środa, 27 kwietnia 2011

Trzeszczące trufelki od Mamyelki i ... Hannibal Electer albo Elexter

Gdyby ktoś z was jakimś cudem został wczoraj kolacyjną porą teleportowany ze swojego bezpiecznego domku do ... , jego oczom ukazałby się dość drastyczny widok. Nie zdziwiłabym się, że mogłoby się, któremuś z was przez krótką chwilę wydawać, że teleportowano go wprost na plan kolejnej części Hannibala albo innego Dextera i że właśnie skończyli kręcić scenę jakiejś krwawej jatki - cała ekipa udała się na przerwę i został tylko Dexter Morgan lub Hannibal Lecter, czekający w pełnej gotowości na kolejne ujęcie...(ciężko byłoby ci się zdecydować na któregoś z nich, bo czerwona maź przesłaniała w tamtej chwili całą jego twarz). W końcu dotarłoby do ciebie, że ani Dexter ani Hannibal nie są tak małych rozmiarów i że tylko szaleństwo w oczach łączy całą trójkę. 
- Gdzie ja do jasnej cholery jestem? - spytałbyś lekko zdezorientowany.
- W kuchni Mamyeli - odpowiedziałabym spokojnie.
- Co się tutaj stało? -  pytałbyś dalej.
- Doszło tu do takiej małej masakry, Ela rozprawiła się z jakimiś burakami.
- Ale, ale .... i zjadła ich? - wykrztusiłbyś z siebie kolejne pytanie z trwogą i niedowierzaniem.
- Taaaak,  ale spokojnie, spokojnie, nie zjadła ich na surowo - najpierw buraki zostały przeze mnie ugotowane i starte, bo nawet ugotowane są dla Eli trochę za twarde.
Mam nadzieję, że nikt z was się Eluni nie wystraszył, bo bać się przecież  nie ma czego - w końcu wy to nie buraaaki. 
Na udobruchanie proponuję trufelki.

Trzeszczące trufelki od Mamyelki

1 szklanka mleka w proszku
1/2 szklanki cukru pudru
1/2 paczki sucharków
1/2 szklanki zmielonych wiórków kokosowych
1/2 szklanki przyrumienionych na patelni wiórków kokosowych
1/2  kostki masła
1/5 szklanki malibu
1 biała czekolada dobrej jakości

Przygotowanie 

Sucharki miażdżymy na sucharkowy proszek.

Białą czekoladę topimy w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce.

Wszystkie składniki (oprócz sucharków) łączymy ze sobą i odstawiamy na 10 minut do lodówki.

Po upływie 10 minut wyciągamy masę i mieszamy ją dokładnie z pokruszonymi sucharkami.

Kulamy trufelki.






  

2 komentarze:

  1. Ha, ha, ha! Czytam ten przepis, myślę, że to kolejna potrawa dla Eli, a tam malibu w składzie. O cukrze nawet nie wspomnę. :-))))
    PS. Tak, buraki są chyba za twarde do samodzielnego jedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej :D ... jeszcze długo nie podrinkujemy z córą ;).
    Niestety za twarde :/...a nie widzę większego sensu gotowania ich w nieskończoność, bo szkoda witamin...dlatego Eluś dostała starte :)... bosko je jadła ... potem Eluś siup do wanny :)

    OdpowiedzUsuń