czwartek, 3 listopada 2011

Pychotkowa zupa dyniowo - śliwkowa oraz ... tany, tany

Tany, tany,
tany, tany,
 tany, tany, 
tany, tany,
tany, tany,
tany, tany,
tany, tany,
tany, tany,
tany, tany,
tany, tany,
aż popadamy.




Elka się wytańcowała i wygłodniała zażądała czegoś do zjedzenia. 

Dziś na Elkowym stole (jeszcze gorąca - mówię serio) pyszna zupa dyniowo - śliwkowa. Elka zjadła ze smakiem i podczas jedzenia nie uskuteczniała akcji ewakuacji z krzesełka, a to może oznaczać tylko jedno - albo była tak wygłodzona, albo tak zachwycona smakiem (obstawiam jedno i drugie :D). Jeśli komuś się wydaje, że w sieci pojawił się kolejny mdły przepis na zupę dyniową (nie tylko) dla maluchów, ten się myli moi mili (musiałam, no musiałam sobie rymnąć ;)).

Pychotkowa zupa dyniowo - śliwkowa
Dla dzieci powyżej dwunastego miesiąca

Przepis pochodzi z książki pt. "Odżywiaj dziecko w zgodzie z naturą"

1/2 kg dyni
3 łyżki suszonych śliwek (ok. 12 sztuk)
2 łyżki rodzynek (nie przeliczyłam ;))
1 cebula
1 łyżeczka chrzanu (dałam 2)
spora szczypta imbiru, kardamonu, cynamonu i goździków (goździków u nas zabrakło)
4 szklanki wody
sól do smaku
2 łyżki sklarowanego masła

Przygotowanie

Dynię kroimy na grube kawałki i razem z całą (obraną) cebulą wkładamy do garnka, następnie zalewamy wodą.

Dodajemy sklarowane masło, przyprawy i suszone śliwki.

Zupę gotujemy aż dynia będzie miękka.

W trakcie gotowania się zupy, w osobnym naczyniu, namaczamy rodzynki.

Zupę miksujemy razem z rodzynkami i chrzanem do uzyskania konsystencji kremu.

Solimy do smaku, zagotowujemy i odstawiamy z  ognia.

Smacznego!



17 komentarzy:

  1. OO, ze śliwką? No to ja jako fanka śliwek muszę spróbować, a że akurat mam dynię... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudna, będzie i u nas musiała zagościć!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mmmmm wygląda [i brzmi!] intrygująco...a ten jeżyk to wkładka mięsna...?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ps. u nas jest wersja "tynu, tynu"...też wyczerpująca :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hafijo i Aniu nie wymaga wiele pracy, a naprawdę świetnie smakuje.

    Yael ... wkładka musi być ;)!Tynu, tynu też wyczerpujące? ... Wszędzie tak samo :D

    OdpowiedzUsuń
  6. u nas też "tany tany" :)
    Robiłam niedawno zupę dyniową (duużo miąższu plus marchewka, korzeń pietruchy, por, sól),potem zmiksowałam i młody zjadł z groszkiem ptysiowym. Wyszła obłędnie słodka, chyba dałam za dużo dyni...

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej Kyjo :D! No tak ... dynia, marchewka i pietruszka są słodkie, więc zupa też siłą rzeczy słodka :) ... nasza zupa też w smaku jest słodkawa, ale nie w taki mdły sposób ... chrzan dodaje smaczku :).

    Zezullo Elka cała, jeż ... hmmm ... z tego co widziałam raczej nie pojadł :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Zupę dyniową uwielbiam w każdej odsłonie. A z całej notki oczywiście najbardziej podoba mi się jeż!

    OdpowiedzUsuń
  9. tzn z tej części jedzeniowej ofkors :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Kv by Rybiszonie ... ciekawe czemu jeż, niech pomyślę ... jeż ... ach taak, booo ... Jerzyk! I wszystko jasne :D

    Wy też z Jerzykiem tańcujecie?

    OdpowiedzUsuń
  11. my raczej szybko przechodzimy do ostatniego wersu, mianowicie padamy. Jerzyk przybrał styl zawodowego wrestlera, wyciąga ręce w górę i opada na upatrzona ofiarę ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam pytanie natury technicznej: Co robimy przy tany tany? Krecimy sie w kolko czy wykonujemy mniej lub bardziej pseudotaneczne ruchy?

    Nie mam przekonania do owocow w wersji slonej, ale w sumie Uwielbiam schab ze sliwka czy wolowine w sosie sliwkowym, wiec moze zaryzykuje - zwlaszcza ze nawet mamy dynie :) Chyba tylko rodzynki pojda w odstawke... ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kv by Rybiszonie oj zaraz tam ofiarę ... partnera w tańcu :D!

    Polishmamoinajerland najczęściej wdrapujemy się na ojca lub matkę, sadzamy zadek wygodnie na rękach tychże i podskakujemy, podskakujemy, w międzyczasie pogujemy i tak do padnięcie rodzica i dziecięcia :).

    Ja jestem bardzo ciekawa nowych smaków, ten nam podszedł :).

    OdpowiedzUsuń
  14. połączenie dyni i śliwki nigdy nie przyszłoby mi do głowy! ale zupe dyniową bardzo lubie :) piekny talerz!

    OdpowiedzUsuń
  15. Coraz częściej korzystamy z Waszych przepisów :) Do BLW podchodzimy ostrożnie, na przemian z łychą, ale Wasze jedzonko jest wyśmienite. Zajadamy się w trójkę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Cieszę się ogromnie, że przepisy idą w świat :). Łycha nie jest taka zła, do czasu, kiedy nie jest wpychana na siłę. Pozdrawiamy ciepło!

    OdpowiedzUsuń