilustracje <a href="http://emiliaszewczyk.blogspot.com/2012/01/w-pogoni-za-zyciem.html"><b><span style="color: red;">Emilii Dziubak</span></b></a> (klik) działają tak bardzo kojąco, to może na córę też podziałają ... uspokajająco ;). Jak Mamaelki wymyśliła, tak zrobiła. Posadziła zatem Elkę na kolanach i zaczęła oswajanie przez:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-vn4GirJseHg/T3tayyzGIzI/AAAAAAAAAss/g7HGWlUimlk/s1600/muchy1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" dea="true" height="343" src="http://3.bp.blogspot.com/-vn4GirJseHg/T3tayyzGIzI/AAAAAAAAAss/g7HGWlUimlk/s400/muchy1.JPG" width="400" /></a></div></div><div style="text-align: center;">much oglądanie, </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-DUDOGcz0pcc/T3tbHcC-yQI/AAAAAAAAAs0/Z7yB-WLmmdw/s1600/muchy4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" dea="true" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-DUDOGcz0pcc/T3tbHcC-yQI/AAAAAAAAAs0/Z7yB-WLmmdw/s400/muchy4.JPG" width="300" /></a></div><div style="text-align: center;"><br />
delikatne głaskanie (wsadzanie palca w oko zaliczamy do głaskania ;)) </div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-6h_N0vI_dJA/T3tbZ_klM-I/AAAAAAAAAs8/XHg8PPyjNB0/s1600/muchy2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" dea="true" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-6h_N0vI_dJA/T3tbZ_klM-I/AAAAAAAAAs8/XHg8PPyjNB0/s400/muchy2.JPG" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-DP7CB4OOMkc/T3tbqH-HrVI/AAAAAAAAAtE/1r3iu9Ne_6A/s1600/muchy3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" dea="true" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-DP7CB4OOMkc/T3tbqH-HrVI/AAAAAAAAAtE/1r3iu9Ne_6A/s400/muchy3.JPG" width="400" /></a></div><br />
<div style="text-align: center;">oraz przytulanie.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Oswajanie przez czytanie Mamaelki sobie odpuściła, bo do pięknej, ale trudnej treści książeczki rozum Eleczki jeszcze nie dorósł. Kiedy już dorośnie, będziemy Elce czytać bajkę o muszce Jętce - bohaterce "W pogoni za życiem" a ... wtedy wielka już Elka pewnie zacznie zadawać bardzo trudne pytania odnośnie życia i umierania. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Teraz tylko oglądamy, muchy oswajamy i ... </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">zajadamy się chlebem.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Chleb żytni na miodzie</b><br />
<br />
1/2 kg zakwasu<br />
1/2 kg mąki żytniej (typ 720)<br />
ok. 1 szklanka wody<br />
1 płaska łyżka soli<br />
1 łyżka miodu<br />
<br />
<b>Przygotowanie</b><br />
<br />
W <a href="http://kuchniaelaimy.blogspot.com/2012/03/przepis-na-wasna-hodowle-dzikich.html"><span style="color: red;"><b>pięciodniowym zakwasie</b></span></a> (klik) namnożyło się już tyle drożdży, że ich ilość spokojnie wystarczy do udźwignięcia ciasta bez dodatkowych spulchniaczy, dlatego możemy go spokojnie użyć do wypieku pierwszego chleba. W tym celu 500 g wyhodowanego zakwasu przekładamy do dużej miski, a pozostałe 100 g przekładamy do słoika. (Niech słoik będzie większy niż mniejszy, bo zakwas, nim uśnie w lodówce, będzie rósł i ze słoika będzie próbował wyjść.) Te 100 g zdeponowane w lodówce przyda się przy następnym pieczeniu chleba!</div><div style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-eNYpVU7agxA/T3thhHUBoqI/AAAAAAAAAtM/Jdqctf8tXbE/s1600/zakwas2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" dea="true" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-eNYpVU7agxA/T3thhHUBoqI/AAAAAAAAAtM/Jdqctf8tXbE/s400/zakwas2.JPG" width="400" /></a></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Wszystkie składniki ze sobą łączymy </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-344rY1L2RIE/T3tkE-I9cTI/AAAAAAAAAtU/Yqz7I1LXy3Q/s1600/chleb1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" dea="true" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-344rY1L2RIE/T3tkE-I9cTI/AAAAAAAAAtU/Yqz7I1LXy3Q/s400/chleb1.JPG" width="300" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">i dokładnie wyrabiamy ciasto ... (z sercem, koniecznie z sercem :)). Nie zniechęcamy się tym, że ciasto będzie się do nas baaardzo lepiło.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-EA2LqIXUA9s/T3tkusTwypI/AAAAAAAAAtc/JEw7rjavkHE/s1600/chleb2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" dea="true" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-EA2LqIXUA9s/T3tkusTwypI/AAAAAAAAAtc/JEw7rjavkHE/s320/chleb2.JPG" width="240" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Wyrobione ciasto odstawiamy na 20 minut do nagrzanego (do 40 stopni) piekarnika. Jeśli w piekarniku mamy funkcję wyrastania ciasta możemy z niej skorzystać.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Po upływie 20 minut wyrabiamy ciasto raz jeszcze. (Przy kolejnych pieczeniach, kiedy zakwas będzie silniejszy, nie trzeba będzie dodatkowo wyrabiać ciasta.)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Następnie przekładamy ciasto zwilżonymi dłońmi do formy (ok. 1/2 wysokości), wyłożonej wcześniej papierem do pieczenia. (Najczęściej chleb piekę w podłużnej formie keksowej.)</div><div style="text-align: justify;">Ciasto wygładzamy zwilżonymi dłońmi.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><img border="0" dea="true" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-4XlNy0bQj9E/T3tpRWwAwJI/AAAAAAAAAtk/sxbHL80CvQg/s400/chleb3.JPG" width="300" /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Chleb pozostawiamy do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na 5 godzin. (Nasłoneczniony parapet będzie dobrym miejscem dla rosnącego chleba. Czasem chleb potrzebuje nawet 7 godzin, żeby sobie spokojnie wyrosnąć.)</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">W trakcie wyrastania chleba możemy zwilżać go wodą, by skórka po upieczeniu nie była zbyt twarda. (Nam twarda nie przeszkadza :). </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><img border="0" dea="true" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-i0YFj16zUdk/T3tqUSN0rEI/AAAAAAAAAts/jxHGUL5dBS4/s400/chleb4.JPG" width="296" /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Po upływie ok. 5 godzin, gdy chleb podwoi swoją objętość, nagrzewamy piekarnik do 200 stopni, zwilżamy chleb wodą i pieczemy go przez około 70 minut. (Chleb piekę na środkowej szynie przy włączonej górnej oraz dolnej grzałce, bez termoobiegu. )</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Po upływie ok. 70 minut (każdy piekarnik jest inny, więc trudno podać dokładny czas) wyjmujemy chleb z piekarnika i smarujemy go wodą, by nadać mu połysk. (Chleb po posmarowaniu wodą nieco ściemnieje :)). Następnie wyjmujemy go z formy, odklejamy od niego papier i pozostawiamy do ostygnięcia (koniecznie na ruszcie, by z każdej strony był dopływ powietrza, tak by chleb mógł odparować).</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Smacznego! Udanych wypieków!</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-Txsv4KdT_UI/T3tvJ82fwhI/AAAAAAAAAt0/ZePR2ZN32oU/s1600/chleb5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" dea="true" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-Txsv4KdT_UI/T3tvJ82fwhI/AAAAAAAAAt0/ZePR2ZN32oU/s400/chleb5.JPG" width="400" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-SXlryZum-hQ/T3tvL2dMy_I/AAAAAAAAAt8/mZaFUXYS5pQ/s1600/chleb6.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" dea="true" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-SXlryZum-hQ/T3tvL2dMy_I/AAAAAAAAAt8/mZaFUXYS5pQ/s400/chleb6.JPG" width="400" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-eT-yV2fuKoQ/T3tvNeHGMNI/AAAAAAAAAuE/vpMEiICdAGA/s1600/chleb7.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" dea="true" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-eT-yV2fuKoQ/T3tvNeHGMNI/AAAAAAAAAuE/vpMEiICdAGA/s400/chleb7.JPG" width="300" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br />
</div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com45tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-21495263510184251752012-03-29T22:50:00.004+02:002012-04-12T21:51:57.130+02:00Przepis na własną hodowlę dzikich drożdży i bakterii, czyli na zakwas żytni chlebowy<div style="text-align: justify;">(W dzisiejszym wpisie będzie się roiło od maleńkich żyjątek - dzikich drożdży i bakterii, ale bez histerii Mamaelki nie zwariowała, mimo że za kilka linijek będzie was namawiała do tego, żebyście się zdecydowali, we własnym domu, stworzyć dla owych żyjątek ciepły i przytulny kąt (miało być kątek, ale się powstrzymałam ... co za dużo, to nie zdrowo ;)). <br />
<br />
</div><div style="text-align: center;">Po co mielibyście zdecydować się na zaproszenie dzikich pod swój dach? <br />
<br />
</div><div style="text-align: center;">Po to, żeby już po sześciu dniach od założenia hodowli zajadać się tym, co pokazuje Ela.<br />
<br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-uvt-xcVVasE/T3TIlYwUlKI/AAAAAAAAAr8/RBn_dJXOUcI/s1600/chleb.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" dea="true" height="640" src="http://3.bp.blogspot.com/-uvt-xcVVasE/T3TIlYwUlKI/AAAAAAAAAr8/RBn_dJXOUcI/s640/chleb.JPG" width="464" /></a></div><div style="text-align: center;"><br />
Wygląda kusząco cooo? <br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">Żeby jednak smak ciepłego chleba, pokrytego warstwą rozpływającego się na nim masła, mógł wypieścić wasze podniebienia oraz każdy wasz kubek smakowy z osobna, musicie najpierw stać się właścicielami ... hodowli dzikich drożdży i bakterii właśnie :).<br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">Można (ewentualnie) pójść na łatwiznę i na przykład:<br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">złożyć wizytę Mamieelki (najlepiej w sobotę w okolicach godziny 17. - wtedy zazwyczaj Mamaelki wyciąga gorące bochenki z piekarnika) ;<br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">uśmiechnąć się do Mamayelki najpiękniej jak się potrafi i poprosić pięknie, by podzieliła się z wami swoimi dzikimi drożdżami i bakteriami (poprosić trzeba na kolanach ;), bo Mamaelki ma do nich (do dzikich drożdży i bakterii - nie do kolan) stosunek prawie miłosny. (Nic dziwnego, skoro od dwóch lat Mamaelki hoduje te mikroskopijne żyjątka, karmi je i dogląda. I powiadam wam serce boli, gdy ktoś, komu się podaruje żyjątka wyrzuci je do kosza :(.)<br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">Jeśli jednak do kuchni Mamyelki zupełnie wam nie po drodze lub chcecie stworzyć swoje własne dzikie kultury bez niczyjej łaski, to ten przepis jest dla was. <br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">Zakładajcie hodowle! Niech żyjątka się rozmnażają, a potem dają wam zdrowy chleb - bez polepszaczy, sztucznych spulchniaczy i E, które są ble!<br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Zakwas żytni chlebowy</b><br />
