No i dorobiliśmy się po kilku miesiącach nowego sprzętu AGD :). Sprzęt jest dosyć upierdliwy w utrzymaniu, bo czyścić musimy go kilka razy dziennie, regularnie przepłukiwać filtry i ładować akumulatory do 6, 7 razy na dobę - w tym także w nocy (no cóż, jeśli sprzęt ma działać bez zarzutu, trzeba o niego odpowiednio zadbać :). - Czy ten sprzęt jest tego wart? - ktoś z powątpiewaniem zapyta.
- Oj pewnie, że tak, poza kilkoma upierdliwościami, reszta to same zalety. I tak oto:
- Elki polerki nie trzeba za każdym razem, gdy "czyści" podłogę (a czyści często i namiętnie), podłączać do prądu, dzięki czemu dociera w najbardziej odległe miejsca i kabel się za nią nie ciągnie. Nasz sprzęcior jest bezprzewodowy, wyposażony za to w akumulatory (nie wiemy jednak gdzie ukryte, bo polerki nie da się rozmontować na części) oraz motorek (w ... okolicy pieluszkowej - chyba :) ). Wystarczy więc, że przez otwór znajdujący się w przedniej części sprzętu wrzucimy ładunek i jesteśmy w posiadaniu polerki gotowej do pracy.
- Elka polerka czyści sama. Po dokonaniu wszystkich zabiegów konserwujących wystarczy położyć ją na podłodze i "spokojnie" zasiąść przy kawie, rozkoszujac się widokiem froterowanej podłogi.
- Elka polerka jest sprzętem interaktywnym. W czasie polerowania spojrzy na człowieka, uśmiechnie się i zagada po swojemu.
- Kochana jest!
Czym ją podładować, żeby dobrze jej się froterowało? Hmm...zieloną pastą!
Pasta zielona
(u nas po 8 miesiącu)
około 4 pełnych garści mrożonego groszku
kawałek (ok 1 cm) białej części pora
4 łyżeczki zmielonego sezamu
2 łyżeczki sklarowanego masła
Przygotowanie
Groszek gotujemy na parze aż stanie się miękki (ok. 20 min)
W młynku do kawy mielimy sezam.
Uparowany groszek miksujemy i łączymy go z posiekanym porem, sezamem oraz sklarowanym masłem.
Ela przesłodka!czyli raczkuje na całego:)?
OdpowiedzUsuńNo...nie :). Elek całą swą powierzchnią szoruje po podłodze. Po tym jak wypadł z bloku startowego, wyrżnął i przyrżnął zaniechał chwilowo prób raczkowania.
OdpowiedzUsuń