No to śmy się dowiedzieliśmy, że ... nasza Eleczka to ... nie taka znowu do końca Poleczka. W naszej dziecinie, wprawdzie krew śląska i kresowa płynie, ale ... byliśmy pewni - my, jej najbliżsi krewni - że skoro w Polsce urodzona, z Polską będzie zjednoczona. Nieźle nas zaskoczyła dziecina nasza miła, gdy pewnym rankiem tak oto przemówiła:
- Elżbietko kochana wypijesz mleczko z rana? - spytała Mamaeli.
- Ja, ja, ja, ja, ja!
No i wyszła z dziecka ... ukryta opcja niemiecka.
No cóż ... dalej oboje będziemy kochać, jak swoje - będziemy odziewać, karmić i dawać napoje. I tak oto jutro, małemu dzieciowi (ukrytemu Niemcowi), będzie podane cukalafiorro jaglane.
Cukalafiorro jaglane
(U nas po 9 miesiącu)
4 łyżki mąki jaglanej
1 łyżka mąki pszennej
1 łyżka bułki tartej
250 g cukinii
150 g kalafiora
2 żółtka (lub jedno jajko)
szczypta soli
łyżka roztopionego masła
Przygotowanie
Cukinię, kalafiora miksujemy i odsączamy z nadmiaru wody.
Do zmiksowanych warzyw dodajemy mąkę, bułkę tartą, żółtka, masło i szczyptę soli.
Wszystkie składniki dokładnie mieszamy. Powstałe ciasto wylewamy na wyłożoną papierem do pieczenia małą formę (tortownicę o średnicy 20 cm) i wstawiamy do nagrzanego piekarnika.
Pieczemy około 35 minut w temperaturze 190 stopni. (ciasto powinno się zarumienić).
Pozostawiamy do ostygnięcia - podajemy letnie lub zimne.
Cukalafiorro upiekłam Eli w okrągłej formie (tortownicy), pokroiłam na trójkąty i połowę zaserwowałam jej tego samego dnia na obiad w towarzystwie warzyw i kawałka mięsa, pozostałą część Elżbietuś dostała na zimno następnego dnia (w formie przekąski). Stolik, jak zwykle u nas, był cudnie u..zdrzony, ale Eluś najedzony i zadowolony.
Spis powszechny wykonany? Może chciała w ten sposób się wykazać :)
OdpowiedzUsuńGdzie można kupić mąkę jaglaną (czy może zrobić)?
Mąkę można zrobić samemu, mieląc kaszę jaglaną. Ja najpierw dokładnie opłukuję kaszę, prażę do sucha na patelni a na końcu mielę ją w młynku do kawy :).
OdpowiedzUsuńMąkę można też kupić - ostatnio widziałam ją w intermarchu :).
To co, chlup zdróweczko ineczką? ;)
Jeszcze się nie spisaliśmy...przypomniałaś mi - fenk ju!
OdpowiedzUsuńPrzypomniał mi się twój wpis rano gdy synek wędrując do żłobka pogadywał: ja, ja, ja :)
OdpowiedzUsuńChlup zdrówko anatolem waniliowym :D