<b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">odrobina cierpliwości</div><div style="text-align: justify;">trochę czasu</div><div style="text-align: justify;">mąki żytniej (typ 720)</div><div style="text-align: justify;">i letniej wody<br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Przygotowanie</b><br />
<b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">W pojemnym naczyniu (np. plastikowej dużej misce) mieszamy na jednolitą masę około 50 g mąki ( około 5 stołowych łyżek) i tyle samo letniej wody.<br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">Po wymieszaniu przykrywamy miskę folią spożywczą (my przykrywaliśmy czepkiem kąpielowym :)), żeby drożdżom i pożytecznym bakteriom było cieplutko. Następnie dajemy im odrobinę prywatności (niech się bez stresu rozmnażają) i odstawiamy je w przytulny kątek na 24 godziny. <br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">Po upływie 24 godzin zaglądamy do naszych żyjątek - na pewno będą głodne, więc będziemy musieli je nakarmić, aby mogły dalej się rozmnażać, pracować i żeby w niedalekiej przyszłości dały nam chleb. </div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: justify;">W tym celu dosypujemy do naszej hodowli kolejną porcję mąki (ok. 50 g) i tyle samo letniej wody. Po nakarmieniu naszych maleństw wprowadzamy do nich na chwilę łyżkę i robimy odrobinę zamieszania. Następnie ponownie dajemy im spokój na 24 godziny.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div></div><div style="text-align: justify;">Te same czynności powtarzamy przez kolejne 4 dni.<br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">Stworzenie własnego zakwasu trwa w sumie pięć dni. Po pięciu dniach będziecie go mieć na tyle, że wystarczy go na upieczenie pierwszego chleba oraz odłożenie części do słoiczka, by po jakimś czasie móc upiec kolejny bochenek i kolejny, i kolejny ... :)<br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">Dziś nie jemy, więc nie mówię smacznego. Smacznego powiem za kilka dni, gdy podzielę się z wami przepisem na chleb :).</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Tak wygląda hodowla dwuletnia - na oko niewiele się różni od kilkudniowej (zakwas jest jednak silniejszy, dzięki temu chleb rośnie większy i rośnie szybciej).<br />
<br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-adraYXgDDb8/T3TKmO1bGtI/AAAAAAAAAsE/dWaZuzlCEyY/s1600/zakwas.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" dea="true" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-adraYXgDDb8/T3TKmO1bGtI/AAAAAAAAAsE/dWaZuzlCEyY/s400/zakwas.JPG" width="300" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-R611lc-wfs8/T3TKohgHGtI/AAAAAAAAAsM/RAYcM8qJNS8/s1600/zakwas2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" dea="true" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-R611lc-wfs8/T3TKohgHGtI/AAAAAAAAAsM/RAYcM8qJNS8/s400/zakwas2.JPG" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">A na deserek hodowany z jeszcze większą miłością prawie dwuletni Elek z pajdą upieczonego specjalnie dla Elka chleba.<br />
<br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-jijOnNupa6s/T3TK4xQ9OoI/AAAAAAAAAsc/CbWD6vSLc8c/s1600/chleb2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" dea="true" height="640" src="http://3.bp.blogspot.com/-jijOnNupa6s/T3TK4xQ9OoI/AAAAAAAAAsc/CbWD6vSLc8c/s640/chleb2.JPG" width="480" /></a></div><div style="text-align: justify;"></div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com36tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-3882655204504109362012-03-14T22:19:00.003+01:002012-04-06T21:54:36.638+02:00Przepis na zupę z soczewicy dla ledwie od ziemi odrosłych i dorosłych też oraz ... O tym, co kopnęło rodzicielkę Elki<div style="text-align: justify;">Kilka dni temu zaszczyt wielki kopnął Mamęelki (nie, nie bolało - nawet się spodobało;)). Zaszczytnego kopniaka dostała rodzicielka od samej <a href="http://polaherbaciane.blogspot.com/"><span style="color: red;"><b>Królowej Matki</b></span></a>, którą podczytuje nałogowo od dłuższego już czasu.</div><div style="text-align: justify;">(Jeśli przez kilka dni Mamaelki nie wstępuje do Królowej po kolejną dawkę jej tekstów, to Mamaelki zaczyna odczuwać silny głód - głód poczytania Matki (stąd wniosek, że jest od jej bloga uzależniona)).</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Królowa Matka wytypowała Mamęelki do zabawy w "publiczne samowypatroszenie" (ten potworek językowy powstał, żeby było kuchennie, wszak to też blog parakulinarny jest ;)). A że Mamaelki nie miała sumienia odmówić (Królowej przecież nie wypada ;)), postanowiła, że wybebeszy się po raz drugi (pierwszy raz uzewnętrzniała się Mamaelki o tu: <a href="http://kuchniaelaimy.blogspot.com/2011/08/panowie-i-panie-smazone-rozowe.html"><b><span style="color: red;">klik</span></b></a>).</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Tym razem jednak, ja rodziciElka, postanowiłam, że zdradzę kilka grzechów, które popełniłam względem córki Elżulki. Dwa z nich to grzechy kuchenne (co by pozostać w sferze kulinarnej), a trzeci ... a trzeci przeżywam, tak mocno, że muszę go z siebie wyrzucić (coś mi mówi, że po tym jak mnie kopnięto, strzelę sobie w stopę, wyznając poniższe przewinienia ... trudno).</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Zgrzeszyłam Królowo Matko przeciw podniebieniu swojego dziecka, pozwalając córce skosztować (kilkakrotnie już) czekolady. Nie powinnam była, a jednak pozwoliłam. Zakładałam, że przez jakiś czas słodyczami Elki będą tylko suszone śliwki, daktyle, figi, jabłka i morelki. Stało się, jak się stało - do suszonych słodkości doszła czekolada i ... nie mam nic na swoje usprawiedliwienie (nie proszę o rozgrzeszenie).</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Zgrzeszyłam przeciw przewodowi pokarmowemu Elki, dając jej do zjedzenia kilkakrotnie serdelki. Wiem, że mnie nie usprawiedliwia ich wysoka cena (34 zł za kg) i 95 % mięsa (w tym 50 % cielęcego) zawartego w tychże parówkach, bo zostaje ciągle tajemnicze 5%, które do przewodu pokarmowego mojego dziecka (jakie ono było wtedy szczęśliwe :D) się dostało .... za moim przyzwoleniem, powodowanym leniem.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Zgrzeszyłam przeciw słuchowi Elżbiety, uginając się pod jej prośbami (które niewysłuchane przechodzą najpierw w jęki, stęki, następnie w nerwowe załamanie i spazmatyczne łkanie) i puściłam jej (chyba już kilkadziesiąt razy) pieśń pt. <a href="http://www.youtube.com/watch?v=FdbTBO4mYwI"><b><span style="color: red;">Gumi Miś</span></b></a>. Tego czynu, popełnionego pierwszym razem zupełnie nieświadomie , bo zielony miś w jutubowym okienku wyglądał zupełnie normalnie, żałuję chyba najbardziej. Miś jest perwersyjny - trzęsie przed widzem żelowymi pośladkami i łapie się za misiowe krocze (WTF?).</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">I to by było na tyle Królowo Matko. Pamiętam oczywiście wiele więcej grzechów, ale po kopnięciu i postrzale jestem wystarczająco poturbowana.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Teraz wypadałoby się posilić pyszną zupą z soczewicy, ale nim oddam w wasze ręce przepis, pozwolę sobie zaprosić do zabawy dwie blogowe świeżynki:</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><a href="http://slowemlukrowane.blogspot.com/"><span style="color: red;"><b>Małgosię</b></span></a></div><div style="text-align: justify;">oraz<span style="color: red;"><b><br />
</b></span></div><div style="text-align: justify;"><a href="http://agregatka.blogspot.com/"><span style="color: red;"><b>Anię</b></span></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Pomęczcie się trochę ;).</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Oto zasady:</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">1. Umieścić linka do bloga osoby, od której otrzymało się nominację.<br />
2. Wkleić logo na swoim blogu.<br />
3. Napisać 7 cnót, grzechów lub faktów o sobie.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">PS. Aniesko pamiętam i popełnię post serialowy.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Zupa z soczewicy</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;"><i>Pyszna była! Została przetestowana na pięciu żywych organizmach (w tym trzech mocno nieletnich) i przeszła testy więcej niż pozytywnie.</i></div><div style="text-align: justify;"><i><br />
</i></div><div style="text-align: justify;">1 i 1/2 l wody<i><br />
</i></div><div style="text-align: justify;">1 szklanka czerwonej soczewicy</div><div style="text-align: justify;">gruby plaster selera</div><div style="text-align: justify;">kawałek pora</div><div style="text-align: justify;">1 pietruszka</div><div style="text-align: justify;">4 marchewki</div><div style="text-align: justify;">1 słusznej wielkości ziemniak</div><div style="text-align: justify;">3 duże cebule</div><div style="text-align: justify;">50 g masła</div><div style="text-align: justify;">sok z połowy cytryny</div><div style="text-align: justify;">1 (płaściuteńka) łyżka soli (może być mniej)</div><div style="text-align: justify;">pieprz do smaku</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Przygotowanie</b></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Na wrzącą wodę wrzucamy seler, pietruszkę, marchewki, przekrojonego na pół ziemniaka i opłukaną soczewicę. Całość gotujemy około 35 minut aż warzywa zmiękną.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">W międzyczasie na niewielkim ogniu dusimy na maśle przez około 10 minut posiekaną drobno cebulę (uważamy, żeby cebuli nie przyrumienić).</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Z zupy pozbywamy się selera, pietruszki i pora.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Do zupy dodajemy uduszoną cebulę i sok z połówki cytryny, następnie całość miksujemy.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-5_NarHDipRc/T2EK22U6eKI/AAAAAAAAArE/4RrQaN2amqM/s1600/zupazsoczewicy1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img aea="true" border="0" height="640" src="http://1.bp.blogspot.com/-5_NarHDipRc/T2EK22U6eKI/AAAAAAAAArE/4RrQaN2amqM/s640/zupazsoczewicy1.JPG" width="480" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-xSzmNINvemQ/T2EK4TZXAPI/AAAAAAAAArM/JjLwfwmhS9k/s1600/zupazsoczewicy2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img aea="true" border="0" height="640" src="http://2.bp.blogspot.com/-xSzmNINvemQ/T2EK4TZXAPI/AAAAAAAAArM/JjLwfwmhS9k/s640/zupazsoczewicy2.JPG" width="480" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-lzQuUM2eBgY/T2EK760kuaI/AAAAAAAAArU/0RvY0qLyAwo/s1600/wyr_nienie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img aea="true" border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-lzQuUM2eBgY/T2EK760kuaI/AAAAAAAAArU/0RvY0qLyAwo/s1600/wyr_nienie.jpg" /></a></div></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com39tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-29531787646348783132012-03-09T21:32:00.002+01:002012-03-10T22:06:17.737+01:00"Śliwowica", czyli kolejny przepis z cyklu Elka gotuje i ... nikt się nie częstuje<div style="text-align: justify;">Spokojnie, spokojnie - "śliwowica" jest bezprocentowa (to tylko śliwki i woda), więc o Elkę martwić się nie trzeba. Wprawdzie jej stan, po spożyciu trunku, mógłby wskazywać na to, że dziecko dorasta w rodzinie patologicznej, ale ... nic bardziej mylnego (;)), do niczego złego nie doszło. Ot dziewczyna nieźle namieszała, a Mamaelki to udokumentowała.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><br />
