Jakiś czas temu przeczytam fragment książki "Jak kochać dziecko" Janusza Korczaka i setki razy zdanie, które udało mi się wykuć na pamięć (zdolniacha:]):
"Dobre dziecko.
Strzec się należy, by nie mieszać dobre - z wygodne."
Dobre coo?
Kiedy je przeczytałam, uświadomiłam coś sobie ... poniżej rezultat owego uświadomienia. Gotowi na wynurzenia Mamyeli?
Na bardzo długo przed urodzeniem córki Eli, w myślach Mamyeli, narodziło się pewnego dnia śliczniutkie wyobrażenie. Wyobrażenie było "prawdziwym" dzieckiem marzeniem - cud bobasem słodziutkim, bardzo dobrym i grzeczniutkim. Wyobrażenie zamieszkało gdzieś w tyle głowy między innymi, równie dziwnymi, maminymi myślami. Wyobrażenie nigdy nie stękało, przesypiało pięknie całe noce, nie rozrabiało, nie wpadało w histerię, wyobrażenie nie płakało "bez powodu" - śmiała się wiecznie dziecina, radośnie gaworzyła ... a mamaelki momentami... żyła ... wyobrażeniem. Czasem z przerażeniem zerkała na swoją nowiutką, świeżutką i ... temperamentną córkę Elżulkę i głupio się siebie pytała, ... czemu to dobre wyobrażenie jest tylko w świadomości, czemu nie ma go w rzeczywistości?
Żeby już więcej nie rozmyślać o nierzeczywistych wyobrażeniach zapraszam do zjedzenia pysznego tortu. Tort jest nie byle jaki, bo przygotowany według oryginalnej receptury Mamytatymamyeli (czyt. prababci naszej córki). Mam wielką przyjemność rozkoszować się jego smakiem od czasów mojego słodkiego dzieciństwa dwa razy do roku w święta. Dziś dzielę się nim z wami i życzę smacznego!
Podczas jedzenia tortu nie myślcie drodzy rodzice o niczym - rozkoszujcie się tylko jego smakiem
Kokosowo-czekoladowy tort Mamytatymamyeli
Składniki na biszkoptowy spód tortu
2 jajka (w temperaturze pokojowej)
1 kopiaste łyżki mąki pszennej
1 kopiasta łyżka mąki ziemniaczanej
prawie 1/2 szklanki cukru
szczypta soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Składniki na placki kokosowe
7 białek
1 szklanka cukru pudru
1 paczka grubych wiórków kokosowych (13 dkg)
Składniki na masę grysikową
1/2 litra mleka
1/2 szklanki grysiku
1 łyżka cukru
1 kostka masła
1 szklanka cukru pudru
1 tabliczka mlecznej czekolady
1/2 paczki wiórków kokosowych
1/2 szklanki mleka w proszku
1 kieliszek wódki
Składniki na polewę
1/2 kostki masła
1 jajko
3 łyżki cukru
3 łyżki kakao
Przygotowanie
Dno tortownicy o średnicy 20 cm wykładamy papierem do pieczenia.
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni.
Oddzielamy białka od żółtek. Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę.
Pod koniec ubijania dodajemy stopniowo cukier na przemian z żółtkami - ubijamy tak długo aż kolor ciasta będzie jasnokremowy.
Mąki mieszamy ze sobą, z proszkiem do pieczenia i dodajemy do ciasta, delikatnie mieszając łyżką lub mikserem na wolnych obrotach.
Tak przygotowane ciasto przekładamy do formy i wstawiamy do pieca na około 15 minut.
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni.
Oddzielamy białka od żółtek. Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę.
Pod koniec ubijania dodajemy stopniowo cukier na przemian z żółtkami - ubijamy tak długo aż kolor ciasta będzie jasnokremowy.
Mąki mieszamy ze sobą, z proszkiem do pieczenia i dodajemy do ciasta, delikatnie mieszając łyżką lub mikserem na wolnych obrotach.
Tak przygotowane ciasto przekładamy do formy i wstawiamy do pieca na około 15 minut.
Przechodzimy teraz do przygotowania dwóch placków kokosowych.
Dno tortownicy o średnicy 20 cm wykładamy papierem do pieczenia i rozgrzewamy piekarnik do temperatury 180 stopni.
Białka ubijamy na sztywną pianę, dodajemy cukier puder i ubijamy całość jeszcze przez chwilę.
Do ubitych białek wsypujemy kokos, dokładnie mieszamy, dzielimy na dwie części i pieczemy kolejno dwa placki na złoty kolor.
W czasie gdy pieką się placki zabieramy się za przygotowanie masy grysikowej.
Na wrzące mleko wsypujemy grysik, gotujemy na gęsto, dodając łyżkę cukru, często mieszając. Po ugotowaniu odstawiamy go do całkowitego ostygnięcia.
Masło ucieramy z cukrem, następnie dodajemy do masy ugotowany grysik w niewielkich ilościach (ok.1 łyżki) i ucieramy do uzyskania jednolitej masy.
Następnie dodajemy mleko w proszku, posiekaną w drobna kostkę czekoladę, kieliszek wódki i pół paczki wiórków. Wszystko dokładnie mieszamy. Jeśli masa wydaje się zbyt rzadka wystarczy dodać odrobinę więcej mleka w proszku.
Teraz możemy zrobić polewę (uff ;))
1/2 kostki masła rozpuszczamy w rondelku aż zacznie wrzeć.
W osobnej miseczce ubijamy trzepaczką jajko z trzema łyżkami cukru.
Do jajka wlewamy masło i nie przerywamy ubijania.
