wtorek, 17 maja 2011

Śniadanie z jaglanki dla małej dziecinki i rodzinki dziecinki

Dziś popełnię hymn na cześć kaszy jaglanej. Hymn będzie nadziewany często i gęsto częstochowskimi rymami, zatem jeśli ktoś nie darzy sympatią boskich rymów częstochowskich - niech w trosce o swoje estetyczne odczucia nie czyta, niech ucieka stąd szybciorem także każdy, kto jest silnie uczulony na osobniki czujące patologiczny przymus pisania, bo za 8 linijek zacznie się grafomańsko wyżywać jednostka z natręctwem pisarskim (tak - to ja). Jak  doszło do powstania hymnu? Poczułam przemożny przymus napisania hymnu na cześć jaglanki tuż po zjedzeniu cudnego jaglanego śniadania w towarzystwie mojej córuchny Eluchny. Śniadanie posiadało wszystkie cechy posiłku idealnego - było smaczne, jedzone na świeżym powietrzu w doborowym towarzystwie Karmelka, wśród ptasich treli i zostało wsunięte przez Elę do (prawie) ostatniego jaglanego ziarenka. Tyle wystarczyło, żeby powstało poniższe literackie "dzieło" - kasza uderzyła matce do głowy i hymn był gotowy.

O jaglanko z ciebie jest prawdziwa kasz królowa!
jesteś pyszna, zdrowa, bezglutenowa.
O kaszeńko zalet posiadasz bez liku
więcej niż radiowóz w pościgu na liczniku.
i nie sposób wymienić ich w tym hymnie,
nawet, gdyby człek starałby się usilnie.

Na tym powinnam skończyć, bo oczy bolą, ale patologiczny przymus pisania każe mi popełnić jeszcze kilka wersów... 

O jaglanko jak dobrze cię mieć w żołądku,
wtedy czuję, że jest w porządku.
O jaglanko jak dobrze cię zjeść z rana,
smakujesz dobrze nawet odgrzana.

Można odetchnąć z ulgą - kolejnej strofki nie będzie... ja też podejrzewam, że kasza była sfermentowana ;). Dziwnych objawów u córki nie zaobserwowałam :).

Kasza jaglana przyprawiona na słodko
(u nas po 9 miesiącu)

(Podaję proporcję na śniadanie dla 2 osób - jednej mniejszej, drugiej większej.)

1 i 1/2 szklanki wody
1/2 szklanki kaszy jaglanej
1 jabłko
6 daktyli
garść rodzynek 
1/2 łyżeczki cynamonu (do swojej porcji dodałam kolejne pół)
1/4 łyżeczki suszonego imbiru (do swojej porcji dodałam jeszcze 1/2 łyżeczki)
1/4 łyżeczki kardamonu (do swojej porcji dodałam jeszcze 1/2 łyżeczki
1 łyżeczka soku z cytryny (dodałam do swojej porcji)
spora garść orzechów włoskich (dodałam do swojej porcji
1 łyżka masła

Przygotowanie 

W niewielkim rondelku gotujemy wodę.

Opłukaną i uprażoną do sucha na patelni kaszę wsypujemy na gotującą się wodę. (Nie mieszamy kaszy! Jeśli zaczniemy mieszać kasza zacznie przywierać do dna. W trakcie gotowania ważne, by kasza była przykryta wodą - jeśli woda wyparuje dolewamy wrzątku.)

Po chwili wrzucamy pokrojone w kostkę jabłko. (Nie ma potrzeby obierać go ze skórki. Skórka bardzo zmięknie w trakcie gotowania.... w dalszym ciągu nie mieszamy - nie mieszamy do samego końca.)

Następnie wrzucamy pokrojone daktyle, rodzynki oraz przyprawy. 

Całość gotujemy pod przykryciem 10 minut. Po Upływie 10 minut zdejmujemy rondel z ognia, dodajemy masło.

Wszystko ze sobą dokładnie mieszamy. Zostawiamy kaszę chwilę w garnku pod przykryciem, by wchłonęła resztę wody i dzielimy kaszę (sprawiedliwie ;) ) między siebie i dziecko. Swoją porcję możemy trochę bardziej doprawić i dodać orzechy.

Podajemy i pozwalamy jeść stylem dowolnym. 

(Gdy wcześniej gotowałam kaszę tylko dla siebie nie gotowałam jej tak długo, ponieważ jeszcze bardziej smakuje mi kasza ugotowana na sypko - dla siebie gotuję kaszę 5 minut.)









   








7 komentarzy:

  1. muszę wypróbować z jabłkiem! kasza jaglana ratuje mnie, gdy nie mam obiadu dla Keki:gotuję mrożone warzywa z odrobiną soli i oliwy, dodaję trochę kaszy i to wszystko razem po ugotowaniu lekko blenduję,młoda takie zestawy bardzo lubi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ...a te zwierzątka na zdjęciach rozwalają mnie:)!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaglanka z jabłkiem, daktylami, cynamonem i imbirem to połączenie idealne. Polecam. Najlepiej smakuje w zimowe i jesienne poranki - cudnie :). Jaglanka rewelacyjnie sprawdza się podczas przeziębień, odśluzowuje, odkwasza organizm, działa wzmacniająco na włosy i paznokcie. Boska jest i tyle :).
    A do zwierzyny mam słabość :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Też zauważyłam, że masz słabość do zwierzyny w wersji mini. I też kocham jaglankę. Ale kocham również quinoę...

    OdpowiedzUsuń
  5. My też - już niedługo dam temu wyraz :). Komosa jest wysokobiałkowa, więc dla wege Antka jest akuratna :).

    OdpowiedzUsuń
  6. popelnilysmy jaglanke:) w wersji troche okrojonej, bo z takim musem jablkowym, ktory zostal po kompocie i z rodzynkami. Polka wcinala az sie uszy trzesly:) i chyba na obiad tez pchniemy jaglanke z warzywami:) a cooo!

    ps. a poki co przezywam jeszcze szok po wczorajszej wizycie w eko-sklepie, gdzie ja po poczciwa jaglanke i dwie empadki, a pani przede mna zostawila... 450zl!!!! ech...

    OdpowiedzUsuń
  7. Oooo, też bym chciała, żeby było mnie stać na wydawanie lekką ręką 450 zł w eko-sklepach :D.

    Fajnie, że Polce kasza zasmakowała - my teraz przy przeziębieniu jedziemy na jaglance często. Ostatni hicior to jaglanka z podduszoną na masełku cebulką :), mniam! Pozdrawiam ciepło i cieszę się, że zaglądasz do nas :)

    OdpowiedzUsuń