<b>'Śliwowica" według Elki</b><br />
<br />
1/3 szklanki czystej (<i>wody</i>)<br />
przecier ze śliwek dla dzieci (<i>najlepszy byłby ze starannie wyselekcjonowanych łąckich węgierek ;)</i>)<br />
zagryzka<br />
<br />
<b>Przygotowanie</b><br />
<b><br />
</b><br />
<div style="text-align: center;">Przecier śliwkowy przekładamy z plastikowego pojemniczka do szklanki z wodą <br />
(przynajmniej się staramy).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-Q8RvlTyfpZ8/T1plSzjyyGI/AAAAAAAAAqQ/rHtN2UuLULw/s1600/%C5%9Bliwowica1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="312" src="http://2.bp.blogspot.com/-Q8RvlTyfpZ8/T1plSzjyyGI/AAAAAAAAAqQ/rHtN2UuLULw/s400/%C5%9Bliwowica1.JPG" width="400" yda="true" /></a></div><b><br />
</b>Dokładnie mieszamy,<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-41gcOz7B6Tc/T1plfd6wIRI/AAAAAAAAAqY/ABOStm795mk/s1600/%C5%9Bliwowica2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://4.bp.blogspot.com/-41gcOz7B6Tc/T1plfd6wIRI/AAAAAAAAAqY/ABOStm795mk/s640/%C5%9Bliwowica2.JPG" width="296" yda="true" /></a></div></div><br />
<div style="text-align: center;">najlepiej widelcem.</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-sk22ZdoAoew/T1plyF4eIqI/AAAAAAAAAqg/0GF08q9Fxfs/s1600/sliwowica3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://4.bp.blogspot.com/-sk22ZdoAoew/T1plyF4eIqI/AAAAAAAAAqg/0GF08q9Fxfs/s640/sliwowica3.JPG" width="278" yda="true" /></a></div><br />
<div style="text-align: center;">Tak przygotowaną "śliwowicę" przelewamy, w celach degustacyjnych do pojemniczka po przecierze.</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-IgH6h677m8Y/T1pmA-l3hXI/AAAAAAAAAqo/SnEGbW1EN6Q/s1600/%C5%9Bliwowica4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-IgH6h677m8Y/T1pmA-l3hXI/AAAAAAAAAqo/SnEGbW1EN6Q/s400/%C5%9Bliwowica4.JPG" width="300" yda="true" /></a></div><br />
<div style="text-align: center;">Następnie oddajemy się degustacji, przymykając oczy, by poczuć pełnię smaku. </div><div style="text-align: center;">(Proces degustacji można powtarzać do znudzenia lub do zakończenia napitku ;).)</div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-uccNqi4UBAo/T1pnF1XVdPI/AAAAAAAAAqw/mPWxOQgTW4I/s1600/degustacja.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-uccNqi4UBAo/T1pnF1XVdPI/AAAAAAAAAqw/mPWxOQgTW4I/s400/degustacja.JPG" width="400" yda="true" /></a></div><br />
<br />
<div style="text-align: center;">Na końcu szukamy jelenia, który się nami zajmie.</div><div style="text-align: center;"><i>(Dlaczego tym jeleniem muszę być zawsze ja ;)?)</i></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-MJy3tHfHFr4/T1pnVha2MPI/AAAAAAAAAq4/qlD6P3B_7tY/s1600/sliwowica5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-MJy3tHfHFr4/T1pnVha2MPI/AAAAAAAAAq4/qlD6P3B_7tY/s400/sliwowica5.JPG" width="300" yda="true" /></a></div><br />
<br />
<b><br />
</b><br />
<b></b><br />
<div style="text-align: center;"><b><br />
</b></div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-51936939944197839832012-02-29T23:06:00.003+01:002012-03-01T00:16:56.284+01:00Torcik marchewkowy przekładany masą serowo-czekoladową oraz ... Niepubliczna toaleta publiczna<div style="text-align: justify;">Nim Mamaelki, przy pomocy popełnionego przez nią torcika marchewkowego, przekładanego masą serowo-czekoladową, zacznie znęcać się po części psychicznie, po części gastrologicznie nad odwiedzającymi jej kuchnię, pozwoli sobie najpierw gości grono (przesympatyczne) uraczyć krótką opowieścią . (Żeby wazeliną nie zalatywało - przesympatyczne gości grono uważam za lekuchno masochistyczne. No bo kto? Pytam. Kto z własnej i nieprzymuszonej woli zagląda do kuchni Mamyelki, która za każdym razem tylko blefuje, że częstuje?)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>Dziś będzie to opowieść z gatunku "około<b>rz</b>yciowych". (Nie ma to jak poczytać o nocniku Elcika przy oglądaniu torcika, którego nie da się skosztować.)<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Nie tak znowu dawno temu, za drzwiami karmElkowej łazienki, znalazł się któregoś dnia nowiuteńki sprzęt toaletowy - zielony nocnik plastikowy. Toaleta z założenia miała być niepubliczna, bo przeznaczona tylko dla jednego kuperka - rzyci Elka. Tak było i jest - faktycznie, ale ... tylko teoretycznie, bo praktycznie, z racji tego, że jest przenośna, toaleta niepubliczna stała się publiczna i to bardzo. Dzięki przenośnej funkcji nocnika, z której Elka namiętnie korzysta, Elka może uskuteczniać - symultanicznie - załatwianie swoich potrzeb, oglądanie świata i machanie do sąsiadów.</div><div style="text-align: justify;">(<i>Z pozdrowieniami dla sąsiadów z bloku obok - Hani i Andrzeja :)</i>). </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-vQ5brmaq-Hg/T06dfwnHSrI/AAAAAAAAApk/rSeWZQpEW3A/s1600/nocnik.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-vQ5brmaq-Hg/T06dfwnHSrI/AAAAAAAAApk/rSeWZQpEW3A/s400/nocnik.JPG" width="300" /></a></div><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">To jak ... częstujecie się? ;) </div><br />
<div style="text-align: justify;"><br />
</div><br />
<b>Torcik marchewkowy przekładany masą serowo-czekoladową</b><br />
(<i>przepis - zmodyfikowany - pochodzi z książki Jacqueline Bellefontaine pt. Czekolada</i>)<b><br />
</b><br />
<b><br />
</b><br />
składniki na ciasto<b><br />
</b><br />
<br />
5 jajek<b><br />
</b><br />
1/2 szklanki cukru<br />
1 szklanka mąki pszennej<br />
5 łyżek kakao<br />
1 i 1/2 szklanki startej na drobnych oczkach marchwi<br />
2 łyżeczki oleju<br />
1 łyżeczka sody oczyszczonej<br />
<br />
składniki na masę<br />
<br />
450 g mielonego sera (u nas "mój ulubiony")<br />
1/3 szklanki cukru pudru<br />
2 mleczne czekolady<br />
<br />
Przygotowanie ciasta<br />
<br />
Okrągłą formę o średnicy 20 cm wykładamy papierem do pieczenia.<br />
<br />
W misce nad rondlem z wrzącą wodą ubijamy jajka z cukrem na gęstą, jasną masę. Masa będzie dostatecznie gęsta, gdy wyjęta z niej łopatka miksera pozostawi ślad.<br />
<br />
Zdejmujemy miskę z rondla. Przesiewamy mąkę, sodę, kakao i mieszamy z jajeczną masą.<br />
<br />
Do masy dosypujemy marchew, olej i ponownie delikatnie mieszamy.<br />
<br />
Ciasto przekładamy do formy i pieczemy w piekarniku rozgrzanym do temperatury do 190 stopni przez 45 minut.<br />
<br />
Przygotowanie masy<br />
<br />
Ser (w temperaturze pokojowej) i cukier ucieramy mikserem na gładką masę.<br />
<br />
Następnie dolewamy do niej roztopione czekolady.<br />
<br />
Całość mieszamy.<br />
<br />
Ciasto kroimy na pół i przekładamy je połową masy.<br />
<br />
Resztą masy smarujemy wierzch ciasta.<br />
<br />
Schładzamy lub podajemy natychmiast.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-wgjpg1j_P4s/T06enGCUbLI/AAAAAAAAAps/ptmOZvi9YOI/s1600/torcikmarchewkowy.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-wgjpg1j_P4s/T06enGCUbLI/AAAAAAAAAps/ptmOZvi9YOI/s400/torcikmarchewkowy.JPG" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-p3j1KBnxYuw/T06gnU-s7UI/AAAAAAAAAp0/S39g7rgU9tc/s1600/torcikmarchewkowy2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-p3j1KBnxYuw/T06gnU-s7UI/AAAAAAAAAp0/S39g7rgU9tc/s400/torcikmarchewkowy2.JPG" width="300" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-umeDmU3VSnE/T06gqvPvcEI/AAAAAAAAAp8/REXoT8tSdIY/s1600/torcikmarchewkowy3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-umeDmU3VSnE/T06gqvPvcEI/AAAAAAAAAp8/REXoT8tSdIY/s400/torcikmarchewkowy3.JPG" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><br />
</b></div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com35tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-66754833801399095572012-02-20T22:14:00.003+01:002012-02-21T07:32:25.158+01:00Pomarańczowo-pietruszkowy drink nie tylko dzieciowy (choć bezprocentowy) oraz ... O cieniu w odzieniu<div style="text-align: justify;">Z Mamyelki to jednak dziwny stwór jest ... stwór o dwóch cieniach. Jeden z jej dwóch cieni jest klasyczny - płaski, leżący, milczący, bez odzienia i przyczepiony na stałe. Drugi hmmm ... drugi jest wielce awangardowy - trójwymiarowy, wyposażony w otwór gębowy, z którego wydobywają się przypominające słowa dźwięki (stęki i jęki niestety też). Występuje ów cień w dziecięcej odzieży; jeśli cień nie śpi, to nie leży, chyba że rzuca cień ... się na podłogę z jakiegoś powodu (dla Mamyelki błahego, dla cienia ze wszech miar istotnego). Zdarza się również, że cień odziany odczepia się od ... mamy :).</div><div style="text-align: justify;"><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-E1ujAH5ldsA/T0Ku5YCcskI/AAAAAAAAApM/JVCAqSis6is/s1600/cie%C5%84.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-E1ujAH5ldsA/T0Ku5YCcskI/AAAAAAAAApM/JVCAqSis6is/s400/cie%C5%84.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Odczepiony cień zamyślony</td></tr>
</tbody></table><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
Awangardowy cień dzieciowy musi być karmiony i pojony, w związku z tym można cieniowi i jego "właścicielowi" przygotować po drinku. Napój jest (daję słowo) SMACZNY! Wiem. Wiem, że na dziwaczny wygląda jego skład, ale kurczę ... nasza swojska pietruszka i egzotyczna pomarańcza do siebie pasują i zmiksowane smakują wybornie! Testowała cała nasza trójka.<br />
<br />
<b>Koktajl pomarańczowo-pietruszkowy</b><br />
<b><br />
</b><br />
3 duże pomarańcze<b><br />
</b><br />
2 garście posiekanej pietruszki<br />
<br />
<b>Przygotowanie</b><br />
<b><br />
</b><br />
Miksujemy i pijemy :)<b><br />
</b><br />
<br />
<span id="goog_1978533996"><br />
