- Popatrz Eluś jak nam się pogoda sp... - w tym miejscu matka się opamiętała, zawiesiła głos i za chwilę z uśmiechem na twarzy zgrabnie dokończyła - apciała. Co prawda twór językowy wyszedł trochę potworkowaty, ale czego się nie robi z szacunku dla dziecka :)? Po co te małe uszy wystawiać na działanie wulgaryzmów od samego rana?
Nie zmieniło to jednak faktu, że matula miała tak przeogromną potrzebę nazwania po imieniu tego co zobaczyła z samego rana za oknem, że....zatkała uszy Elątku i szepnęła bardzo cichuteńko pod nosem - spier.... (z szacunku do ciebie czytelniku matka polka też nie dokończy).
Czy mi ulżyło? Ulżyło a i owszem. Tak to już działa - uzasadnione użycie wulgaryzmu automatycznie sprawia, że człowiekowi lepiej się robi.
- Spapciała się pogoda Eluniu, deszczyk zaczął padaaać, słonko się schowaaało - matula wygłaszała monolog z łagodnym uśmiechem dalej, jak gdyby nigdy nic - pogoda się spapciała i soczewica też się spapcia....na obiadek! :). Trochę będzie Eluś pi...TOLEEENIA ;) z tą soczewicą, ale warto, bo to dla twojego zdrowia.
Puree z czerwonej soczewicy
(po 7 miesiącu)
2 łyżki czerwonej soczewicy
łyżeczka masła
pół ugotowanego żółtka
Przygotowanie
Rozgrzewamy patelnię.
2 łyżki czerwonej soczewicy opłukujemy.
Soczewicę wrzucamy na patelnię i osuszamy ją na patelni ciągle mieszając, żeby nie zaczęła przywierać.
Osuszoną soczewicę mielimy w młynku do kawy.
W rondelku doprowadzamy do wrzenia około 120 ml wody.
Na gotującą się wodę wrzucamy soczewicę i mieszamy (niestety soczewica lubi przywierać do garnka, jakaś siła tajemna przyciąga ją do jego dna).
Soczewicę gotujemy około 15 minut na małym ogniu. (Jeśli w trakcie gotowania soczewica wchłonie całą wodę i zacznie się z garnkiem niebezpiecznie jednoczyć dolewamy odrobinę wody.)
Ugotowaną soczewicę łączymy z łyżeczką masła i połową ugotowanego żółtka.
Podajemy np. z brokułami. Mojemu prywatnemu dzieciowi bardzo smakowało :)
- Spapciała się pogoda Eluniu, deszczyk zaczął padaaać, słonko się schowaaało - matula wygłaszała monolog z łagodnym uśmiechem dalej, jak gdyby nigdy nic - pogoda się spapciała i soczewica też się spapcia....na obiadek! :). Trochę będzie Eluś pi...TOLEEENIA ;) z tą soczewicą, ale warto, bo to dla twojego zdrowia.
Puree z czerwonej soczewicy
(po 7 miesiącu)
2 łyżki czerwonej soczewicy
łyżeczka masła
pół ugotowanego żółtka
Przygotowanie
Rozgrzewamy patelnię.
2 łyżki czerwonej soczewicy opłukujemy.
Soczewicę wrzucamy na patelnię i osuszamy ją na patelni ciągle mieszając, żeby nie zaczęła przywierać.
Osuszoną soczewicę mielimy w młynku do kawy.
W rondelku doprowadzamy do wrzenia około 120 ml wody.
Na gotującą się wodę wrzucamy soczewicę i mieszamy (niestety soczewica lubi przywierać do garnka, jakaś siła tajemna przyciąga ją do jego dna).
Soczewicę gotujemy około 15 minut na małym ogniu. (Jeśli w trakcie gotowania soczewica wchłonie całą wodę i zacznie się z garnkiem niebezpiecznie jednoczyć dolewamy odrobinę wody.)
Ugotowaną soczewicę łączymy z łyżeczką masła i połową ugotowanego żółtka.
Podajemy np. z brokułami. Mojemu prywatnemu dzieciowi bardzo smakowało :)
muszę to zrobić Kece!mniam!
OdpowiedzUsuńKyjo puree z soczewicy można z powodzeniem zmieszać z puree ziemniaczanym i przemycić je na talerz starszego dziecia :). Spróbować zawsze można.
OdpowiedzUsuń