Tany, tany,
tany, tany,
tany, tany,
tany, tany,
tany, tany,
tany, tany,
tany, tany,
tany, tany,
tany, tany,
tany, tany,
aż popadamy.
Elka się wytańcowała i wygłodniała zażądała czegoś do zjedzenia.
Dziś na Elkowym stole (jeszcze gorąca - mówię serio) pyszna zupa dyniowo - śliwkowa. Elka zjadła ze smakiem i podczas jedzenia nie uskuteczniała akcji ewakuacji z krzesełka, a to może oznaczać tylko jedno - albo była tak wygłodzona, albo tak zachwycona smakiem (obstawiam jedno i drugie :D). Jeśli komuś się wydaje, że w sieci pojawił się kolejny mdły przepis na zupę dyniową (nie tylko) dla maluchów, ten się myli moi mili (musiałam, no musiałam sobie rymnąć ;)).
Pychotkowa zupa dyniowo - śliwkowa
Dla dzieci powyżej dwunastego miesiąca
Przepis pochodzi z książki pt. "Odżywiaj dziecko w zgodzie z naturą"
1/2 kg dyni
3 łyżki suszonych śliwek (ok. 12 sztuk)
2 łyżki rodzynek (nie przeliczyłam ;))
1 cebula
1 łyżeczka chrzanu (dałam 2)
spora szczypta imbiru, kardamonu, cynamonu i goździków (goździków u nas zabrakło)
4 szklanki wody
sól do smaku
2 łyżki sklarowanego masła
Przygotowanie
Dynię kroimy na grube kawałki i razem z całą (obraną) cebulą wkładamy do garnka, następnie zalewamy wodą.
Dodajemy sklarowane masło, przyprawy i suszone śliwki.
Zupę gotujemy aż dynia będzie miękka.
W trakcie gotowania się zupy, w osobnym naczyniu, namaczamy rodzynki.
Zupę miksujemy razem z rodzynkami i chrzanem do uzyskania konsystencji kremu.
Solimy do smaku, zagotowujemy i odstawiamy z ognia.
Smacznego!
OO, ze śliwką? No to ja jako fanka śliwek muszę spróbować, a że akurat mam dynię... ;)
OdpowiedzUsuńCudna, będzie i u nas musiała zagościć!
OdpowiedzUsuńMmmmm wygląda [i brzmi!] intrygująco...a ten jeżyk to wkładka mięsna...?
OdpowiedzUsuńPs. u nas jest wersja "tynu, tynu"...też wyczerpująca :D
OdpowiedzUsuńHafijo i Aniu nie wymaga wiele pracy, a naprawdę świetnie smakuje.
OdpowiedzUsuńYael ... wkładka musi być ;)!Tynu, tynu też wyczerpujące? ... Wszędzie tak samo :D
u nas też "tany tany" :)
OdpowiedzUsuńRobiłam niedawno zupę dyniową (duużo miąższu plus marchewka, korzeń pietruchy, por, sól),potem zmiksowałam i młody zjadł z groszkiem ptysiowym. Wyszła obłędnie słodka, chyba dałam za dużo dyni...
Jeż syty i Elka cała:D
OdpowiedzUsuńHej Kyjo :D! No tak ... dynia, marchewka i pietruszka są słodkie, więc zupa też siłą rzeczy słodka :) ... nasza zupa też w smaku jest słodkawa, ale nie w taki mdły sposób ... chrzan dodaje smaczku :).
OdpowiedzUsuńZezullo Elka cała, jeż ... hmmm ... z tego co widziałam raczej nie pojadł :).
Zupę dyniową uwielbiam w każdej odsłonie. A z całej notki oczywiście najbardziej podoba mi się jeż!
OdpowiedzUsuńtzn z tej części jedzeniowej ofkors :D
OdpowiedzUsuńKv by Rybiszonie ... ciekawe czemu jeż, niech pomyślę ... jeż ... ach taak, booo ... Jerzyk! I wszystko jasne :D
OdpowiedzUsuńWy też z Jerzykiem tańcujecie?
my raczej szybko przechodzimy do ostatniego wersu, mianowicie padamy. Jerzyk przybrał styl zawodowego wrestlera, wyciąga ręce w górę i opada na upatrzona ofiarę ;))
OdpowiedzUsuńMam pytanie natury technicznej: Co robimy przy tany tany? Krecimy sie w kolko czy wykonujemy mniej lub bardziej pseudotaneczne ruchy?
OdpowiedzUsuńNie mam przekonania do owocow w wersji slonej, ale w sumie Uwielbiam schab ze sliwka czy wolowine w sosie sliwkowym, wiec moze zaryzykuje - zwlaszcza ze nawet mamy dynie :) Chyba tylko rodzynki pojda w odstawke... ;)
Kv by Rybiszonie oj zaraz tam ofiarę ... partnera w tańcu :D!
OdpowiedzUsuńPolishmamoinajerland najczęściej wdrapujemy się na ojca lub matkę, sadzamy zadek wygodnie na rękach tychże i podskakujemy, podskakujemy, w międzyczasie pogujemy i tak do padnięcie rodzica i dziecięcia :).
Ja jestem bardzo ciekawa nowych smaków, ten nam podszedł :).
połączenie dyni i śliwki nigdy nie przyszłoby mi do głowy! ale zupe dyniową bardzo lubie :) piekny talerz!
OdpowiedzUsuńCoraz częściej korzystamy z Waszych przepisów :) Do BLW podchodzimy ostrożnie, na przemian z łychą, ale Wasze jedzonko jest wyśmienite. Zajadamy się w trójkę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie, że przepisy idą w świat :). Łycha nie jest taka zła, do czasu, kiedy nie jest wpychana na siłę. Pozdrawiamy ciepło!
OdpowiedzUsuń