</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-rR9Na5PKFFo/T0K1W-9wQLI/AAAAAAAAApU/nssuiZNz_pc/s1600/pomara%C5%84czowopietruszkowy1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-rR9Na5PKFFo/T0K1W-9wQLI/AAAAAAAAApU/nssuiZNz_pc/s400/pomara%C5%84czowopietruszkowy1.JPG" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-u8rXeejjsNM/T0K103F75gI/AAAAAAAAApc/26qtZv0oCB8/s1600/pomara%C5%84czowopiertruszkowy2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-u8rXeejjsNM/T0K103F75gI/AAAAAAAAApc/26qtZv0oCB8/s400/pomara%C5%84czowopiertruszkowy2.JPG" width="317" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div></div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com43tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-31959666844305932452012-02-14T22:21:00.001+01:002012-02-14T22:43:00.770+01:00Koktajl dla odważnych, czyli marchewkowo-słonecznikowy napój dzieciowy oraz ... Eggman - absurdalny komiks parakulinarny<div style="text-align: justify;">Nagle, bez ostrzeżenia dopadły Mamęelki wspomnienia. Wspomnienia siedziały na regale, za kratkami i kartkami pewnego zeszytu, który dawno temu został zamknięty i w regał wciśnięty. Mamaelki, odkurzając mebel i zalegającą na nim makulaturę, przypomniała sobie ... jak trzynaście lat temu (kurczę kiedy to minęło) próbowała pojąć, bez większych sukcesów ( ... no dobra, bez ściemy, sukcesów, nawet mniejszych, w dziedzinie matematyki Mamaelki nigdy nie osiągnęła ), o czym nauczycielka matematyki mówiła, jak się wtedy makabrycznie na matmie Mamaelki nudziła i jak, przez każde czterdzieści pięć matematycznych minut, zblazowana bazgroliła.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">A co mi tam - podzielę się z wami i przepisem i bazgrołami :).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-2MYr4MzOWXQ/TzrJklRssMI/AAAAAAAAAo4/dRaoUbA1JWw/s1600/eggman.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://2.bp.blogspot.com/-2MYr4MzOWXQ/TzrJklRssMI/AAAAAAAAAo4/dRaoUbA1JWw/s640/eggman.JPG" width="480" /></a></div><span id="goog_2037441748"><br />
</span><br />
<br />
<br />
<span id="goog_950391200"><b>Koktajl dla odważnych, czyli marchewkowo-słonecznikowy napój dzieciowy</b></span><b><br />
</b><br />
(<i>Dla niemowląt po 9 miesiącu, ... ale jeśli matka zechce, może się matka napić i ojciec też - jeśli starczy mu odwagi</i>.<br />
<i>Piszę tak, bo w smaku koktajl jest dość nietypowy i nie każdemu przypadnie do gustu. Elka, przy pierwszym podejściu, podziękowała (łagodnie rzecz ujmując :D), przy następnym, gdy przecedziłam koktajl przez gęste sitko, wypiła bez plucia na odległość ... (ja to potrafię zachęcić). A! Mi koktajl smakował :). </i>)<br />
<br />
<br />
Przepis pochodzi z książki Bożeny Żak - Cyran pt. "Odżywiaj dziecko w zgodzie z naturą".<br />
<br />
1/2 szklanki nasion słonecznika (minimum godzinę wcześniej namoczony)<br />
2 obrane i starte na tarce marchewki<br />
1 łyżka miodu<br />
2-3 szklanki przegotowanej wody<br />
nieco soku z cytryny<br />
<br />
<b>Przygotowanie</b><br />
<br />
Miksujemy składniki, używając na początku tylko części wody, a potem wlewamy pozostałą.<br />
<br />
(<i>Używamy słonecznika z wodą, w której się moczył.</i>)<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-yE3NIpvsMFE/TzrN8eRiHjI/AAAAAAAAApA/OzzdVo0GQoE/s1600/koktajl.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://2.bp.blogspot.com/-yE3NIpvsMFE/TzrN8eRiHjI/AAAAAAAAApA/OzzdVo0GQoE/s640/koktajl.JPG" width="480" /></a></div><br />
<span id="goog_1540254321"><br />
</span></div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-27874672679580028602012-02-06T14:53:00.003+01:002012-02-07T13:03:04.083+01:00Orkiszowe babeczki kakaowe z suszonymi śliwkami oraz ... O Ela! Cholera! :-/<div style="text-align: center;">Cholera!!! Cholera!!! Cholera!!! </div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Mamaelki (zazwyczaj niesłychanie spokojny człowiek) czuje dziś przemożną chęć porzucania cholerami, żeby poczuć się trochę lepiej. </div><div style="text-align: justify;">(W rzeczywistości czuje chęć miotania ... wiadomo czym, ale żeby bogu ducha winnego czytelnika, który wpadł tu sobie ot tak, dla przyjemności, rzucić okiem na orkiszowe babeczki, nie zaatakować na dzień dobry serią siarczystych wulgaryzmów, Mamaelki postanowiła, że porzuca sobie ..rwami w duchu ... a tu, na blogu, będzie się wybebeszać przez ciskanie odrobinę łagodniejszymi, ale równie (no prawie) wymownymi i przynoszącymi chwilowe (dobre i to) uczucie ulgi, cholerami.)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Cholera!!! Cholera!!! Cholera!!! Chooora jest Ela. Jakiś drań bez pardonu zaanektował Elki krtań i teraz córka musi walczyć z intruzem wirusem (chyba) o jej - Elkowy - układ oddechowy. Spać nie może dziecina spokojnie ... jest na wojnie</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">Cytryną w niego maleńka, cytryną!</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-t3ON0_9Hdws/Ty_KZLVVWWI/AAAAAAAAAno/GM0lSxXsRtk/s1600/cytryna.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-t3ON0_9Hdws/Ty_KZLVVWWI/AAAAAAAAAno/GM0lSxXsRtk/s400/cytryna.JPG" width="300" /></a></div><div style="text-align: center;">Cytryna przy zapaleniu krtani średnio pomaga, ale taką Elka broń chwyciła i taką przez chwilę dzielnie walczyła.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-v_FHleUOsh8/Ty_bL6V9GpI/AAAAAAAAAoI/aGpQZSJX4fY/s1600/cytryna2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-v_FHleUOsh8/Ty_bL6V9GpI/AAAAAAAAAoI/aGpQZSJX4fY/s400/cytryna2.JPG" width="300" /></a></div><br />
<br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Sfrustrowana zaistniałą sytuacją chorobową Mamaelki się na czytelnikach wyżyła, teraz czas, żeby się czymś podzieliła.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Dzielę się zatem</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Orkiszowe babeczki kakaowe z suszonymi śliwkami</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">1 i 1/2 szklanki orkiszowej mąki razowej drobno zmielonej (<i>można też upiec na pszennej mące razowej</i>)<b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">1 szklanka brązowego cukru</div><div style="text-align: justify;">1 opakowanie cukru waniliowego</div><div style="text-align: justify;">1 kostka masła (<i>miękkiego</i>)</div><div style="text-align: justify;">1 łyżeczka sody oczyszczonej (l<i>ub proszku do pieczenia</i>)</div><div style="text-align: justify;">3 płaskie łyżki kakao</div><div style="text-align: justify;">4 łyżki mielonych migdałów (<i>opcjonalnie</i>)</div><div style="text-align: justify;">4 jajka</div><div style="text-align: justify;">ok . 20 sztuk mięsistych suszonych śliwek (<i>drobno pokrojonych</i>)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Przygotowanie</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">W dość dużej misce mieszamy ze sobą mąkę, sól, sodę i kakao.<br />
<br />
W osobnej misce ucieramy na puszystą masę masło z cukrem.<br />
<br />
Nie przerywając ucierania do masy dodajemy na przemian jaja i małe porcje suchej mieszanki.<br />
<br />
Ucieramy wszystko na jednolitą masę.<br />
<br />
Do masy dodajemy posiekane śliwki.<b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Wszystko dokładnie mieszamy i przekładamy do papilotek (<i>masa jest na tyle gęsta, że nie powinny być potrzebne foremki do babeczek</i>).</div><div style="text-align: justify;"><br />
Babeczki pieczemy ok 20 minut w temp. 160 stopni.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Smacznego! Podajemy z kakao lub ciepłym mlekiem :). <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-Gbzz48-Zqgk/Ty_Zdv91aCI/AAAAAAAAAnw/Rug10jP5JKw/s1600/babeczki.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-Gbzz48-Zqgk/Ty_Zdv91aCI/AAAAAAAAAnw/Rug10jP5JKw/s400/babeczki.JPG" width="300" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-chqiByRR1Do/Ty_aHyYed6I/AAAAAAAAAn4/07ZId0g6wI8/s1600/babeczki2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-chqiByRR1Do/Ty_aHyYed6I/AAAAAAAAAn4/07ZId0g6wI8/s400/babeczki2.JPG" width="400" /></a></div><br />
</div><div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-ESJqUKVSr3g/Ty_aVwn5hXI/AAAAAAAAAoA/MCvK8er9tPE/s1600/babeczki0.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-ESJqUKVSr3g/Ty_aVwn5hXI/AAAAAAAAAoA/MCvK8er9tPE/s400/babeczki0.JPG" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div></div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com37tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-18920794248116245122012-01-31T14:27:00.004+01:002012-02-20T22:12:01.793+01:00Przepis na szybki obiad dla dzieciny (i jej rodziny), czyli makaron z pesto pietruszkowo-orzechowym oraz ... Bez bicia<div style="text-align: justify;">Nie - to nie będzie post o klapsach. Mamaelki jest za słaba i obawia się, że nie udźwignęłaby tak ciężkiego tematu. Mamaelki woli podnosić na blogu pióro w sprawach lżejszych i przyjemniejszych. Lepiej Mamaelki czuje się w teoretyzowaniu na temat smakowania niż uderzania. Nie znaczy to, że rodziciElka swojego zdania nie posiada. Otóż posiada ..., chociaż patrząc na sprawę z językowego punktu widzenia, jej zdania na temat klapsów, zdaniem nazwać nie można. Zatem Mamelki nie ma zdania, jeśli chodzi o uderzanie. Ma za to (być może dla niektórych zbyt ciasną) jej własną, partykułę.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">Nie.</div><div style="text-align: justify;">I to tyle w tym temacie.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Przyznaję się bez bicia, że wielkie NIC nie chce mi się dzisiaj. W związku z tym zjemy z Elką wczorajszy obiad, któremu nic nie brakuje i który smakuje cudownie!</div><div style="text-align: justify;">Dedykuję go wszystkim tym, którym się dzisiaj nie chce, tak bardzo jak mnie, za długo stać przy garach, ale którzy jednocześnie bardzo chcą zjeść coś pysznego. Kochani to dla was! </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Smacznego!</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>makaron z pesto pietruszkowo-orzechowym</b></div><div style="text-align: justify;">(<i>Dla dzieci, które skończyły rok</i>)<b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">3 filety łososia (<i>mniej lub więcej - zależy dla ilu osób gotujemy</i>)</div><div style="text-align: justify;">ok 250 g makaronu (<i>lub więcej</i>)</div><div style="text-align: justify;">2 pęczki pietruszki</div><div style="text-align: justify;">2 ząbki czosnku</div><div style="text-align: justify;">1/2 szklanki orzechów włoskich</div><div style="text-align: justify;">1/2 szklanki oliwy</div><div style="text-align: justify;">2 łyżeczki soku z cytryny</div><div style="text-align: justify;">sól do smaku</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Przygotowanie</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Osolonego łososia gotujemy na parze przez około 25 minut (<i>w tym czasie powinien się ugotować</i>)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">W osolonej wodzie gotujemy makaron (<i>u nas pełnoziarniste fusilli</i>)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">W czasie, gdy gotuje się łosoś i makaron prażymy na patelni orzechy aż nabiorą chrupkości. (<i>Mi uprażone smakują o niebo lepiej.