Wyszczekane się dziecię zrobiło, że aż miło. Tak, tak ... dziecina poszczekuje a rodzic się paradoksalnie raduje i to jak wielce! ... I z radością rodzic odszczekuje Elce, na dodatek rodzic czeka aż dziecię zaszczeka ... Krótko mówiąc - całe nasze stado zeszło na psy (pierwsza na psy zeszła młodociana Ela). Nie, nie, nie - nie zeszło stado na (bogu ducha winne) psy z powodu pyskowania, tylko z powodu zamiłowania Eli do naśladowania szczekania. Teraz już wiecie, że w karmElowym domu psy są na tapecie - niezły gust mamy cooo ;) ? Kulinarny też mamy całkiem, całkiem ;) - dowód na to jest w naszych miseczkach ... ups ... talerzach ;).
Stroganow z kurczaka i pora według Jamiego Olivera
Składniki na 2 porcje (szczeniaczek musi obejść się smakiem)
sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
150 g ryżu długoziarnistego zwykłego lub basmati
1 duży por
duża garść pieczarek
2 filety z kurczaka
oliwa
kawałek masła
kieliszek białego wina
pęczek natki pietruszki
285 ml chudej śmietany
1 cytryna
Przygotowanie
Gotujemy ryż według instrukcji na opakowaniu.
Odcinamy końcówki pora po obu stronach, przekrawamy go wzdłuż na cztery części, następnie kroimy drobno w poprzek.
Grzyby kroimy w plasterki.
Mięso kroimy na kawałki wielkości małego palca.
Na sporej wielkości patelni wlewamy sporo oliwy (my wlaliśmy 5 łyżek) i wrzucamy kawałek masła (my daliśmy 1 łyżkę).
Następnie na patelnię wrzucamy pora, wlewamy wino, małą szklankę wody (my wlaliśmy pół normalnej szklanki) oraz sporą (naprawdę sporą) szczyptę soli i pieprzu. Dusimy wszystko 5 minut, luźno przykryte folią.
W tym czasie siekamy drobno pietruszkę wraz z łodyżkami.
Ściągamy folię z patelni i dodajemy pokrojone mięso, większą część posiekanej pietruszki (resztą pietruszki dekorujemy potrawę), śmietanę i grzyby. Całość mieszamy, doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy nieco ogień i dusimy 10 minut.
Tuż przed podaniem posiłku przekrawamy cytrynę i z połówki wyciskamy sok do sosu. Doprawiamy do smaku.
Życzymy smacznego!
Witam! wysłałam maila z zaproszeniem do bajkopisania, dajcie znać co i jak :)
OdpowiedzUsuńJak się pewnie Gosiu zdążyłaś zorientować mail jest już w waszej skrzynce :). Hołk!
OdpowiedzUsuńwygląda pycha, ale dla mnie jak nie ma czerwonego mięsa to nie strogonof ;) niemniej jednak wypróbuje bo lubię bardzo pory!
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie i zachęcająco:) Z pewnością wypróbujemy!
OdpowiedzUsuńano przeczytałam! czekam, czekam! życze WENY jak sie patrzy :) intryguje mnie twój czas przy komentarzach ? 13:23?
OdpowiedzUsuńa jak było tam gdzie byliście (gdzie nie mogłaś się doczekać)?
Fajnie że już wróciliście ;-) Mam nadzieję, że wakacje się udały ;-)
OdpowiedzUsuńZdjęcia potrawy są tak apetyczne, że trzeba się powstrzymywać przed napaścią na ekran monitora.
Dzisiaj u nas ten oto posiłek zagości a nawet zaprosimy naszych 2 małych gości ;-)
Mamoeli, jesteś wielka - dzięki tobie moja kuchnia nabiera wyrazu ;-)
Już nie mogę się doczekać kolejnego przepisu duszonego w opowieści o malutkiej Eli ;-)
Pozdrawiam ciepło ;-)
Zobaczyłam zdjęcia i od razu pojawiła się myśl: "Oooooo, romantycznie u Mamyeli dziś..." :D
OdpowiedzUsuńAle i w szczekaniu można znaleźć coś romantycznego- dla chcącego nic trudnego!:D
ta szmineczka nonono:P macie gust najlepszy przeca! lubie tą potrawke z kurczaczka baaaaaaaaaardzo :D a zdjęcia cyka mi przyjaciółka fotograf :)
OdpowiedzUsuńdopiero teraz doczytałam szczeniaczka w nawiasie :D:D:D:D ahahahaha
OdpowiedzUsuńHafijo życzymy smacznego :).
OdpowiedzUsuńMimi wypróbujcie i dajcie znać, czy smakowało :).
Gosiu wiem, wiem, że z tym czasem to u mnie pochrzanione :D ..., ale szczęśliwi czasu nie liczą, więc czas sobie a my sobie :D.
Nie mogliśmy się doczekać urlopu nad morzem i było cudnie :).
Ewo wakacje się wielce udały :). Na monitor nie napadaj, broń cię Panie Boże ... bo jak go zepsujesz nie będę mogła oglądać waszych poczynań!
Zezullo romantycznie też jest :) ... a jak szczeniątko śpi to dopiero .... ;).
Sandrulo szmineczka musi od czasu do czasu być, w końcu mama to też człowiek i to jaki? ... KOBIETA :D.
Sandrulo powiedz przyjaciółce, że fotki cyka genialne! (A ty na tych fotkach ...grrr ;)).
założę się, że smakuje obłędnie pysznie :)
OdpowiedzUsuńPaulo danie jest naprawdę bardzo, bardzo smaczne, ale taki kurczaczek w cytrynie miodzie i orzeszkach powala mnie na kolana jeszcze bardziej (hmmm nie powinnam tak mówić?;)).
OdpowiedzUsuńHehe...u Was psy - u nas koty:)
OdpowiedzUsuńTo samo pomyślałam (tylko na odwrót), odwiedzając ciebie wczoraj :). Próbuję obudzić w Elce kocicę, ale z niej psiara jest i szlus :D.
OdpowiedzUsuń