niedziela, 31 lipca 2011

Dla tyci malucha imbirowo-cynamonowe "ciasteczka" biszkoptowe oraz ... Dzieciątko lwiątko

Astrologiczna lwica się przebudziła, następnie przeciągnęła i przeciągając się zieeeeeewnęęęęłaaaa ... (Jeśli poczułeś czytelniku w tym właśnie momencie przemożną i nie do opanowania chęć ziewania to ziewnij sobie teraz bez żadnego skrępowania, na zupełnym luzie i bez zasłaniania paszczy, my i tak cię nie widzimy ... , poza tym wierzymy, że skoro w tej chwili ziewasz toś empatyczny, więc prawdopodobnie także sympatyczny. Poniższe wykropkowanie jest twoim czasem na ziewanie
 ...................................................................... Już? ... Zatem wracam szybciorem do tematu, żeby ci, którzy z jakichś przyczyn nie ziewali zbytnio się nie podirytowali).
Ziewnęło dzieciątko lwiątko tak szeroko, że rodzicielskie oko spostrzegło w paszczy swej córki cztery czwórki.
Teraz czekamy na kiełki Elki, które ułatwią jej chwytanie i przytrzymywanie żarełka, póki co pamiątki po drapieżnym stylu życia naszych przodków ciągle czają się pod dziąsłami.

Tak więc czekamy i pieczeniem czas sobie umilamy.

Imbirowo-cynamonowe "ciasteczka" biszkoptowe 
(U nas na chwilę przed 12 miesiącem)

("Ciasteczka" są w cudzysłowie, ponieważ nie mają w sobie grama cukru, pomimo to są aromatyczne dzięki cynamonowi i imbirowi. "Ciasteczka" cudnie komponują się z musem owocowym.)

1 jajko
2 płaskie łyżki mąki
1/4 płaskiej łyżeczki cynamonu
1/4 płaskiej łyżeczki imbiru

Przygotowanie

Białko oddzielamy od żółtka.

Białko ubijamy mikserem na sztywną pianę, następnie do białka dodajemy żółtko, ubijamy jeszcze chwilę, dodajemy mąkę, przyprawy i ubijamy wszystko na najmniejszych obrotach.

Na wyłożonej papierem blaszce wykładamy łyżką porcje ciasta zachowując odstępy.

"Ciasteczka" pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni.

("Ciasteczka" podajemy najmniejszym maluchom na następny dzień.)









8 komentarzy:

  1. ziewnęłam ziewnęłam dwa razy nawet! :D ziewanie strasznie zaraźliwe jest :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ziewam od rana bo co 45 minut budziłam się na kontrol Młodego, także ziewania u nas dostatek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak Wy "Dziewczyny Piekąco-Gotujące" znajdujecie na to wszystko czas?! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. też ziewnęłam :D a ciasteczka koniecznie muszę upiec, tylko obawiam się, że będę je ostro podbierać małej Ewce :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Sandrulo to sobie poziewaliśmy - pogoda wybitnie dziś nastrajała do ziewania :).

    Hafijo mam nadzieję, że maleńki ma się dobrze.

    Zezullo czasem się zastanawiam nad tym czasem, (bo większość czasu spędzam sama z Elką)... zapiernicza ten czas jak szalony a my próbujemy dotrzymać mu kroku ... czasem nam się udaje ;).

    Dziękuję Olgo za odwiedziny :) ... pierwsza wizyta i już u nas ziewasz hmmm ;). Ela mnie poczęstowała kawałkiem, zjadliwe, ale dziekiego szału nie ma dla dorosłego podniebienia ;) ... nic dziwnego, to nie są ciacha z kremem :) tylko biszkopty dla niemowlaka ... mam nadzieję, że lepsze dla Elki niż te sklepowe.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mmmm, pyszne są! Zrobiłam od razu z podwójnej porcji, żeby choć część doczekała do rana na pobudkę Dotki. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się Aniu, że wyszły - to naprawdę świetna alternatywa dla kupnych biszkoptów. Zamiast imbiru można w ciepłe dni dodać kardamonu. :) Małej Dotce życzę smacznego!

    OdpowiedzUsuń