Od dwóch dni - my rodzice Elki - czytamy w myślach mijających nas spacerujących - posiedliśmy te paranormalne zdolności z chwilą, gdy nasza niewielka Elka weszła w posiadanie rowerka. Rowerek dał nam dar czytania w umysłach, ale dar jest aktywizowany tylko wtedy, gdy rowerek jest z nami i odczytujemy tylko te myśli, które dotyczą rowerka (cholerka ... trochę szkoda ;)). Myśli mijających nas spacerujących są na ogół bardzo podobne ... i można je zmieścić w jednym zdaniu - To jest OKROPNE :D. Tjaaa ... no cóż, Elki rowerek jest mało śliczny i my to wiemy, ale pojazd tolerujemy, bo ogromna jest radość naszego Elka z pięknego inaczej lila-róż rowerka.
Owsianka też nie jest piękna, ale ... bardzo wartościowa z niej dziewczyna ... warto dać jej szansę.
Orzechowa owsianka (w wersji dla Elki i jej rodzicielki)
U nas na stole pojawiła się po skończonym roku Elki
1/2 l wody
8 łyżek płatków owsianych (zwykłych, nie błyskawicznych)
duże jabłko
1/4 łyżeczki imbiru
1/3 łyżeczki cynamony
2 łyżeczki masła
łyżka zmielonych lub zgniecionych orzechów włoskich (dla małych dzieci)
garść (lub więcej) pokruszonych orzechów włoskich (dla starszych)
2 łyżeczki soku z cytryny (koniecznie)
miód
mleko (opcjonalnie)
Przygotowanie
Na gotującą się wodę wsypujemy płatki owsiane, pokrojone jabłko, imbir, cynamon i gotujemy całość 10 minut na średnim ogniu (ja w trakcie gotowanie nie mieszam ... i nic złego się nie dzieje).
Po ugotowaniu rozgniatamy w owsiance jabłko, dodajemy masło, sok z cytryny i dzielimy ją na dwie duże części lub 3 mniejsze.
Do owsianki dla małego dziecka dodajemy zmielone orzechy (do swojej owsianki dodajemy połamane lub pokruszone).
Owsianka jest gęsta - Elka sobie wtedy z nią lepiej radzi podczas samodzielnego jedzenia (jeśli dla was jest zbyt gęsta można dodać odrobinę mleka).
Po ostygnięciu słodzimy owsiankę miodem.
Smacznego!
Pojazd jest kosmiczny to prawda ale żeby zaraz okropny...Elka na niezadowoloną z pojazdu nie wygląda :)
OdpowiedzUsuńjaka z Elki duża dziewczynka! Chodzi już sama? No siedzę i nie mogę się nadziwić, strasznie urosła od ostatniego postu. :D
OdpowiedzUsuńW pogoni za E. no jest, jest, ale ... no właśnie, ale po spazmach Elki na widok rowerków, los nam zesłał taki oto luziooowy :D. Elka miała dziką radość z rowerka ... przynajmniej do czasu, kiedy nie zobaczyła rowerka sąsiadki ... i masz babo placek :D - nie dogodzisz.
OdpowiedzUsuńKv by Rybiszonie rzeczywiście od zeszłego posta uroooosło jej się trochę :D ... a tak na poważniej - Elka śmiesznie wygląda, bo długa jest jak śledź, ale chodzenie ma w głębokim poważaniu ... owszem przy meblach urządza spacery, podnosi się bez podpórki, stoi, stoi, stoi ... schodzi do parteru i to tyle w tym temacie :).
Długa jak śledź (ale porównaanie, to sobie pojechałam ... prawie jak rowerek :D).