</i>)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">W międzyczasie siekamy drobno pietruszkę i przesypujemy ją do miksera.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Do miksera dorzucamy uprażone orzechy, 2 zmiażdżone ząbki czosnku, dolewamy 2 łyżeczki soku z cytryny i 1/2 szklanki oliwy.<b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Wszystko dokładnie miksujemy i solimy do smaku.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Teraz wystarczy nałożyć na talerze (swoje i dziecka) łososia oraz makaron wymieszany z odpowiednią ilością pesto.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">30 minut i obiad z głowy :)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-FTvqmXafnrk/TyfrGBXhL0I/AAAAAAAAAnQ/DrmIlBgd-fI/s1600/pestopietruszkowe0.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-FTvqmXafnrk/TyfrGBXhL0I/AAAAAAAAAnQ/DrmIlBgd-fI/s400/pestopietruszkowe0.JPG" width="300" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-0o1KgTu4nMc/TyfrH4Hd4kI/AAAAAAAAAnY/7DkIcaHit90/s1600/pestopietruszkowe1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="307" src="http://3.bp.blogspot.com/-0o1KgTu4nMc/TyfrH4Hd4kI/AAAAAAAAAnY/7DkIcaHit90/s400/pestopietruszkowe1.JPG" width="400" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-Y_vInbPlu84/TyfrKpXkkfI/AAAAAAAAAng/MKRUNAhSGuA/s1600/pestopietruszkowe.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-Y_vInbPlu84/TyfrKpXkkfI/AAAAAAAAAng/MKRUNAhSGuA/s400/pestopietruszkowe.JPG" width="300" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-18694897561139790462012-01-24T00:03:00.005+01:002012-01-24T07:37:48.417+01:00Zupa amarantusowa i jej wycieczka do pewnego miasteczka oraz ... O tym co czyta Elka, gdy już siądzie na czterech literkach<div style="text-align: justify;">Generalnie Elki małe cztery literki siedzą nieczęsto, bowiem Elki rzyć woli teraz żyć w biegu. Kuperek Elek jednak od czasu do czasu sadza - przykładowo na nocniku. Wtedy, gdy część tylna Elki w ciemnościach plastikowi się przygląda, Elka w skupieniu ogląda dziecięcą literaturę. Na jednym z takich posiedzeń "literackich" wpadło córce w oko (bardzo, bardzo głęboko) "Miasteczko Mamoko" - rewelacyjna wielowątkowa "powieść" obrazkowa, która wciągnęła także Mamęelki - na tyle mocno, że jej wielkie cztery literki pewnego wieczora jak przy książce usiadły tak ... zdrętwiały, bo Mamaelki dłuuugo nie mogła oderwać swojego lewego i prawego oka od przygód mieszkańców Mamoka.</div><div style="text-align: justify;">(Mam nadzieję, że autorzy A. i D. Mizielińscy nie poczują się urażeni faktem, że ich książka jest czytana na nocniku, gdzie Elka czeka na ee i siku, bowiem w żadnym wypadku nie oznacza to, że lektura jest przez nią olewana. Ona jest naprawdę przez dziecko czytana, mimo że na jej stronach Mamaelki nie znalazła ani jednej literki tylko kupę (ups) szczegółowych obrazków.)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Drogie matki i drodzy ojcowie, jeśli zastanawiacie się jaką książkę kupić (ups ;) ... wybaczcie skojarzyło mi się) swojej pociesze ku jej uciesze, z całego serca proponujemy z Elką - i nikt tego posta nie sponsoruje - (a szkoda ;)) przygody mieszkańców Mamoka: Gerwazego Skorupko, Otylii Sadełko, Zofii Ryjek, Zygmunta Kosmicznego, Matyldy Sweterko i wielu, wielu innych.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Zupa amarantusowa</b> .... i jej wycieczka do pewnego miasteczka</div><div style="text-align: justify;">(<i>Ela zjadła, po raz pierwszy, gdy skończyła 15 miesięcy</i>)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">1,5 l bulionu warzywnego (<i>Rosołek z niedzieli rewelacyjnie się nada ... trzeba go tylko odpowiednio więcej w niedzielę ugotować, żeby starczyło go na poniedziałek :)</i>)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">100 g poppingu (prażonych ziaren amarantusa)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">1 por (<i>biała część</i>)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">1 cebula</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">2 łyżki masła</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">sól i pieprz do smaku</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Przygotowanie</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">Cebulę i pora drobno siekamy i dusimy do miękkości na maśle (<i>Często mieszamy i uważamy, żeby cebuli nie przyrumienić.</i>)<b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">Na gotujący się bulion wsypujemy amarantus i gotujemy całość przez ok. 5 minut.<b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Do zupy dodajemy uduszoną cebulę, pora i całość gotujemy jeszcze przez kilka minut.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Zupę doprawiamy, według uznania, solą i pieprzem.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Smacznego!</div><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/--NW3edhNpZU/Tx3lRyjT5fI/AAAAAAAAAnA/dh8DsmZ3u-U/s1600/zupaimamoko1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/--NW3edhNpZU/Tx3lRyjT5fI/AAAAAAAAAnA/dh8DsmZ3u-U/s400/zupaimamoko1.JPG" width="303" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Do Mamoko przybyli: UFO i ... zupa. </td></tr>
</tbody></table><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-rLdpgkOwOW0/Tx3lPz6a-eI/AAAAAAAAAm4/hlxJ7hXVLng/s1600/zupamamoko.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-rLdpgkOwOW0/Tx3lPz6a-eI/AAAAAAAAAm4/hlxJ7hXVLng/s400/zupamamoko.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zygmunt Kosmiczny nigdy takiej zupy nie widział, ktoś inny ją wyśmiał ... .</td></tr>
</tbody></table><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-DbfqOyI2oZM/Tx3lphqQ68I/AAAAAAAAAnI/JbKV_pxEW_Q/s1600/zupaamarantusowa.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-DbfqOyI2oZM/Tx3lphqQ68I/AAAAAAAAAnI/JbKV_pxEW_Q/s400/zupaamarantusowa.JPG" width="273" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zofia Ryjek zupy chyba nie dostrzega, patrzy gdzieś w dal zamyślona ... .</td></tr>
</tbody></table>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-14142361653301304472012-01-16T00:33:00.004+01:002012-02-06T14:54:43.501+01:00Elkowa (lekuchno hardcorowa) propozycja śniadaniowa, czyli odrobina malinowej wodzionki na zimowe poranki<div style="text-align: justify;">Jeśli wstąpiliście dzisiaj do kuchni Mamyelki po nowy przepis, to ... no cóż, ... "przepis" owszem znajdziecie. Ale czy go wykorzystacie? ... Coś mi cicho szepcze do ucha (no dobra, ... coś mi do ucha mówi i to głośno), że ... nie, bo dzisiejsza receptura jest (wybacz moja córuchno) lekuchno hardcorowa.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Malinionka</b></div><div style="text-align: justify;">(<i>Przepis pochodzi z głowy półtorarocznej Elki, jej mama tylko przepis sfotografowała i ubrała w słowa, żeby przepisowi chłodno nie było, bo kurczę zimno.</i>)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">filiżanka herbaty malinowej (może być niepełna)</div><div style="text-align: justify;">kromka chleba z masłem</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Przygotowanie</b></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Chleb rwiemy na mniejsze, bardziej poręczne kawałki. Następnie nabieramy herbatę na łyżeczkę i ostrożnie przenosimy ją nad wybrany fragment pieczywa.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-pnTjdZEXgaE/TxNdNgkQJZI/AAAAAAAAAl8/HzlhaSSZWiU/s1600/malinionka1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-pnTjdZEXgaE/TxNdNgkQJZI/AAAAAAAAAl8/HzlhaSSZWiU/s400/malinionka1.JPG" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Zawartość łyżeczki przelewamy na upatrzony ułomek, przyglądając się uważnie jak herbata w ułomek wsiąka. Czynność tę powtarzamy kilkakrotnie z namaszczeniem i skupieniem do momentu ... aż nam się nie znudzi.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-QG4vR4ax5D0/TxNdoxoOtcI/AAAAAAAAAmM/8c8Z93tbw5w/s1600/malinionka2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-QG4vR4ax5D0/TxNdoxoOtcI/AAAAAAAAAmM/8c8Z93tbw5w/s400/malinionka2.JPG" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">W ten sposób przygotowane pieczywo przekładamy do filiżanki z herbatą malinową. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-bEud1pi1nzs/TxNe46sLvAI/AAAAAAAAAmU/rqfYmO6J9Xw/s1600/malinionka3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-bEud1pi1nzs/TxNe46sLvAI/AAAAAAAAAmU/rqfYmO6J9Xw/s400/malinionka3.JPG" width="300" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Gotowa malinionka powinna wyglądać tak:</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-PdtUdHbTfAQ/TxNfzkJQ1gI/AAAAAAAAAmc/7l0vqMHGb0c/s1600/malinionka4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-PdtUdHbTfAQ/TxNfzkJQ1gI/AAAAAAAAAmc/7l0vqMHGb0c/s400/malinionka4.JPG" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Upewniamy się jeszcze, czy o czymś nie zapomnieliśmy</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-JscKKq5cSkU/TxNg0lgd1mI/AAAAAAAAAmk/6c2EA5FnILI/s1600/malinionka5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-JscKKq5cSkU/TxNg0lgd1mI/AAAAAAAAAmk/6c2EA5FnILI/s400/malinionka5.JPG" width="300" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">i rozkoszujemy się smakiem rozmokłego chleba o malinowym smaku, pływającego w tłustej od masełka malinowej herbatce. Mniam :D</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-vOqa8LUJ070/TxNhWcab-xI/AAAAAAAAAms/rg-neWBMh6Y/s1600/zazwyciestwo.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-vOqa8LUJ070/TxNhWcab-xI/AAAAAAAAAms/rg-neWBMh6Y/s400/zazwyciestwo.JPG" width="300" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Smacznego?</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Najważniejsze, że dziecko jest szczęśliwe :).</div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com45tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-4052373522993405022012-01-11T22:56:00.003+01:002012-01-14T21:12:01.277+01:00Herbatniki gryczano-orkiszowe oraz ... Kilka słów o tym, gdzie trafiają okruszki z życia dziewuszki<div style="text-align: justify;">Gdzieś głęboko i daleko ... pod czaszką Mamyelki, ... między Mamyelki dwoma uszami -lewym lekko odstającym i prawym przylegającym idealnie - znajduje się, okruchami wypełniana, jej pamięć długotrwała, niestety bardzo niedoskonała. Mamaelki codziennie (od siedemnastu miesięcy) pakuje w nią wszystkie, nawet te najmniejsze, okruszki z życia dziewuszki, z nadzieją, że w tym magazynie nigdy nie zginie:</div><div style="text-align: justify;">mina zadowolenia dziecięcia z jego basowego beknięcia</div><div style="text-align: justify;">i wszystkie inne, drobne takie ... nie byle jakie. </div><div style="text-align: justify;">Mamaelki wypycha pamięć okruszkami, ale ... chyba uszami jej wypadają, bo już Mamaelki nie pamięta kiedy jej córka pierwszy raz się uśmiechnęła, śmiechem parsknęła ... itp., itd..