Mamaeli miała marzenie (jak się za chwile okaże bardzo przyziemne, naziemne rzekłabym nawet) - chciała na chwilę wpaść do kuchni bez przyczepionej do jej spodni Elki, żeby odgrzebać spod warstwy upadłego jedzenia ... kafelki.( Do upadłości jedzenia, rozwalonego teraz na powierzchni kafelek, doprowadził oczywiście na wpół świadomy swego czynu Elek.) W tym czasie Tataeli miał odciągnąć uwagę Elki od jej rozmarzonej rodzicielki. Odciągnął uwagę w sposób dość osobliwy - bardzo uszczypliwy ... Tak więc, gdy mama sprzątała córka z ojcem misia torturowała ...
Wszystkim rozmarzonym (i umęczonym) mamom oddaję przepis na sernik. Częstujcie się babeczki! Sernik jest naprawdę smaczny, przetestowany na wielu żywych organizmach ... na torturującym niewinnego misia Tacieeli też. Aaaa! I jego jedzenie nie ma nic wspólnego z torturami, no chyba że po zjedzeniu większej ilości ktoś zacznie wam prawić uszczypliwości;).
Składniki na spód
1 i 1/2 szklanki mąki
1/2 kostki miękkiego masła
1 łyżka śmietany
1/4 szklanki cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 opakowania cukru waniliowego
2 żółtka
szczypta soli
Przygotowanie spodu
szczypta soli
Przygotowanie spodu
Z podanych składników zagniatamy ciasto.
Ciasto, na czas przygotowywania masy serowej, wkładamy do lodówki. (Proponuję zrobić podwójną porcję ciasta i połowę zamrozić ... potem, gdy będziemy w nagłej potrzebie ciasto rozmrażamy.)
Składniki na masę serową
1 kg sera (u nas jest to tradycyjnie ser "Mój ulubiony" z Wielunia)
30 dkg cukru
1 kostka masła
1 budyń śmietankowy
1 łyżeczka proszku do pieczenia
6 jajek
Przygotowanie masy serowej
Ucieramy żółtka z masłem i cukrem na puszystą masę.
Do masy dodajemy ser i ucieramy dalej aż składniki dokładnie się połączą.
Następnie dodajemy budyń wymieszany z łyżeczką proszku do pieczenia i nadal ucieramy.
Dodajemy ubite na sztywną pianę białka, które delikatnie łączymy z masą.
Na końcu wyjmujemy kruche ciasto z lodówki, przekładamy je na wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę, a na kruche ciasto przekładamy masę serową.
Tak przygotowany sernik wstawiamy do rozgrzanego piekarnika.
Sernik pieczemy ok 1 godziny w 180 stopniach.
mniam! my tak Tomka "torturowaliśmy" :P
OdpowiedzUsuńHaha, czytając o szczypaniu, sądziłam,że Tataeli został wyszczypany:) nie myślałam,że tortura padnie na misia:))))
OdpowiedzUsuńja znam nieco inną wersję sernika, ale efekt końcowy pewnie zbliżony :)
Musiała być niezła zabawa i w trakcie torturowania i w trakcie spożywania!
OdpowiedzUsuńgrunt, że zabawa skutecznie odciągnęła uwagę Elki od swej Rodzicielki;)
OdpowiedzUsuńKurdele, łapę do zdjęć to Ty masz:D I do pisania, i do dzieci...:D
OdpowiedzUsuńGosiu dlaczego? ;) ... klamerką w pyszczek?
OdpowiedzUsuńKyjo Tataeli też, ale przy innej okazji ;). Jeśli chodzi o sernik, pewnie efekt końcowy podobny - ten nasz to ulubiony Tatyeli. Nie mogło go zabraknąć w naszej kuchni.
W pogoni za E. W samej zabawie nie uczestniczyłam, bo w tamtej chwili sprzątałam, zobaczyłam tylko porzuconego misia :) ... Elce i Tacieeli pewnie się podobało, a misiowi? Czy ktoś pomyślał o misiu? ;)
Sylvio racja :), ostatnio, jeśli nie ma w pobliżu Tatyeli to sprzątnięcie podłogi staje się prawie niemożliwe.
Zezullo nie zawstydzaj, ja cię grzecznie proszę ;). Czasem mam wrażenie, że do nie swoich dzieci łapę miałam lepszą, wszystko było łatwiejsze ... z własnym nie jest tak hop siup.
Tomka "oklamerkowywaliśmy" dla zabawy, tylko wyglądalo jak tortury ale przypinalismy do bluzeczki i miał świetny ubaw...
OdpowiedzUsuńTjaaa - wy tacy i owacy! ;D
OdpowiedzUsuńo raaaaaaaaaaaaany biedny misio :D :P piękny wysoki serniczek! mi nigdy taki nie wyszedł ... :D zjadłabym kawałeczek do herbatki porannej , zamiast śniadania :D
OdpowiedzUsuńcałkiem realny staje się fakt posiąścia wreszcie przez nas piekarnika (wraz z pięknej urody kuchnią ;) ) mąż z tej okazji szykuje się do pizzy. A ja mimo braku czasu i zdolności do pieczenia upiekę to cudo i zjem bez wyrzutów. A może i chwila znajdzie się większa na inne cudeńka - o ile moje dzieci dalej będą tak o dziwo, nie wiadomo po kim to mają, zasypiać. Buziolki, idę odpukać to ładne zaspianie
OdpowiedzUsuńchwilę nas nie było, idę sprawdzać co tam naprodukowaliście w międzyczasie :D
OdpowiedzUsuńSandrulo też bym zjadła, ale już go nie ma ... mogę sobie na niego tylko popatrzeć :).
OdpowiedzUsuń1+Double Mama odpukuj odpukuj, ja też zacznę, bo od kilku dni Elka śpi jak zaczarowana ... z małym wyjątkiem ..., to się wytnie i tak jest lepiej niż było ... aaa i nie karmimy się już w nocy od jakiegoś czasu, więc odtrąbuję sukces :D.
Pizza była w niedzielę (ale pyyyysznie było)!
KV by Rybiszonie ... jak mogłaś nam to zrobić! Tyle czasu - tęskno nam było za wami Krakusami!
O matko jedyna - toż to miś voo-doo! :D
OdpowiedzUsuńHa ciekawa czy w ten sposób udałoby się odwrócić uwagę Chłopca? Musze koniecznie spróbować:) Serniczek mniam:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSernik wygląda obłędnie! Podobnie jak misio:)
OdpowiedzUsuńMimi warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńOna dziękuję :)
Z sernikami, to chyba tak jak z ruskimi, bigosem - wszystkie takie same, a każdy zupełnie inny. Co rodzina - to przepis, tajemnica, sposób, smak.
OdpowiedzUsuńLubię sprawdzać, czym się różnią;)
Masz rację :), czasem różnice są subtelne ..., ale zawsze poznasz, że właśnie ten jest od mamy :D.
Usuń