wtorek, 24 maja 2011

Sałatka z pieczonym camembertem, owocami i różowym sosem oraz ... o długiej podróży, w której dzieć postanowił, że oka nie zmruży.

Udało się wreszcie naszej odjechanej rodzince dojechać szczęśliwie do Wrocławia. Oj cóż to była za pojechana jazda (dzięki maksymalnie zmęczonej Elce Karmelce aż za bardzo odjazdowa) - Eluś miała bowiem takie jazdy, że gdyby podróż miała potrwać jeszcze pięć minut dłużej ja zaliczyłabym w końcu zjazd a Tacie Eli ręce by opadły i mielibyśmy najprawdziwszą jazdę bez trzymanki. Na szczęście, choć zajechani, dojechaliśmy. Zmęczony mały Elek wreszcie zmrużył oczy a my zasiedliśmy do kolacji i ... znowu odjechaliśmy - tym razem na punkcie sałatki - wyjechanej w kosmos ;).

Sałatka z pieczonym camembertem, owocami i różowym sosem

1/2 główki sałaty lodowej
2 małe główki cykorii
1/2 opakowania rukoli
2 krążki sera camembert
2 brzoskwinie z puszki 
150 g winogron zielonych
150 g winogron czerwonych
1 jabłko
1 jajko
3 łyżki bułki tartej 

składniki na sos

4 łyżki oliwy
sok z cytryny
4 łyżki konfitur z żurawin
1 łyżka chrzanu
sól i pieprz do smaku

Przygotowanie

Rozmącone jajko mieszamy z trzema łyżkami bułki tartej, następnie panierujemy w tak przygotowanej panierce krążki camemberta i układamy je na blasze wyłożonej pergaminem.

Ser pieczemy ok 10 minut w nagrzanym do 180 stopni piekarniku.

Sałaty płuczemy i rwiemy liście na drobne kawałki.

Winogrona przekrawamy na połówki, wyjmujemy pestki.

Brzoskwinię kroimy na drobne części.

Jabłko przekrawamy na ćwiartki, wycinamy gniazdo nasienne, miąższ kroimy w plasterki, następnie w zapałki.

Pokrojone owoce i sałaty delikatnie mieszamy.

W osobnym naczyniu łączymy ze sobą wszystkie składniki sosu. Doprawiamy solą i pieprzem. Polewamy sałatkę sosem i delikatnie mieszamy.

Ciepły ser kroimy na małe trójkąty i układamy na wierzchu sałatki.

Smacznego :)










3 komentarze:

  1. Ja też chcę taką sałatkę! (Wiem, wiem, muszę sobie sama zrobić).

    Aż ślinka cieknie, jak się na te zdjęcia patrzy!

    OdpowiedzUsuń
  2. nie cierpie podróżować z dziecmi :/ moje zawsze doprowadzają mnie do szału :D mimo przedsiewzietych wszelkich rozrywek i udogodnień :/ różowy sos musi byc pycha!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bziumbu zrób nie pożałujesz :)...sosik miodzio :)

    Sandrula ja też wyczerpałam cały repertuar - w pewnym momencie zaśpiewałam nawet wymęczonej jazdą Eli: "Śpij dziecino moja na posraniu z róż" zamiast: "na posłaniu z róż" ... no cóż ;).

    OdpowiedzUsuń