Na końcu dodajemy 3 łyżki kakao i ubijamy całość jeszcze przez chwilę.
Na biszkopt nakładamy połowę masy grysikowej, przykrywamy masę plackiem kokosowym, ponownie nakładamy masę i kokosowy placek. Całość pokrywamy polewą.
A teraz orgia zdjęć :D
Na dokładkę torcik świąteczną i wieczorową porą |
A na deser ... bardzo realna Ela i ... torcik :D |
Oj tort aż ślinka cieknie na sam widok! A smakować musi, oj... niebo w gębie (że tak brzydko się wyrażę;))
OdpowiedzUsuńA z wyobrażeniami to tak już jest. Każda nosząc dzidzię pod serduchem myślała jak to będzie cudownie, że dziecię będzie najgrzeczniejsze, najlepsze i ogólnie naj .... Pod pewnymi względami po przyjściu na świat dalej pozostaje naj: bo np. jest najładniejsze, ale inne naj... to już tylko wyobrażenia.
Torcik wygląda obłędnie! A co do wyobrażeń to są one zgubne w skutkach...ja na ten przykład (tak z innej beczki) wyobrażałam sobie , jak pyszne muszą być ciasteczka świąteczne, którymi kusiłaś na blogu...i jakże się zdziwiłam kiedy okazało się, po ich zrobieniu, że nie są takie pyszne jak opisywałaś....są kosmicznie pyszne ale zgadzam się, że bardzo niebezpieczne :) Z tortem pewnie też tak jest...
OdpowiedzUsuńAniesko na szczęście moje wyobrażenia na temat Elki zostają najczęściej gdzieś w tyle głowy. Niech tak zostanie ... i już nie mieszam dobre z wygodne :). Szczerze namawiam poczytania Korczaka.
OdpowiedzUsuńW pogoni za E., ale mnie wystraszyłaś!Cieszę się ogromnie, że smakowały! Tort jedzony dwa razy do roku nie stwarza żadnego niebezpieczeństwa :).
Matko, kiedy ja tu sobie noworocznie postanawiam zrobić dietę Ty takie ciasta proponujesz:P...ślinka ciekanie a ja chyba wyślę męża po składniki:P
OdpowiedzUsuńo luuuudu ale bym zjadła takie cuś.....
OdpowiedzUsuńOj, też miałam takie wyobrażenie. Na szczęście jest tort na osłodę rzeczywistości, he he!
OdpowiedzUsuńGabinowy świecie ... miej dla męża litość, ... późno już, niech sobie chłopina odpocznie, a nie biega nocą po sklepach, bo jutro rano trzeba wstać ;).
OdpowiedzUsuńGosiu ja też, a tortu już nie maaaa :/, zjedzony ... :(.
Marysiu jest nas całkiem sporo (biedne dzieci ;))
Mądrze napisane. Kusisz tortem i Korczakiem. Lekturę też polecam. A tort dałabym sobie pokroić, znaczy dała bym się za niego :D
OdpowiedzUsuńP.S. Genialnie sfotografowane twoje smakołyki. Można spytać jakim sprzętem?
Mam nadzieję Kasiu, że kuszę skutecznie :). Zdjęcia pstrykam w warunkach poligonowych Sony cyber shot dsc hx1. Jak jest piękne dzienne światło, to już połowa sukcesu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny.
Tort wygląda bosko, aż mi ślinka cieknie:P Korczak już gości u nas, a ja ze swojej strony polecam również lektury Jespera Juul'a:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMimi starszego pana znam i bardzo, bardzo lubię - właśnie czekam na kuriera, który ma mi przywieźć jego ostatnią książkę " Uśmiechnij się! Siadamy do stołu".
OdpowiedzUsuńPrzy drugim, a tym bardziej trzecim dziecku nie ma nie już mam wyobrażeń.
OdpowiedzUsuńAle nie wiesz jak bardzo bym czasem chciała ...
I tak jak wieczorem zapanuje, w końcu, taka błoga cisza, że tylko słychać jak świszczy wiatr i szumią drzewa ...
Z tortami tak jest, że musi być okazja, wtedy smakują najlepiej. Więc czekamy na okazje. A na razie mamy w planach wypiek chlebków pełnoziarnistych :) i choć tym czasowo zaprzestajemy spożywania nadmiernych ilości cukrów to nie zaprzestaniemy czytania ciebie kochanie. Choć przepisy będą kusić, oj będą :)
Buźka od naszej najbandy urwisów
Ps. tak sobie myślę, że bez tych ciężkich chwil macierzyństwa nie potrafilibyśmy cieszyć się i docenić tych słodkich i lekkich (a przecież tyle ich jest, przenikają z tyłu naszej głowy, urzeczywistniają się, przyjmują inna postać i stają przed nami rodzicami wywołując falę uśmiechów. I z ta cała masą wspomnień mych uśmiechem idę spać. Pa
1+Double Mama już po świętach, więc słodkości też będzie trochę mniej (trochę). Cieszę się, że mimo akcji ograniczania, czytania nie przerwiecie :).
OdpowiedzUsuńDziękujemy za buziaki - one mimo że słodkie nie tuczą :D.
ja tak z czystej ciekawości chciałabym zapytać o przybliżony czas realizacji tego cuda :>
OdpowiedzUsuńŚwięta Wielkanocne :D
OdpowiedzUsuńAleż to wszystko nieprzyzwoicie smacznie wygląda:D
OdpowiedzUsuńKv by Rybiszonie ... błyskotliwa to ja nie jestem :D ... Tataelki mnie oświecił ... wcale tak długo się go nie robi:D.
OdpowiedzUsuńZezullo a smakuje naprawdę przyzwoicie :).