Wczoraj, dokładnie o 17:20 coś w naszym Karmelowym domu stuknęło, ... wybiło i upłynęło, ale jeśli ktoś myśli, że w związku z owymi stuknięciem, wybiciem i upłynięciem dzisiejszy wpis będzie obolały i krwawiący, ten się na szczęście myli. Myli się ku naszej rodzicielskiej wielkiej radości, bo owe stuknięcie, wybicie i upłynięcie dotyczyło córusi Elusi.
(Tak do waszej wiadomości, żeby nie przeciągać, żebyście się zbytnio nie denerwowali, żebyście ze strachu paznokci nie obgryzali i żebyście spokojnie oddychali ... (wystarczy przeciągania? Czy jeszcze trochę? ... a to jeszcze chwilunię się nad wami popastwię ... z mojej do was sympatii ;)) .... żebyście się nie zamartwiali i im dłużej to czytacie, nie irytowali ... Eluś w nic nie stuknęła, żadnego zęba i żadnej kropli krwi nie straciła.)
Nikt, poza nami rodzicami (nawet Ela, która w tym czasie spokojnie spała), tego stuknięcia nie usłyszał, wybicia i upłynięcia nie zobaczył, bo tak to już jest nasi drodzy na chwilę tu wpadający, że tylko rodzicielskie ucho i oko jest w stanie usłyszeć takie delikatne stuknięcia, wybicia i upłynięcia. Co się w takim razie Eli przytrafiło? Nic wielkiego - dziesięć miesięcy jej wybiło :).
Za stracone nad tekstem siły i nerwy należy się wam tym razem coś konkretnego, najlepiej gęsto i grubo nadzianego...może jakieś patyki;)? (Pieniędzy nie rozdajemy, ale za to przepisy taaaak ...dziś na szaszłyki.)
Mięsno-owocowe szaszłyki
1 ząbek czosnku
3 łyżki sosu sojowego
1 łyżeczka musztardy
1 łyżka oliwy
1 łyżka soku z cytryny
2 łyżki startego imbiru
2 łyżki natki pietruszki
3 piersi kurczaka
około 16 suszonych śliwek i tyle samo obranych migdałów (migdały będą udawały pestki)
kilka plastrów ananasa
3 banany
około 30 plasterków boczku lub boczku wędzonego
Przygotowanie
Przygotowujemy marynatę - zmiażdżony czosnek mieszamy z sosem sojowym, musztardą, oliwą, sokiem z cytryny, imbirem, pietruszką i 1/2 szklanki wody.
Pierś kurczaka kroimy na kawałki, zalewamy marynatą, przykrywamy i odstawiamy na 2 godziny do lodówki.
W suszone pestki wkładamy migdały.
Kroimy na kawałki ananasa i banany.
Śliwki i kawałki bananów owijamy bekonem.
Mięso wyjmujemy z marynaty.
Na patyki nabijamy kolejno składniki - na końcu każdego szaszłyka powinna być śliwka.
Szaszłyki smarujemy marynatą i pieczemy około 30 minut w piekarniku rozgrzanym do 170 stopni.
A na deser odrobina dziesięciomiesięcznej Eli do schrupania ;) |
cmokasa na 10 :D uwieeeeeeelbiam naprawde uwieeeeeeeeeelbiam te Twoje rymy :D
OdpowiedzUsuńNoooooo... to prawdziwe stuknięcie miało miejsce u Was:D
OdpowiedzUsuńSandrulo jak Karmel się obudzi to ucałuję z ochotą :).
OdpowiedzUsuńZezulio a jak stuknie za 2 miesiące :D..... wtedy to na pewno huknie, bo hucznie będziemy świętować.
deser najsmaczniejszy:)
OdpowiedzUsuńNie wypada mi się nie zgodzić ;)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
www.arynsa-arynsa.blogspot.com
gratulacje dla Eli-Karmeli:) co to będzie za 2 miesiące:)? huk i stuk chyba i ja usłyszę:)
OdpowiedzUsuńMłodej dzieweczce arynsie dziękujemy za komplement i wpadniemy w odwiedziny do młodzieży...skoro zaprasza.
OdpowiedzUsuńKyjo z pewnością :)
ukłony dla Szanownej Jubilatki (uff zmieściliśmy się w oktawie;)
OdpowiedzUsuńa my, kurczę, cały czas miesiąc mniej, ale jak się sprężymy to jeszcze Elcię kiedyś dogonimy ;)
Udało się wam KV by Rybiszonie :), rzekłabym nawet, że nie tylko w oktawie, ale prawie (w tym wypadku prawie nie robi wielkiej różnicy)w tridum :D. Na szczęście to nie zawody i ścigać się nie trzeba, więc spokojnie swoim tempem doganiajcie :). Pozdrowienia niedzielne! PS. Eluś spała dziś w ciągu dnia całe 45 minut (nowy rekord ;)).
OdpowiedzUsuń