</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">O tym, co mam między uszami już wiecie, teraz się dowiecie co między swoimi kilkoma zębami (przed paroma dniami) miała mała Elka.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Herbatniki gryczano-orkiszowe</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">1/2 szklanki mąki gryczanej (<i>Mąkę uzyskałyśmy z Elką z jednego woreczka białej kaszy gryczanej niepalonej. Wpakowałyśmy kaszę w młynek do kawy i zmieliłyśmy. Prawda, że proste?</i>)<b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">1 szklanka mąki orkiszowej (<i>My używamy do tych ciastek orkiszową razową drobno zmieloną lub pszenną razową.</i>)</div><div style="text-align: justify;">1/2 kostki masła (<i>w temperaturze pokojowej</i>)</div><div style="text-align: justify;">2 żółtka</div><div style="text-align: justify;">1/2 łyżeczki sody oczyszczonej</div><div style="text-align: justify;">1 łyżeczka cynamonu (<i>niekoniecznie</i>)</div><div style="text-align: justify;">6 pełnych łyżek miodu</div><div style="text-align: justify;">szczypta soli</div><div style="text-align: justify;">odrobina zimnej wody do zlepienia ciasta</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Przygotowanie </b>(bajecznie proste)</div><div style="text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">Wszystkie składniki (oprócz wody) łączymy ze sobą w dużej misce lub na stolnicy. Na końcu dodajemy tylko tyle wody, żeby ciasto się zlepiło.<b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Ciasto wyrabiamy tylko do dokładnego połączenia się składników i przekładamy je do lodówki na około 30 minut.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Następnie rozwałkowujemy ciasto na podsypanej mąką stolnicy, wykrawamy dowolne kształty, przekładamy ciastka na blachę wyłożoną papierem do pieczenia (zachowując niewielkie odstępy) i pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez około 15 minut.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Smacznego!</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-Pm4YoSajbCE/Tw4EnXqUejI/AAAAAAAAAlc/gfqVipkLu8k/s1600/okruszki1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-Pm4YoSajbCE/Tw4EnXqUejI/AAAAAAAAAlc/gfqVipkLu8k/s400/okruszki1.JPG" width="300" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-9G9z4vP-b1I/Tw4EwJuhEJI/AAAAAAAAAlk/0iTdXRJ6ACs/s1600/okruszki2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-9G9z4vP-b1I/Tw4EwJuhEJI/AAAAAAAAAlk/0iTdXRJ6ACs/s400/okruszki2.JPG" width="300" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-t67KGNMiKrU/Tw4E595gSUI/AAAAAAAAAls/phL_0p9fMQs/s1600/okruszki3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-t67KGNMiKrU/Tw4E595gSUI/AAAAAAAAAls/phL_0p9fMQs/s400/okruszki3.JPG" width="300" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-V9CraCoPT3A/Tw4FJEKKWnI/AAAAAAAAAl0/IwKuN45suSQ/s1600/okruszki.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-V9CraCoPT3A/Tw4FJEKKWnI/AAAAAAAAAl0/IwKuN45suSQ/s400/okruszki.JPG" width="300" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-42995439689684984702012-01-04T00:03:00.002+01:002012-01-05T14:01:22.147+01:00Kokosowo-czekoladowy tort Mamytatymamyeli oraz ... Rzecz o bardzo "dobrym" wyobrażeniu<div style="text-align: justify;">Jakiś czas temu przeczytam <span style="color: red;"><b> <a href="http://www.gandalf.com.pl/fragment/jak-kochac-dziecko/">fragment książki</a> </b></span>"Jak kochać dziecko" Janusza Korczaka i setki razy zdanie, które udało mi się wykuć na pamięć (zdolniacha:]):</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">"Dobre dziecko.</div><div style="text-align: center;">Strzec się należy, by nie mieszać dobre - z wygodne."</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Dobre coo? <br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">Kiedy je przeczytałam, uświadomiłam coś sobie ... poniżej rezultat owego uświadomienia. Gotowi na wynurzenia Mamyeli?</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Na bardzo długo przed urodzeniem córki Eli, w myślach Mamyeli, narodziło się pewnego dnia śliczniutkie wyobrażenie. Wyobrażenie było "prawdziwym" dzieckiem marzeniem - cud bobasem słodziutkim, bardzo dobrym i grzeczniutkim. Wyobrażenie zamieszkało gdzieś w tyle głowy między innymi, równie dziwnymi, maminymi myślami. Wyobrażenie nigdy nie stękało, przesypiało pięknie całe noce, nie rozrabiało, nie wpadało w histerię, wyobrażenie nie płakało "bez powodu" - śmiała się wiecznie dziecina, radośnie gaworzyła ... a mamaelki momentami... żyła ... wyobrażeniem. Czasem z przerażeniem zerkała na swoją nowiutką, świeżutką i ... temperamentną córkę Elżulkę i głupio się siebie pytała, ... czemu to dobre wyobrażenie jest tylko w świadomości, czemu nie ma go w rzeczywistości?</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Żeby już więcej nie rozmyślać o nierzeczywistych wyobrażeniach zapraszam do zjedzenia pysznego tortu. Tort jest nie byle jaki, bo przygotowany według oryginalnej receptury Mamytatymamyeli (czyt. prababci naszej córki). Mam wielką przyjemność rozkoszować się jego smakiem od czasów mojego słodkiego dzieciństwa dwa razy do roku w święta. Dziś dzielę się nim z wami i życzę smacznego! </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">Podczas jedzenia tortu nie myślcie drodzy rodzice o niczym - rozkoszujcie się tylko jego smakiem</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Kokosowo-czekoladowy tort Mamytatymamyeli</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;"><b>Składniki na biszkoptowy spód tortu</b><b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;"><br />
2 jajka (w temperaturze pokojowej)<br />
1 kopiaste łyżki mąki pszennej<br />
1 kopiasta łyżka mąki ziemniaczanej<br />
prawie 1/2 szklanki cukru<br />
szczypta soli<br />
1 łyżeczka proszku do pieczenia</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Składniki na placki kokosowe</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">7 białek<b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">1 szklanka cukru pudru</div><div style="text-align: justify;">1 paczka grubych wiórków kokosowych (13 dkg)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Składniki na masę grysikową</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">1/2 litra mleka<b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">1/2 szklanki grysiku</div><div style="text-align: justify;">1 łyżka cukru</div><div style="text-align: justify;">1 kostka masła</div><div style="text-align: justify;">1 szklanka cukru pudru</div><div style="text-align: justify;">1 tabliczka mlecznej czekolady</div><div style="text-align: justify;">1/2 paczki wiórków kokosowych</div><div style="text-align: justify;">1/2 szklanki mleka w proszku</div><div style="text-align: justify;">1 kieliszek wódki</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Składniki na polewę</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">1/2 kostki masła<b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">1 jajko</div><div style="text-align: justify;">3 łyżki cukru</div><div style="text-align: justify;">3 łyżki kakao</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Przygotowanie</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">Dno tortownicy o średnicy 20 cm wykładamy papierem do pieczenia.<b><br />
<br />
</b>Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni.<br />
<br />
Oddzielamy białka od żółtek. Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę.<br />
<br />
Pod koniec ubijania dodajemy stopniowo cukier na przemian z żółtkami - ubijamy tak długo aż kolor ciasta będzie jasnokremowy.<br />
<br />
Mąki mieszamy ze sobą, z proszkiem do pieczenia i dodajemy do ciasta, delikatnie mieszając łyżką lub mikserem na wolnych obrotach.<br />
<br />
Tak przygotowane ciasto przekładamy do formy i wstawiamy do pieca na około 15 minut.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Przechodzimy teraz do przygotowania dwóch placków kokosowych.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Dno tortownicy o średnicy 20 cm wykładamy papierem do pieczenia i rozgrzewamy piekarnik do temperatury 180 stopni. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Białka ubijamy na sztywną pianę, dodajemy cukier puder i ubijamy całość jeszcze przez chwilę.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Do ubitych białek wsypujemy kokos, dokładnie mieszamy, dzielimy na dwie części i pieczemy kolejno dwa placki na złoty kolor.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">W czasie gdy pieką się placki zabieramy się za przygotowanie masy grysikowej.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Na wrzące mleko wsypujemy grysik, gotujemy na gęsto, dodając łyżkę cukru, często mieszając. Po ugotowaniu odstawiamy go do całkowitego ostygnięcia.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Masło ucieramy z cukrem, następnie dodajemy do masy ugotowany grysik w niewielkich ilościach (ok.1 łyżki) i ucieramy do uzyskania jednolitej masy.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Następnie dodajemy mleko w proszku, posiekaną w drobna kostkę czekoladę, kieliszek wódki i pół paczki wiórków. Wszystko dokładnie mieszamy. Jeśli masa wydaje się zbyt rzadka wystarczy dodać odrobinę więcej mleka w proszku.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Teraz możemy zrobić polewę (uff ;))</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">1/2 kostki masła rozpuszczamy w rondelku aż zacznie wrzeć.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">W osobnej miseczce ubijamy trzepaczką jajko z trzema łyżkami cukru.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Do jajka wlewamy masło i nie przerywamy ubijania.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Na końcu dodajemy 3 łyżki kakao i ubijamy całość jeszcze przez chwilę.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Na biszkopt nakładamy połowę masy grysikowej, przykrywamy masę plackiem kokosowym, ponownie nakładamy masę i kokosowy placek. Całość pokrywamy polewą.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">A teraz orgia zdjęć :D</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-csdskKE9UDw/TwOGm18TSyI/AAAAAAAAAkQ/qgTeu-y34gM/s1600/tortretro.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-csdskKE9UDw/TwOGm18TSyI/AAAAAAAAAkQ/qgTeu-y34gM/s400/tortretro.JPG" width="300" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-VIWMHKAJXM0/TwOGtev2HHI/AAAAAAAAAkY/QF2btbEkXz4/s1600/tortretro2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-VIWMHKAJXM0/TwOGtev2HHI/AAAAAAAAAkY/QF2btbEkXz4/s400/tortretro2.JPG" width="300" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-oD_WRzu2LYE/TwOGzOIDBkI/AAAAAAAAAkg/d4PMckt7bdk/s1600/tortretro3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-oD_WRzu2LYE/TwOGzOIDBkI/AAAAAAAAAkg/d4PMckt7bdk/s400/tortretro3.JPG" width="300" /></a></div><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-DBynM5-0eoc/TwOHAPZ5j4I/AAAAAAAAAko/_MDuKga35rM/s1600/tort2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-DBynM5-0eoc/TwOHAPZ5j4I/AAAAAAAAAko/_MDuKga35rM/s400/tort2.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Na dokładkę torcik świąteczną i wieczorową porą</td></tr>