OdpowiedzUsuńeeeeeeeeee tam wcale nie jest okropny! nie wiem o co chodzi :D jest tylko mega kosmiczny :D ale najważnijesze, że Elce sie podoba! :D mmm ale fantastyczna owsianka, taką miseczką można sobie humor jesienią poprawić :)
OdpowiedzUsuńhehe, my mieliśmy podobny pojazd dla Staśka, tylko niebieski oczywiśie:) no i oprócz niedoprzyjęcia wyglądu, wydawał dźwięki! I mimo moich usilnych prób posadzenia Staśka na innym, ten brzydulek przertwał cały sezon i nawet była pokusa przekazania go Olkowi:) na szczęście ten pomysł upadł!:)
OdpowiedzUsuńI przyznam Ci, że uwielbiam taką owsiankę! Dzięki że mi ją przypomniałaś:)
Sandrulo nie wiesz? ;D ... mamy z Elką fazę na tę owsiankę ostatnio ( w sensie ja mam a Elka siłą rzeczy je i nie protestuje :)).
OdpowiedzUsuńK witaj w kuchni :) ... są piękne rowerki, ale kurczę ciutes za drogie niestety.
Rowerek rowerkiem ale kurteluta bombowa!!!:D
OdpowiedzUsuńa my mieliśmy (mamy nawet gdzies na stanie) rażąco żarówiasto- zielony z "daszkiem"- widać nas było juz z kilku km, że nadjeżdżamy! Taki był bezpieczny! :)
OdpowiedzUsuńa owsiankę zanim zrobię, Tomek jest juz najedzony- zjada SUCHE PŁATKI OWSIANE, uwielbia
a ja zawsze tez dodaję cynamonu :)koniecznie
o cytrynie nie słyszałam
ja dodam jeszcze inną myślą, którą można bez wątpienia odczytać z myśli mijających Elę dzieci, a mianowicie - "ja też taki chce", a Adrian powiedziałby "to ma". Bo choć swój ma (ze zgrozą oczekuję dnia kiedy wpadnie na to, że na tym jego biegowym rowerku można się rozpędzić i podnieść nogi do góry!!!) to chętnie wymieniłby go na taki kosmiczny pojazd nie pytając nawet o zdanie właściciela. Korzystajcie z pięknej pogody i udanych wycieczek rowerowych. Buzka
OdpowiedzUsuńKorzystamy - całymi dniami jesteśmy na dworze i cudnie jest, gdyby tylko mieszkanie się samo sprzątało ...
OdpowiedzUsuńmy też na dworze ile się da. korzystam póki mogę że czasem wystarczy wózek na ogródku ze śpiochami zostawić i np. obiad zrobić (choć z reguły kończy się na pierogach) ale o sprzątaniu to zapomnij. Takie rzeczy to tylko po 21 ;) jak wszystko śpi. Dobre i to, chociaż zawsze za dużo sobie zaplanuje na ten czas po 21. Ale najważniejsze że jest cudnie :) buźka
OdpowiedzUsuńCoś o tych planach po 21 wiem :D ... właśnie skończyłam myć podłogi i ... na tym kończę :). Trzeba odpocząć.
OdpowiedzUsuńpo Twoim poście zaczęłam baczniej przyglądać się konkurencji na placu boju tfu zabaw i ze zdumieniem zauważyłam, że towarzycho w dużej mierze wyposażone w podobne pojazdy. Z moich obserwacji wynika, że Wasz pojazd to z w zasadzie spokojna klasyka. Są takie w multikolorze, z daszkiem, z frędzelkami i z muzyczką! Tak, że spokoluz, jesteście luziowoeleganckie ;)
OdpowiedzUsuńKv by Rybiszonie nasz też ma daszek, ale zdemontowany :D ... U nas zmiany ... Elka zdradziła swój lóziowy rowerek ... dla blue rowerka sąsiadki (pisałam o tym na mordoksiążce, bom się tą zdradą wielce zdziwiła) ... Doszło do sąsiedzkiej zamiany i Elka jeździ na tym samym modelu, tylko w kolorze blue. Sąsiadka przyjęła zdradzony model różowy :).
OdpowiedzUsuńAaaa i nasz też grał ... lambadę i dla Elizy :D ... wyciągnęliśmy bateryje :D ... (oj my źli, niedobrzy)
OdpowiedzUsuń