</tbody></table><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-qdsXgyM_zRg/TwOHGwwkL7I/AAAAAAAAAkw/lTvUrkZcve0/s1600/tort3ela.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-qdsXgyM_zRg/TwOHGwwkL7I/AAAAAAAAAkw/lTvUrkZcve0/s400/tort3ela.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">A na deser ... bardzo realna Ela i ... torcik :D</td></tr>
</tbody></table><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-17439930529711357272011-12-23T11:06:00.003+01:002011-12-23T14:19:18.156+01:00Życzenia!<div style="text-align: center;">Kochani! (Możemy się tak do was zwracać?) </div><div style="text-align: justify;">Elka w swoich piernikowych pantofElkach i my (jej dwa stare pierniki) chcemy wam złożyć świąteczne i noworoczne życzenia ...</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">Niech się wam w te święta oraz w przyszłym roku nic nie pierniczy, niech się wam wszystko układa ... a jeśli już coś spierniczy się przypadkiem ... nie przejmujcie się zbyt mocno ... prosimy.</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;">Zdrowych, smacznych i wesołych!</div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-3Gx8wsGBOS8/TvRPwEXWflI/AAAAAAAAAiE/6oO3MUKgNi0/s1600/ciastkowe2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://3.bp.blogspot.com/-3Gx8wsGBOS8/TvRPwEXWflI/AAAAAAAAAiE/6oO3MUKgNi0/s400/ciastkowe2.JPG" width="400" /></a></div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-8340899341229770152011-12-20T23:43:00.003+01:002012-01-04T00:09:28.019+01:00Jaglany "keks" kokosowo-bakaliowy oraz ... Zakręcona Mamaelki<div style="text-align: justify;">Przepraszamy za usterki! Przepraszamy za usterki! Przepraszamy za usterki! Taki komunikat powinny były wysłać choćby z grzeczności neurony Mamyelki, kiedy wraz z ich (i jej) całą istotą szarą oraz córką Elżulką znalazły się w czasie przedświątecznym między sklepowymi regałami. Powinny były, gdy zęby Elki niebezpiecznie się wbiły (między owymi regałami) w tackę z bio warzywami, ... gdy miażdżyły i mieliły opakowanie, a Mamaelki miast patrzeć na córkę gapiła się bezmyślnie w sklepową półkę. Powinny były, ale biedne nie wydoliły, bo najprawdopodobniej już wcześniej synapsy neuronom się tak mocno poskręcały, że w następstwie ich skręcenia doszło do spięcia, co w rezultacie doprowadziło do całkowitego zakręcenia i tak nieźle pokręconej już Mamyelki. Jakimś cudem matka jednak zatrybiła i wydobyła odgryzioną część opakowania ... (tacka niestety bio chyba nie była, bo uczuliła Elkę).</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Od Mamyelki na deserek zakręcony Elek i przepis na jaglany "keks" kokosowo-bakaliowy</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-98KGvdapnZ8/TvENCzyeKEI/AAAAAAAAAhM/MJcARhhtCU0/s1600/zakrecona.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-98KGvdapnZ8/TvENCzyeKEI/AAAAAAAAAhM/MJcARhhtCU0/s400/zakrecona.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zakręcony Elek</td></tr>
</tbody></table><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Jaglany "keks" kokosowo-bakaliowy </b></div><div style="text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">(<i>Elka zjadła po raz pierwszy w wieku 16 miesięcy, ale myślę, że można podać "keks" także młodszym dzieciom. </i></div><div style="text-align: justify;"><i>Starszym i duuużo starszym też można serwować "keks" bez obaw. Obiecuję, że im posmakuje :).</i>)</div><br />
<div><br />
</div><br />
<div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">1 litr mleka kokosowego (<i>Opcjonalnie keks można przygotować także na zwykłym mleku. Należy jednak w takim wypadku dodać do ugotowanej kaszy 3 łyżki masła</i>)</div><div style="text-align: justify;">1 szklanka opłukanej kaszy jaglanej</div><div style="text-align: justify;">1 opakowanie cukru waniliowego</div><div style="text-align: justify;">3 łyżki brązowego cukru</div><div style="text-align: justify;">1/2 szklanki wiórków kokosowych</div><div style="text-align: justify;">1/2 szklanki rodzynek</div><div style="text-align: justify;">1/2 szklanki pokrojonych drobno suszonych moreli</div><div style="text-align: justify;">1/2 szklanki pokrojonych drobno suszonych śliwek</div><div style="text-align: justify;">garść skórki pomarańczowej</div><div style="text-align: justify;">2 żółtka (Bez żółtek "keks" też powinien się udać ... tak myślę :D)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Przygotowanie</b></div><br />
<div><br />
</div><br />
<div style="text-align: justify;">Do garnka wlewamy mleko, wsypujemy opłukaną kaszę, rodzynki, śliwki, morele, skórkę pomarańczową i gotujemy całość 30 minut od czasu do czasu mieszając.</div><br />
<div><br />
</div><br />
<div style="text-align: justify;">Pod koniec gotowania wsypujemy cukier i mieszamy, żeby cukier się ładnie rozpuścił.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Do ugotowanej kaszy dodajemy 1/2 szklanki wiórków kokosowych, żółtka - całość energicznie i dokładnie mieszamy.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Tak przygotowaną kaszę przekładamy do wyłożonej papierem do pieczenia keksówki i pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez około 45 minut. Zostawiamy do ostygnięcia i serwujemy z sosem owocowym.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Smacznego!</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-d7jnkfG4Qf4/TvENwA-9cKI/AAAAAAAAAhU/RI0ksIlIxhM/s1600/keksjaglany.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-d7jnkfG4Qf4/TvENwA-9cKI/AAAAAAAAAhU/RI0ksIlIxhM/s400/keksjaglany.JPG" width="300" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-qHodPxSAXNg/TvEN5QKSFsI/AAAAAAAAAhc/21nnPoViU4g/s1600/jaglanykeks.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-qHodPxSAXNg/TvEN5QKSFsI/AAAAAAAAAhc/21nnPoViU4g/s400/jaglanykeks.JPG" width="303" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-21171575883260709712011-12-14T22:14:00.001+01:002012-01-04T00:11:00.767+01:00Prosta, pyszna i zdrowa zupa cebulowa oraz ... Pojechałyśmy w gości, czyli kupa radości<div style="text-align: justify;">... z miażdżącą przewagą radości oczywiście :), dlatego Mamaelki nie napisze wiele, bo przed komputerem w gościach siedzieć za długo przecież nie wypada. Mamaelki zatem wpada do swojej wirtualnej kuchni na chwilę, żeby się z wami podzielić zupą cebulową. (Komu, komu, bo ... nie idę jeszcze do domu i zupy mam wiele :D?) </div><div style="text-align: justify;">A co robi w gościach Elek? "Bawi się" dziecina z kuzynem, który czasem sprowadza młodą (siłą) do parteru, czasem ostentacyjnie (i z wzajemnością) ignoruje, ale zdarza się też , że i przytuli i pocałuje.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-nHwue7rSzHw/TukQnLZuDZI/AAAAAAAAAgw/G2UieHdS8Gk/s1600/wiktorielatuli.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-nHwue7rSzHw/TukQnLZuDZI/AAAAAAAAAgw/G2UieHdS8Gk/s400/wiktorielatuli.JPG" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><br />
<br />
<b>Zupa cebulowa</b><br />
(<i>po 12 miesiącu</i>)<b><br />
</b><br />
<br />
Przepis pochodzi z książki Bożeny Żak - Cyran pt. "Odżywiaj dziecko w zgodzie z naturą". Z czystym (jak Elka po kąpieli) sumieniem polecam tę zupę na wzmocnienie także wyrosłym z pieluch dorosłym!<br />
<br />
1 litr wywaru z warzyw (<i>lub rosołku z niedzieli ..., ale bez makaronu</i>)<br />
2 łyżki (<i>duuuże</i>) sklarowanego masła lub oliwy<br />
5 - 7 cebul<br />
liść laurowy<br />
ziele angielskie<br />
2 - 3 bułki grahamki na grzanki<br />
sól<br />
pieprz ziołowy<br />
sos sojowy (<i>jeśli nie macie, można się bez niego z powodzeniem obejść - bez sosu też smakuje</i>)<br />
1 - 2 żółtka<br />
<br />
<b>Przygotowanie</b><br />
<br />
Na niewielkim ogniu dusimy na maśle przez około 20 minut posiekaną drobno cebulę (<i>uważamy, żeby cebuli nie przyrumienić</i>).<br />
<br />
Do wywaru z warzyw dodajemy przyprawy, uduszoną cebulkę, gotujemy całość przez około 10 minut i odstawiamy z ognia.<br />
<br />
Do zupy wlewamy nieco sosu sojowego i dodajemy żółtka (<i>najpierw do żółtek wlewamy stopniowo zupę, ciągle mieszając, aby żółtka się nie ścięły</i>).<br />
<br />
Zupę miksujemy.<br />
<br />
Grahamki kroimy w kostkę i robimy grzanki.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-DmUkN05RsBc/TukRBxm6_HI/AAAAAAAAAg4/4dq0pUKe_ys/s1600/zupacebulowa.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-DmUkN05RsBc/TukRBxm6_HI/AAAAAAAAAg4/4dq0pUKe_ys/s400/zupacebulowa.JPG" width="300" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-5MklT2Rx05Y/TukRKHVU9QI/AAAAAAAAAhA/4XAVsYlbxck/s1600/zupacebulowa0.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-5MklT2Rx05Y/TukRKHVU9QI/AAAAAAAAAhA/4XAVsYlbxck/s400/zupacebulowa0.JPG" width="300" /></a></div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-84912757629227344752011-12-06T23:35:00.002+01:002011-12-23T10:34:05.334+01:00Przepis na piekielnie niebezpieczne świąteczne ciasteczka oraz ... Owoc miłości - córeczka<div style="text-align: justify;">Dziś zacznę od przepisu na ciasteczka (córeczka, czyli Elek, będzie tym razem na deserek).</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Ja - Mamaelki - wystąpię dziś przed wami w roli kusicielki ... będę was usilnie, ale nienamolnie, choć może trochę nieudolnie z racji braku wprawy, nakłaniała (<b>niestety bez żadnych wyrzutów sumienia</b>) przez kilka następnych linijek do upieczenia, a potem do zjedzenia naszych ukochanych, piekielnie niebezpiecznych i cholernie smacznych ciastek. Zastanawiacie się czemu te maleńkie bieluteńkie ciasteczka są tak niebezpieczne? Aaaa, bo widzicie ... sprawa ma się następująco - ciasteczka są pełne cukru, masła i mleka w proszku, a ponadto jedzone w ilościach hurtowych (<b>Inaczej się nie da ;), wiem co mówię!</b>) działają tucząco niestety. Mimo to namawiam, bo smakują małe białe (O ironio!) bosko! <br />
<br />
Kiedy jedenaście lat temu poczęstował mnie nimi w święta Tataelki, w jednej sekundzie odleciaaaaałam, zakochałam się ... od tamtej chwili tak sobie trwam w tej miłości do Tatyelki i tych bielutkich słodkości ...<br />
<br />
<b>Świąteczne ciasteczka z mlekiem</b><br />
<b><br />
</b><br />
<b>Składniki na ciasto</b><br />
<br />
1 i 1/2 szklanki mąki<br />
1/2 kostki miękkiego masła<br />
1 łyżka śmietany<br />
1/4 szklanki cukru<br />
1 łyżeczka proszku do pieczenia<br />
1/2 opakowania cukru waniliowego<br />
2 żółtka<br />
szczypta soli<br />
<br />
<b>Składniki na masę</b><br />
<br />
1 kostka miękkiego masła<br />
20 dkg cukru pudru<br />
25 dkg mleka w proszku<br />
kilka łyżek mleka (gdyby masa okazała się za twarda)<br />
<b><br />
</b><br />
<b>Przygotowanie ciasta na ciastka</b><b><br />
</b><br />
<b><br />
</b><br />
Z podanych składników zagniatamy ciasto i wkładamy na jakieś pół godziny do lodówki.<b><br />
</b><br />
<br />
Po wyciągnięciu ciasta odrywamy od niego spory kawałek i rozwałkowujemy go na bardzo cienki (ok 2 mm) placek na podsypanej mąką stolnicy.<br />
<br />
Z tak rozwałkowanego ciasta wykrawamy kieliszkiem ciastka i układamy je na wyłożonej papierem do pieczenia blasze.<br />
<br />
Tak przygotowane ciastka wstawiamy do rozgrzanego piekarnika.<br />
<br />
Ciastka pieczemy ok 15 minut w 180 stopniach.<br />
<br />
<b>Przygotowanie masy</b><br />
<b><br />
</b><br />
Z podanych składników zagniatamy masę i nakładamy ją łyżeczką na ciasteczka.<br />
<br />
A potem jemy, jedno ciasteczko za drugim :D<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/--VLQTxsXurc/Tt6XZHrwcQI/AAAAAAAAAf4/f_nCTWTGyd8/s1600/ciastkazmlekiem0.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://2.bp.blogspot.com/--VLQTxsXurc/Tt6XZHrwcQI/AAAAAAAAAf4/f_nCTWTGyd8/s640/ciastkazmlekiem0.JPG" width="480" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-yv3kVCLK18w/Tt6Xgz-ciII/AAAAAAAAAgA/bEHEP6kHg34/s1600/ciastkazmlekiem1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://2.bp.blogspot.com/-yv3kVCLK18w/Tt6Xgz-ciII/AAAAAAAAAgA/bEHEP6kHg34/s640/ciastkazmlekiem1.JPG" width="480" /></a></div><br />
<b><br />
</b><br />
<br />
<div style="text-align: center;"><b>A na deserek ... jakby nie patrzeć owoc tej miłości ... Elek :).</b></div><div style="text-align: center;"><b><br />
</b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-WIwxrEf7YHU/Tt6X8MprFKI/AAAAAAAAAgI/fZyFrlwcVQQ/s1600/elekrozwiany.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://4.bp.blogspot.com/-WIwxrEf7YHU/Tt6X8MprFKI/AAAAAAAAAgI/fZyFrlwcVQQ/s640/elekrozwiany.JPG" width="480" /></a></div><div style="text-align: center;"><b><br />
</b></div><div style="text-align: center;"><b><br />
</b></div> </div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-42458755125718341832011-12-05T07:53:00.002+01:002011-12-13T10:39:47.890+01:00Na kanapki pasta żółciutka dla dzioba i dziubka oraz ... Wyniki losowania<div style="text-align: center;">Dziękujemy wszystkim, którzy wystartowali w naszym konkursie, jakby nie patrzeć ... lekko zkapciałym.</div><div style="text-align: center;">Dziękujemy, że z własnej nieprzymuszonej woli zechcieliście zostać pantoflarzami.</div><div style="text-align: center;">Bardzo miło nam się zrobiło:)!</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Bladym świtem ręka Elka zanurzyła się w papierkach - w papierkach bardzo ważnych, bo z imionami odważnych, którzy strzelali nazwami składników. Strzelali, strzelali i ... jeden po drugim w pięknym stylu pudłowali. (Z małym wyjątkiem ... o tobie mówię Kv by Rybiszonie! Tylko tobie udało się podać dwa prawidłowe składniki.) Czym pudłowali?<br />
A tym:</div><div style="text-align: justify;">ziemniakami,</div><div style="text-align: justify;">ciecierzycą,</div><div style="text-align: justify;">jajkami,</div><div style="text-align: justify;">kukurydzą,</div><div style="text-align: justify;">curry,</div><div style="text-align: justify;">twarożkiem,</div><div style="text-align: justify;">mango,</div><div style="text-align: justify;">fasolą,</div><div style="text-align: justify;">żółtą fasolką,</div><div style="text-align: justify;">żółtym serem,</div><div style="text-align: justify;">grochem,</div><div style="text-align: justify;">oliwą,</div><div style="text-align: justify;">kalafiorem,</div><div style="text-align: justify;">bananami,</div><div style="text-align: justify;">pomarańczami,</div><div style="text-align: justify;">kaszą jaglaną</div><div style="text-align: justify;">i czosnkiem</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;">Do rzeczy (albo raczej do kapci) Mamoelki! Kto dostanie pantofElki? </div><div style="text-align: center;">(Słyszę głosy w głowie ... coraz gorzej ze mną ;)). Elka w papierkach mieszała, mieszała i wylosowała ... <br />
Mumsi<br />
Dla KvbyRybiszona, który jako jedyny podał 2 prawidłowe składniki pasty także mamy upominek!<br />
(O! Ale niespodzianka coo? :D)</div><div style="text-align: center;">Gratulujemy i prosimy was o kontakt mejlowy!<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Po losowaniu czas pomyśleć o śniadaniu!</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Dziś na śniadanie proponujemy wszystkim w wieku Elki i od Elki dużo starszym pyszną pastę na kanapki.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Pasta z czerwonej soczewicy, jabłka i cebuli</b></div><div style="text-align: justify;">(<i>Elka dostała po raz pierwszy w wieku piętnastu miesięcy, ale myślę, że można ją podać dziecku, które skończyło rok ..., ale ja tak myślę - wy nie musicie myśleć podobnie ..., tak, czy siak pasta jest naprawdę warta wypróbowania. Cieszcie się jej smakiem!</i>)<b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">1/2 szklanki czerwonej soczewicy</div><div style="text-align: justify;">2 pełne łyżki masła</div><div style="text-align: justify;">jedna słusznej wielkości cebula</div><div style="text-align: justify;">jedno jabłko (wielkością zbliżone do cebuli)</div><div style="text-align: justify;">3 szczypty kurkumy</div><div style="text-align: justify;">sól do smaku</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b>Przygotowanie</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">Cebulę bardzo drobno siekamy.<b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;">W niewielkim garnku zagotowujemy trochę więcej niż szklankę wody .<b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Na gotującą się wodę rzucamy soczewicę i gotujemy ją około 15 minut aż wchłonie całą wodę.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">W tym czasie rozpuszczamy na patelni masło. Na rozpuszczone masło rzucamy posiekaną cebulę, którą dusimy do miękkości przez około 15 minut i kurkumę. (<i>Cebulę mieszamy bardzo często, żeby nie zaczęła się przyrumieniać.</i>)</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Pod koniec duszenia cebuli dorzucamy starte na najdrobniejszych oczkach jabłko, które dusimy z cebulą jeszcze przez chwilę</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Ugotowaną soczewicę odsączamy z nadmiaru wody, mieszamy z uduszoną cebulą, jabłkiem, następnie całość doprawiamy solą, miksujemy na jednolitą masę i tak przygotowaną pastą smarujemy kanapki.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Smacznego!</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-zGmfhTwoIzs/Ttv17A409vI/AAAAAAAAAfk/7aiWxrzCQt0/s1600/pastazcebuli2.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://4.bp.blogspot.com/-zGmfhTwoIzs/Ttv17A409vI/AAAAAAAAAfk/7aiWxrzCQt0/s640/pastazcebuli2.JPG" width="480" /></a></div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-vpfZxxHRJ7s/TtvzU8Yab4I/AAAAAAAAAfc/1XeU6ZuTAoc/s1600/pastacebulowa3.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://4.bp.blogspot.com/-vpfZxxHRJ7s/TtvzU8Yab4I/AAAAAAAAAfc/1XeU6ZuTAoc/s640/pastacebulowa3.JPG" width="480" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-4640460886274810694.post-58752967181157719762011-11-27T13:28:00.004+01:002011-11-27T16:22:49.543+01:00Mamaelki rozdaje pantofElki, czyli ... konkurs nr 2<div style="text-align: justify;">PantofElki, które wyjdą spod igły mamyElki oczywiście - ozdobione wzorem, jaki sobie szanowna zwyciężczyni, bądź zwycięzca szanowny (jeśli takowy się znajdzie ... w co wątpię :), bo do naszej kuchni zaglądają prawie same matki polki ... (Dzięki kobiety za odwiedziny!)) zażyczy. </div><div style="text-align: justify;">Jeśli tylko laureatka/laureat z życzeniem nie przesadzi i nie zażyczy sobie wyszycia wzoru z kosmosu ... i nie mam tu na myśli rakiety ;), bo z wyszyciem jej dałabym radę, ale na układzie słonecznym bym bez walki poległa.<br />
<br />
Gdyż, że, otóż, ponieważ, iż ...<br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;">Po pierwsze, powierzchnia kapci jest za mała, żeby zmieścić na nich 8 planet, 160 księżyców, miliardy planetoid, komet i pył międzyplanetarny ..., chociaż z pyłem wielkiego problemu by nie było - zastąpiłabym go poczciwym ziemskim kurzem :D. </div><div style="text-align: justify;">Po drugie, pantofElki skończyłabym pewnie szyć, gdy młode już dawno osiągnęłoby wiek pełnoletni (wyobraźcie sobie teraz waszego studenta medycyny w przyciasnawych i dzieciowych papuciach). </div><div style="text-align: justify;">Dlatego proszę niech was fantazja zbyt nie ponosi :D.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Do rzeczy Mamoelki, do rzeczy ...</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Co trzeba zrobić, żeby wygrać pantofElki?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-pgElp4ydoOo/TtJUhrekrNI/AAAAAAAAAeg/aQz8-vW6dCs/s1600/Baner_pantofElki2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-pgElp4ydoOo/TtJUhrekrNI/AAAAAAAAAeg/aQz8-vW6dCs/s400/Baner_pantofElki2.png" width="300" /></a></div><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Należy spróbować odgadnąć, z czego zrobiona jest ta żółciutka i pyyyyyyszniutka pasta.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Odpowiedź (2 składniki) umieścić w komentarzu pod konkursowym postem lub na Fejsbuku.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Blogerzy, którzy walczyć będą o pantofElki proszeni są o wklejenie banerka, który jest gdzieś tu po prawej stronie i podlinkowanie do kuchni (osób, które bloga nie mają, ten punkt nie dotyczy).</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Dajemy wam czas do przyszłego poniedziałku. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">W poniedziałek podzielimy się z wami przepisem na tę rewelacyjną pastę i wylosujemy jedną odpowiedź, autora której nagrodzimy pantofElkami.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Do startu, gotowi, START! :D</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-mU9Y4L2mFsY/TtIqu_7zZII/AAAAAAAAAeM/5Wny52rDvv0/s1600/pastakonkursowa.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://1.bp.blogspot.com/-mU9Y4L2mFsY/TtIqu_7zZII/AAAAAAAAAeM/5Wny52rDvv0/s640/pastakonkursowa.JPG" width="480" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>Mamaelihttp://www.blogger.com/profile/07770756457229819552noreply@blogger.com30